> Sprawdzone przeze mnie jest to, ze przeniesienie na zasadzie WLR nie
> zmienia
> zasad taryfikacji - numer nadal jest numerem TPSA. Co jest zreszta
> logiczne, gdyz tak naprawde, to osoba korzystajaca z WLR jest tylko
> "podabonentem" aobnenta Tpesy, ktorym jest operator swiadczacy uslugi na
> zasadzie WLR>
> I to jest sprawdzona informacja - jak jeszzce mialem linie Tepsy i taryfe
> ISDN Wieczory i Weekendy. Dzwoniac na numery przeniesione do Tele2 oraz
> Exatela rozliczany bylem w ramach ryczaltu.
>
> Jesli chodzi o numery przeniesione normalne, na zasadzie rotuingu, to
> podejrzewam, ze nie ma "zmiluj" - ale tego z kolei nie sprawdzalem
> empirycznie.

Pewna osoba przeniosła numer z TP do innego operatora.
Po przeniesieniu (kilka miesięcy) inna osoba, postanowiła zadzwonić do niej
z usługi "na koszt abonenta odbierającego" (oczywiście z automatu TP).
Telefonistka połączyła i pogaworzono miło.
Po niedługim czasie (miesiąc ? w kazdym razie na pewno upłynął okres
rozliczenowy) już telefonistka nie łączyła i informowała że numer jest spoza
TP.
Czyli po staremu (wpadka - łata).
Telefonowano z automatu aby uniknąć ewentualnego użerania się z TP.
Przykładem użerania jest jeszcze inna osoba (sprawa z 1994 roku) i stanowi
swoistą ciekawostkę.
Otóż osoba ta zadzwoniła do swojej dziewczyny z automatu poprzez numer 900
(dawne zamawianie rozmów międzymiastowych).
Oczywiście w tamtych czasach, TP "nie obsługiwało" automatów poprzez ten
numer (co logiczne bo połączenie miało być "dopisane" do rachunku osoby
zamawiajacej).
TP w swych automatach miało "zwykłe" numery i nie bylo bazy takich numerów
dostępnej dla telefonistek CMM.
Oczywiscie TP w ustawieniach aparatu publcznego uniemożliwila wybranie
numeru 900 (i innych podobnych) ale było to oraniczenie nieskuteczne.
Osoba wykonujaca to połączenie (od której znam tę historię) jest osobą mi
znaną i wiarygodną.
Po jednym z dlugich (1,5 h) połączeń po kilku tygodniach do abonenta
wywoływnego zadzwonił "ktoś" z TPSA i opisal sprawę.
Naciskał na ujawnienie KTO zamawiał rozmowę.
Osoba do któej dzwoniono - podała kto dzwonił (mentalnosc inna, lata 90
itp).
Zadzwoniono do abonenta (ojciec osoby zamawiajacej).
Zrobiła się rodzina aferka.
Zamawiajacy (poproszono go do telefonu) z uśmieszkiem twierdził iż "nie
wiedzial" że "nie wolno" zamawiać rozmów międzymiastowych z automatu
(analogicznie jak kiedyś twierdził przy ZAKAŃCZANIU połączenia z automatu,
że "zapomniał" włożyć kartę - zapytał się stojący za nim użytkownik, widząc
że nie odebrał karty - każdy może zapomnieć - nie ?).
Zamawiajacy został więc poinformowany (wyraźnie niezadowolny ton głosu
pracownka na twierdzenie o "nie wiedzeniu" i dobrych intencjach), że ...
połączenie ZOSTANIE DOPISANE DO RACHUNKU OJCA (sic !).
ZOSTAŁO !
Chcąc uniknąć podobnych niedogodności test z zamawianiem połączenia pod
numerem 9222 do numeru przeniesionego z TP, realizowano z automatu (mimo
znikomej możliwości indagowania abonenta wywoływanego ale spokój to cenna
rzecz).
Do soby wywoływanej nie dzwonili (a ta by nie chciala rozmawiać z "obcym"
operatorem - nie jest w ciemie bita).
Do automatu mogą sobie zadzwonić.

Tak więc przynajmniej pod 9222 numery przeniesione były (nie wiem jak jest
teraz) zglaszane w bazie dostępnej telefonistkom - z opóźnieniem.
Odmoa realizacji (obecnie) takich połączeń świadczy, że TP nie potraktuje
(raczej) numerów przeniesionych jako "swoje" (a na pewno nie chce tak
traktować, choć z przyczyn inercji takie połączenia czasowo mogą być
traktowane bez opłaty - jak połączenia wewnątrz sieci TP).
Nikt nie da jednak gwaracji że błąd nie zostanie naprawiony na późniejszych
fakturach.
vari