Pan Piotr napisał:

> O, tak nieco poza tematem - przypomniało mi się, jak kiedyś
> (lata 80.) babka w biurze obsługi na Pięknej (wtedy to był pokój
> jak w zwykłym biurze, a nie takie wypasione lokale jak teraz)
> mi tłumaczyła, że odległość taryfowa jest liczona tak,
> jak kable idą. I że może wyjść więcej, bo kable mogą iść
> zygzakiem.
> A to były już czasy, kiedy stosowano radiolinie. :-DDD

Mnie właśnie z tej Świętej Barbary (pamiętam jak się dziwili,
że ona święta) linię dzierżawioną do modemu na Saską Kepę
wyliczyli na 18 kilometrów. W linii prostej jest 3,4 km, teraz
guglem zmierzyłem. Wtedy pytałem, czy mi jakiej cewki w druta
nie włożyli, że aż tyle wyszło.

--
Jarek