W dniu .05.2018 o 09:49 Shrek <...@w...pl> pisze:


>> nasłonecznionego terenu. A jakby gruntu pod farmy zabrakło - zawsze
>> można zrobić je na wodzie :-)
>
> Raczej się nie zepnie finansowo. No i trzeba to jeszcze do bogatej
> pólnocy przesłać. Kawał drogi.


To co się 10 lat temu nie opłacało - teraz widocznie spina się finansowo
(nie znamy jedynie okresu zwrotu), skoro wiele państw idzie w tym kierunku
(łącznie z Anglikami).

http://www.gospodarkamorska.pl/Stocznie,Offshore/naj
wieksza-plywajaca-farma-pv-powstala-w-chinach.html

"W chińskiej prowincji Anhui zbudowano największą na świecie pływającą
farmę fotowoltaiczną.

Konstrukcja powstała na terenie zalanej kopalni węgla. Zagospodarowano
powstały w ten sposób zbiornik wodny, którego nie można wykorzystać w
innych celach, poprzez umieszczenie na nim paneli PV.

Moc tej farmy wynosi 40 MW, co czyni ją największą na świecie w tej
kategorii. Panele umieszczono na zbiorniku, którego głębokość sięga od 4
do 10 metrów.

- Farma fotowoltaiczna nie tylko pozwala na pełne wykorzystanie tej
powierzchni, redukując zapotrzebowanie na grunty, ale również zwiększony
zostanie uzysk energii dzięki chłodzeniu paneli - komentuje przedstawiciel
lokalnego rządu cytowany w komunikacie firmy Sungrow, która dostarczyła
dla tej inwestycji swoje inwertery.

(...)

Natomiast najwięcej na świecie pływających farm fotowoltaicznych,
umieszczonych na konstrukcjach nie przytwierdzonych na stałe do morskiego
dna, powstaje w Japonii. Wywodząca się z tego kraju Kyocera buduje na
zbiorniku wodnym Yamakura największą na świecie instalację tego rodzaju o
mocy 13,7 MW. Jej uruchomienie przewidziano do końca pierwszego kwartału
przyszłego roku. Wcześniej Kyocera uruchomiła w Japonii trzy podobne
instalacje o mocach rzędu 1,2 MW, 1,7 MW i 2,3 MW."

TG