Użytkownik "Anerys" <s...@s...pl> napisał w wiadomości
news:4fd9da8e$1@news.home.net.pl...
> Przypomniałeś mi sprzed wielu lat, jak jeszcze za komuniznu, w Dzienniku,
> afera prawie była, bo coś się popsuło, części kosztowały kilka złotych,
> ale za naprawę poszło o kilka oczek więcej. Szczegóły już się zamazały,
> ale sama sprawa wyglądała mniej-więcej tak, jak opisujesz.

A ja czytałem w jakiejś popularno naukowej książce o tym jak w pionierskich
czasach generatorów prądu zawezwano inżyniera który miał zniwelować wibracje
maszyny. On miał kredę, malował na generatorze znaczki a później zalecił
skrócić jedno uzwojenie a wydłużyć inne. W tym przypadku kreda kosztowałą 1$
a 999... Więc to opowieść z brodą Dziadka Mroza.

--
Pozdrawiam,
Łukasz