-
11. Data: 2019-02-12 16:02:47
Temat: Re: Zolw
Od: m...@s...com
Deep inside the Matrix, convinced that Tue, 12 Feb 2019 12:21:03 +0000
is the real date, MF <n...@n...noproblem.invalid> has written
something quite wise. But (s)he wasn`t the one.
>> Z wątku nie wynika, czy tytułowy żółw znalazł dom, może ktoś wie? :P
>>
>> mspanc, za bardzo kusiło :)
>>
>> Pozdrawiam :)
>>
>Ale pięknie, równiusieńko 21 lat, brawo! :-)
Dziękuję :) To drugi najstarszy wątek zachowany w moim czytniku,
pierwszy był z 16 stycznia 1998 o problemach z siecią na koncentryku,
ale data rocznicowa nie mogła się zmarnować :P Tamten wątek zostawiam
sobie, powiedzmy, na za 5-10 lat :D
>Taki dowcip kiedyś był: żółw to genialny wynalazek, bo dostaje się od
>razu porcję mięsa, talerz i materiał na elegancki grzebień.
...a królik pewnej mojej znajomej miał dźwięczne imię Pasztet :D
>W 1998 roku zakończono produkcję Żuka. Kto nie jeździł na pace, ma czego
>żałować (i zazdrościć).
Jazdy Żukiem nie pamiętam, ale swoje naobijałem się w Nysce i Syrenie
Bosto :)
>Wtedy też na światło dzienne wyszła afera Clintona ze stażystką Lewinsky
>(czyt. Lułinski). Na początku Clinton zaprzeczał, że miał z nią kontakty
>seksualne, potem było tylko żałośniej i śmieszniej.
Próbowałem wymyślić tu jakiś ironiczny komentarz, ale jedyne, co mi
przychodzi do głowy, to "Trump" :D
>W tymże samym roku MS wypuścił Windows 98. Nowa wersja zawierała trochę
>nowości, trochę rzeczy znanych z Windows 95 OSR2 i 2.1 (FAT32, USB -
>choć to ostatnie w Win95 działało tak sobie). Największą zmianą była
>tzw. integracja: MS chciał doprowadzić Netscape (producenta przeglądarki
>Netscape Navigator i pakietu Netscape Communicator, rozprowadzanych na
>zasadach komercyjnych i mających udział na rynku rzędu 80%) do
>bankructwa, w tym celu najpierw próbował utrudnić dezinstalację IE
>dołączanego do systemu już od wersji Win95 OSR2, a ostatecznie
>zdecydował się na wbudowanie części silnika renderującego HTML w pliki
>systemowe; interfejs IE został użyty również jako interfejs managera
>plików, zastępując osobny (i do tego szybki i lekki) eksplorator
>windows. Miało to skutek uboczny, że system był cięższy i bardziej
>pamięciożerny (IE faktycznie był ładowany z systemem, czy był potrzebny,
>czy nie - a wówczas przeglądanie internetu to nie było główne
>zastosowanie komputera, bardziej margines, bo impuls co 3 minuty), a
>także bardziej niestabilny i miał więcej dziur bezpieczeństwa. Pojawiły
>się instrukcje, jak ograniczyć skutki integracji, a nawet programy
>służące do całkowitego usunięcia IE z systemu i przywrócenia
>tradycyjnego eksploratora, jednym z nich był 98lite.
Pamiętam jak przez mgłę moje boje z IE 4... to chyba od niego zaczął
się ten "trynd". BTW, czytałem kiedyś, że IE nie był produktem MS,
tylko został kupiony, a producent miał wedle umowy dostawać działkę od
zysków ze sprzedaży. MS rozdał go za darmo, proszę tu sobie wyobrazić
mema z dwoma zapłakanymi czarnymi charakterami z Atomówek i podpisem:
That`s the evilest thing I can imagine :P Nie wiem czy ta informacja
jest prawdziwa, ale nawet jak nie, to z czasem będzie :)
>Był to też początek wojny tzw. standardów HTML - obie firmy niby
>współpracowały w ramach W3C, ale też wprowadzały swoje własne
>rozszerzenia.
[CUT]
A ludzie mieli zainstalowane u siebie po kilka przeglądarek :) Choć
były strony które nie chciały poprawnie chodzić na żadnej :)
>Do systemu MS dołączył też pakiet obsługi poczty i grup dyskusyjnych
[ciach OE i ogonki]
OE nie spodobał mi się od pierwszego wejrzenia i tak mi zostało do
dziś. Do poczty Eudora Light, do newsów Free Agent; minusem Eudory
była niemożność zmiany zestawu znaków, więc przez całe lata pisałem
bez pliterek, nie z przekonania, ale z przyzwyczajenia - eudora była
na tyle wygodna, że ten jeden drobiazg był pomijalny.
>To też chyba były czasy pierwszych empetrójek w internecie. Typowy
>3-minutowy utwór w jakości 128 kb/s, uważany wówczas za dobry kompromis
>między rozmiarem a jakością, ważył ok. 4 MB i po dial-upie ściągał się 3
>godziny.
W 1997 chyba na płycie z któregoś magazynu zobaczyłem enkoder i chyba
odtwarzacz Fraunhofera, przeczytałem artykuł, pożyczyłem od kolegi
CD-ROM który wspierał ripowanie CD (mój mitsumi 3x tego nie miał :D),
zrobiłem trochę miejsca na zatłoczonym twardzielu, zgrałem z
prędkością poniżej 1x "Men In Black" Willa Smitha, zapuściłem
enkoder... i po chyba 2 godzinach miałem swój pierwszy plik MP3 :)
Różnica jakości dźwięku w porównaniu do tego czym wtedy raczyły nas
komputery była oszałamiająca, a przed oczami stanęła mi wizja płyt CDR
wypełnionych dziesiątkami godzin muzyki :) Podzieliłem się moją wizją
ze znajomymi komputerowcami... i zostałem wyśmiany :P
>Kto mógł, ściągał na uczelni, w zaprzyjaźnionym zakładzie
>pracy, ewentualnie w kawiarence internetowej. Ja mieszkałem wtedy za
>granicą i byłem szczęściarzem, bo miałem darmowe rozmowy telefoniczne po
>mieście i abonament ryczałtowy.
Kafejka, dysk w kieszeni typu Adax i wyprawy 2x w tygodniu żeby
ściągnąć pocztę, nowe wątki z newsów, wysłać odpowiedzi, posiedzieć
chwilę na IRCu, odpalić program do ściągnia całych stron do
przeglądania offline i zasysanie do późniejszego obejrzenia
interesujących pozycji, przeglądarka www i tworzenie listy stron do
ściągnięcia następnym razem... Mówiąc szczerze trochę mi się czasem
ckni za takim sposobem korzystania z netu. Chyba trochę za bardzo
przyrośliśmy do ekranów... A tu był fizyczny (może raczej finansowy)
ogranicznik :)
>Powoli do internetu wchodziły stacje
>radiowe, wówczas nadawały chyba wyłącznie w formacie RealAudio. Program
>3 PR zaczął nadawać swój program na żywo w internecie jakoś tak w
>październiku 1996, wtedy też stałem się dumnym posiadaczem kompa z
>prockiem Cyrix (nie pamiętam typu) taktowanym 166 MHz, 16 MB pamięci
>(potem rozbudowanej), dwugigowym dyskiem twardym i wypasionym modemem
>33,6 kbps.
Cyrixa mam w kolekcji, 6x86. Procesor uwielbiany za swoją wydajność
albo nienawidzony za niestabilność, często z winy płyt głównych.
Któryś raz odkopuję stary pomysł, żeby zbudować kilka topowych maszyn
z różnych okresów lat 90. i 2000, cyrix byłby pewnie w jednej z nich.
Płyta jest...
BTW, dla zainteresowanych, świetne kompendium wiedzy o sprzęcie z
przełomu lat 90 i 2000 z punktu widzenia sprzedawcy / składacza /
serwisanta:
http://redhill.net.au/ig.html/
[cut]
>
>Dziś coraz mniej użytkowników internetu zdaje sobie sprawę, że www to
>tylko jedna z usług internetowych. Wówczas, co prawda w fazie
>schyłkowej, działał jeszcze gopher, ftp miał się dobrze, do komunikacji
>służyły e-mail, newsy i IRC,
Gopher to były moje pierwsze kroki w internecie, w 1994r, salka
komputerowa na uczelni... Człowiek faktycznie czuł się jakby pędził
przez jakieś tunele wygryzione przez niemateralnego gryzonia, co rusz
wpadając przestrzenie wypełnione różnościami, z wypiekami przeglądało
się listy plików... Odkrywanie nieznanego w świece, o którym dopiero
co się dowiedziałem. Piękne czasy :)
> analogiczne usługi funkcjonowały na
>FidoNecie (sieć BBS-ów), czasy chatów i forów internetowych miały
>dopiero nadejść.
FidoNet jeszcze podobno działa, zwłaszcza w republikach postsowieckich
:)
>Oprócz internetu funkcjonował też PLEARN, podobnie jak
>gopher w fazie schyłkowej,
Hm, tego nie znałem, choć mogłem nieświadomie korzystać :)
[CUT]
> Zdarzało się jeszcze, że połączenie
>z internetem dawało wyłącznie dostęp do poczty elektronicznej, zdarzało
>się to w przypadku firm. Istniały serwery przesyłające w odpowiedzi na
>odpowiednio napisany e-mail wymienione w tym e-mailu zasoby (np. stronę
>www czy jakiś inny plik).
Aaaaah, wspomnienia... e-maile od nadawcy "The devil himself", a w
nich przeróżne rzeczy :), ale głównie instrukcje, sterowniki i
programy z jakichś odległych serwerów z cienkim transferem. Nawet
jeszcze kilka takich wiadomości, z 1999r, wala mi się po archiwum :)
>CD być może kiedyś n.
Okazja jakaś się pewnie trafi :)
Pozdrawiam :)
-
12. Data: 2019-02-12 16:04:32
Temat: Re: Zolw
Od: MF <n...@n...noproblem.invalid>
On 12/02/2019 13:51, m...@s...com wrote:
> Deep inside the Matrix, convinced that 12 Feb 2019 12:37:08 GMT is the
> real date, Mateusz Viste <m...@n...pamietam> has written something
> quite wise. But (s)he wasn`t the one.
>
>> On Tue, 12 Feb 2019 12:21:03 +0000, MF wrote:
>>> Ale pięknie, równiusieńko 21 lat, brawo! :-)
>>
>> Jakie równiusieńko? Spóźnił się 3 godziny.
>> Bez dziesięciu minut.
>
> Nie bądźmy tacy drobiazgowi, czymże jest 3h wobec 21 lat? :P
Właśnie, toż to dokładność 1,5E-5. Trochę ponad sekunda na dobę omsknięcia.
>>> Dziś coraz mniej użytkowników internetu zdaje sobie sprawę, że www to
>>> tylko jedna z usług internetowych. Wówczas, co prawda w fazie
>>> schyłkowej, działał jeszcze gopher
>>
>> Działa nadal!
To prawda, cześć i chwała Ci za to! Teraz to już nie jest faza schyłkowa
gophera, lecz sentymentalno-nostalgiczna ;-)
> A czym można się tam dziś dostać? Jakiś czas temu działała wtyczka do
> firefoxa, Overbite FF, ale już jej nie ma :/
OverbiteNX <https://addons.mozilla.org/firefox/addon/overbitenx
/>, jest
też bramka gopher => www <http://gopher.floodgap.com/gopher/> (strona
wprowadzająca z podstawowymi informacjami, odsyłacze do 2 wersji bramki
po prawej stronie). Lynx <https://lynx.invisible-island.net/> obsługuje
protokół gopher i do tego pracuje w trybie znakowym - można cofnąć się
do bardo dawnych czasów terminali znakowych, które obsługiwało się z
klawiatury, nie myszą, a na uczelnię dojeżdżało się na oklep na
dinozaurze, a nie autobusem - a nie, wróć, to mimo wszystko trochę
dalsza prehistoria. Chyba najlepsza strona o świstaku to wspomniana
strona bramki.
--
MF
--- news://freenews.netfront.net/ - complaints: n...@n...net ---
-
13. Data: 2019-02-12 16:06:37
Temat: Re: Zolw
Od: Mateusz Viste <m...@n...pamietam>
On Tue, 12 Feb 2019 15:44:07 +0100, Roman Tyczka wrote:
> On 12 Feb 2019 14:36:09 GMT, Mateusz Viste wrote:
>
>> Istnieją bramki proxy gopher -> www (do znalezienia za pomocą ulubionej
>> wyszukiwarki), a także różne dedykowane klienty, jak np. ten:
>>
>> http://gopherus.sourceforge.net
>
> Po stronie widzę, że "siedzisz" w temacie. Powiedz mi, proszę, co
> dzisiaj w gopherze można znależć, co tam funkcjonuje? Wyobrażam sobie,
> że mnógłby tam siedzieć darknet, ale może coś innego?
W gopherspace można dziś spotkać głównie starych dziadów mojego pokroju,
wspominających dawne czasy, kiedy to komputery były fajniejsze, programy
szybsze, a dziewczęta piękniejsze. :)
Ilość żywych serwerów gopher nie jest zatrważająca (było jakoś koło 110
kiedy ostatnio liczyłem), więc człowiek jest w stanie dość szybko obłazić
dzisiejszy gopherspace. Tutaj np. lista europejskich serwerów:
https://gopher.floodgap.com/gopher/gw?gopher://gophe
r.floodgap.com:70/1/
world/search-hosts%3fat+be+ch+cr+cz+de+dk+ee+eu+fi+f
r+gr+hr+hu+is+it+lt+me
+nl+es+no+pl+pt+ro+ru+se+su+ua+uk
Mateusz
-
14. Data: 2019-02-12 17:37:16
Temat: Re: Zolw
Od: MF <n...@n...noproblem.invalid>
On 12/02/2019 15:02, m...@s...com wrote:
> Deep inside the Matrix, convinced that Tue, 12 Feb 2019 12:21:03 +0000
> is the real date, MF <n...@n...noproblem.invalid> has written
> something quite wise. But (s)he wasn`t the one.
>
>
>>> Z wątku nie wynika, czy tytułowy żółw znalazł dom, może ktoś wie? :P
>>>
>>> mspanc, za bardzo kusiło :)
>>>
>>> Pozdrawiam :)
>>>
>> Ale pięknie, równiusieńko 21 lat, brawo! :-)
>
> Dziękuję :) To drugi najstarszy wątek zachowany w moim czytniku,
> pierwszy był z 16 stycznia 1998 o problemach z siecią na koncentryku,
> ale data rocznicowa nie mogła się zmarnować :P Tamten wątek zostawiam
> sobie, powiedzmy, na za 5-10 lat :D
Optymista... Myślisz, że za te 5-10 lat
* będą funkcjonować jeszcze jakieś ogólnodostępne serwery nntp, na
których będzie ta grupa;
* ktokolwiek będzie czytał tę grupę;
* ktokolwiek z czytających będzie jeszcze cokolwiek pamiętał z tak
odległych czasów? ;-)
Nie, spoko, za równo 9 lat będzie świetny pretekst, by znów powspominać.
Bo tak jakoś jest, że z czasem wszystko, co było dawniej, jest lepsze,
nawet nostalgia za Gierka była lepsza (a co dopiero w 20-leciu
międzywojennym).
Przypomniało mi się, że w tych przedpotopowych czasach miałem kartę
sieciową 10Base2/10BaseT (miała i gniazdo koncentryka, i RJ45 dla
skrętki), ale sieci na koncentryku w domu nigdy nie używałem.
[...]
>> W 1998 roku zakończono produkcję Żuka. Kto nie jeździł na pace, ma czego
>> żałować (i zazdrościć).
>
> Jazdy Żukiem nie pamiętam, ale swoje naobijałem się w Nysce i Syrenie
> Bosto :)
Istniała też Syrena R20 z paką, ale na niej nigdy nie jeździłem. A
furgonami (bo wtedy vanów jeszcze nie było, dziwne czasy) też się
najeździłem. Fajnie było, jak byliśmy ze szkoły czy na obozie wysyłani,
by pomóc w pakowaniu i wiezieniu zakupów do stołówki, wracało się we
wnętrzu zapakowanym skrzynkami, siedząc na tych skrzynkach lub między
nimi. Dzisiaj takie coś groziłoby śmiercią, kalectwem lub ciężkim
posraniem się z przerażenia, ale wtedy to były inne czasy i cuda (że
nikomu się nic nie stało) były na porządku dziennym.
[ciach m.in. o Win98]
> Pamiętam jak przez mgłę moje boje z IE 4... to chyba od niego zaczął
> się ten "trynd". BTW, czytałem kiedyś, że IE nie był produktem MS,
> tylko został kupiony, a producent miał wedle umowy dostawać działkę od
> zysków ze sprzedaży. MS rozdał go za darmo, proszę tu sobie wyobrazić
> mema z dwoma zapłakanymi czarnymi charakterami z Atomówek i podpisem:
> That`s the evilest thing I can imagine :P Nie wiem czy ta informacja
> jest prawdziwa, ale nawet jak nie, to z czasem będzie :)
Prawda, to był IE4 i do niego był jakiś radioaktywny desktop. Wg cioci
Wiki firmą, którą MS tak (pardon) wyruchał bez mydła, był Spyglass
<https://en.wikipedia.org/wiki/Spyglass,_Inc.>.
[...]
>> Do systemu MS dołączył też pakiet obsługi poczty i grup dyskusyjnych
> [ciach OE i ogonki]
>
> OE nie spodobał mi się od pierwszego wejrzenia i tak mi zostało do
> dziś. Do poczty Eudora Light, do newsów Free Agent; minusem Eudory
> była niemożność zmiany zestawu znaków, więc przez całe lata pisałem
> bez pliterek, nie z przekonania, ale z przyzwyczajenia - eudora była
> na tyle wygodna, że ten jeden drobiazg był pomijalny.
Dużo (?) później pojawiły się różne dodatkowe programy, pozwalające na
dość efektywne zaradzenie problemowi braku natywnej obsługi ogonków -
m.in. Hamster plus różne skrypty, MIME-Proxy. Dobrze pamiętam, że Free
Agent nie obsługiwał MIME i jak ktoś wysłał posta z kodowaniem
transportowym Quoted-Printable (zwanym mało życzliwie kupą lub QPą), to
widziałeś =EA, =B9 itd. w miejsce polskich ogonków? Te dodatki pozwalały
chociaż widzieć polskie litery prawidłowo w odbieranych wiadomościach,
przynajmniej w dużej części wypadków.
Właśnie mi się przypomniało, że w przypadku Eudory można było znaleźć
instrukcje, który plik binarny i w którym miejscu wyedytować, żeby
chociaż deklarowała ISO-8859-2, ale to był tylko fragment rozwiązania
problemu.
>> To też chyba były czasy pierwszych empetrójek w internecie. Typowy
>> 3-minutowy utwór w jakości 128 kb/s, uważany wówczas za dobry kompromis
>> między rozmiarem a jakością, ważył ok. 4 MB i po dial-upie ściągał się 3
>> godziny.
>
> W 1997 chyba na płycie z któregoś magazynu zobaczyłem enkoder i chyba
> odtwarzacz Fraunhofera, przeczytałem artykuł, pożyczyłem od kolegi
> CD-ROM który wspierał ripowanie CD (mój mitsumi 3x tego nie miał :D),
> zrobiłem trochę miejsca na zatłoczonym twardzielu, zgrałem z
> prędkością poniżej 1x "Men In Black" Willa Smitha, zapuściłem
> enkoder... i po chyba 2 godzinach miałem swój pierwszy plik MP3 :)
> Różnica jakości dźwięku w porównaniu do tego czym wtedy raczyły nas
> komputery była oszałamiająca, a przed oczami stanęła mi wizja płyt CDR
> wypełnionych dziesiątkami godzin muzyki :) Podzieliłem się moją wizją
> ze znajomymi komputerowcami... i zostałem wyśmiany :P
W Stanach działał portal promujący mp3, oferował darmowe płyty CDR z
nagranymi utworami, zwykle kilkadziesiąt sztuk na płytę. Wysyłali tylko
do USA, ale skrypt sprawdzał, czy się wpisało amerykański kod pocztowy,
więc wystarczyło odpowiednio wpisać swój prawdziwy adres (łącznie z
krajem) i chyba na samym końcu jakiś przypadkowy, istniejący kod poczt.
i często dochodziło! Mam ich jeszcze kilka, stoją na półce. Ale to już
było chyba bliżej przełomu tysiącleci.
Dziś jakieś CDR-ki czy dyski w kieszeni to brzmi jak bajka o żelaznym
wilku czy różowym smoku. Dyski zewnętrzne są podłączane przez USB 3.x
(wtedy dostępny był standard USB 1.1 i chyba nawet nie były dostępne
obudowy zewnętrzne na dyski z interfejsem ATA<=>USB). Nie pamiętam,
kiedy ostatni raz coś nagrałem, choć mam mały zapas DVD-/+ROM/RW.
>> Kto mógł, ściągał na uczelni, w zaprzyjaźnionym zakładzie
>> pracy, ewentualnie w kawiarence internetowej. Ja mieszkałem wtedy za
>> granicą i byłem szczęściarzem, bo miałem darmowe rozmowy telefoniczne po
>> mieście i abonament ryczałtowy.
>
> Kafejka, dysk w kieszeni typu Adax i wyprawy 2x w tygodniu żeby
> ściągnąć pocztę, nowe wątki z newsów, wysłać odpowiedzi, posiedzieć
> chwilę na IRCu, odpalić program do ściągnia całych stron do
> przeglądania offline i zasysanie do późniejszego obejrzenia
> interesujących pozycji, przeglądarka www i tworzenie listy stron do
> ściągnięcia następnym razem... Mówiąc szczerze trochę mi się czasem
> ckni za takim sposobem korzystania z netu. Chyba trochę za bardzo
> przyrośliśmy do ekranów... A tu był fizyczny (może raczej finansowy)
> ogranicznik :)
No i jeszcze czasopisma komputerowe dołączały CD-ROM-y z programami, ale
i ciekawymi stronami z sieci. Taki internet offline był.
>> Powoli do internetu wchodziły stacje
>> radiowe, wówczas nadawały chyba wyłącznie w formacie RealAudio. Program
>> 3 PR zaczął nadawać swój program na żywo w internecie jakoś tak w
>> październiku 1996, wtedy też stałem się dumnym posiadaczem kompa z
>> prockiem Cyrix (nie pamiętam typu) taktowanym 166 MHz, 16 MB pamięci
>> (potem rozbudowanej), dwugigowym dyskiem twardym i wypasionym modemem
>> 33,6 kbps.
>
> Cyrixa mam w kolekcji, 6x86. Procesor uwielbiany za swoją wydajność
> albo nienawidzony za niestabilność, często z winy płyt głównych.
> Któryś raz odkopuję stary pomysł, żeby zbudować kilka topowych maszyn
> z różnych okresów lat 90. i 2000, cyrix byłby pewnie w jednej z nich.
> Płyta jest...
Ja sobie dobrych kilka lat temu złożyłem komputer podobnej generacji;
bawiłem się w podkręcanie procka i pamięci, uruchamiałem stare
programy... Ale podczas przeprowadzki pozbyłem się go.
[...]
>> analogiczne usługi funkcjonowały na
>> FidoNecie (sieć BBS-ów), czasy chatów i forów internetowych miały
>> dopiero nadejść.
>
> FidoNet jeszcze podobno działa, zwłaszcza w republikach postsowieckich
> :)
Też o tym słyszałem, ale informacji trochę brak... A ja co prawda po
rosyjsku jeszcze coś zrozumiem, ale tych ichnich języków z okolic
Kaukazu i dalej na wschód to ani w ząb.
[...]>> CD być może kiedyś n.
>
> Okazja jakaś się pewnie trafi :)
>
> Pozdrawiam :)
No to poczekajmy na okazję :-)
Również pozdrawiam :-)
--
MF
--- news://freenews.netfront.net/ - complaints: n...@n...net ---
-
15. Data: 2019-02-12 17:47:59
Temat: Re: Zolw
Od: Mateusz Viste <m...@n...pamietam>
On Tue, 12 Feb 2019 16:37:16 +0000, MF wrote:
> No i jeszcze czasopisma komputerowe dołączały CD-ROM-y z programami
A ciut wcześniej dyskietki 3.5" (czasopism z dyskietkami 5.25" chyba?
nigdy nie było, przynajmniej nie w PL).
> ale i ciekawymi stronami z sieci. Taki internet offline był.
Ano, pamiętam że w którymś takim numerku (chyba PC Shareware, ale mogę
się mylić) zachwycałem się wrzuconą na CD stroną pt. "Muzeum guzików". :)
Mateusz
-
16. Data: 2019-02-12 19:14:13
Temat: Re: Zolw
Od: Jacek Maciejewski <j...@g...pl>
Dnia Tue, 12 Feb 2019 12:21:03 +0000, MF napisał(a):
> W tymże samym roku MS wypuścił Windows 98. Nowa wersja zawierała trochę
> nowości, trochę rzeczy znanych z Windows 95 OSR2 i 2.1 (FAT32, USB -
> choć to ostatnie w Win95 działało tak sobie).
Fajne czasy. Mój pierwszy modem 2kB/s -zewnętrzny! Robiło się w zeszycie
listę stron i aplikacji do ściągnięcia przez noc i wstawało parę razy
dopilnować łącza. Potem rewelka - SDI. Na moim łączu wisiało ponad 10
sąsiadów w LAN. Jakoś w tym czasie usłyszałem o linuksie i się
zakochałem w idei. Red Hat 5 to było coś. Jak ustawiłeś pliterki tu to
popsułeś tam :) A jak twoja karta taka czy owaka chciała działać to
pełnia szczęścia.
--
Jacek
I hate haters.
-
17. Data: 2019-02-12 19:22:35
Temat: Re: Zolw
Od: Jacek Maciejewski <j...@g...pl>
Dnia Tue, 12 Feb 2019 12:21:03 +0000, MF napisał(a):
> W tymże samym roku MS wypuścił Windows 98. Nowa wersja zawierała trochę
> nowości, trochę rzeczy znanych z Windows 95 OSR2 i 2.1 (FAT32, USB -
> choć to ostatnie w Win95 działało tak sobie).
Fajne czasy. Mój pierwszy modem 2kB/s -zewnętrzny! Robiło się w zeszycie
listę stron i aplikacji do ściągnięcia przez noc i wstawało parę razy
dopilnować łącza. Kto pamięta że pod DOS była graficzna przeglądarka
stron Arachne. Potem rewelka - SDI. Na moim łączu wisiało ponad 10
sąsiadów w LAN. Jakoś w tym czasie usłyszałem o linuksie i się
zakochałem w idei. Red Hat 5 to było coś. Jak ustawiłeś pliterki tu to
popsułeś tam :) A jak twoja karta taka czy owaka chciała działać to
pełnia szczęścia.
--
Jacek
I hate haters.
-
18. Data: 2019-02-12 22:16:52
Temat: Re: Zolw
Od: Czarek <c...@n...fm>
W dniu 12.02.2019 o 17:47, Mateusz Viste pisze:
> (czasopism z dyskietkami 5.25" chyba?
> nigdy nie było, przynajmniej nie w PL).
Były np. do C64 a czy do innych platform, nie wiem.
--
Czarek
-
19. Data: 2019-02-12 23:16:15
Temat: Re: Zolw
Od: Adam <a...@p...onet.pl>
W dniu 2019-02-12 o 17:37, MF pisze:
> (...)
> No i jeszcze czasopisma komputerowe dołączały CD-ROM-y z programami, ale
> i ciekawymi stronami z sieci. Taki internet offline był.
> (...)
Pamiętam miesięcznik (?) "Amiga Magazin" czy coś w tym rodzaju.
W czasach "Bajtka" drukowanego początkowo na papierze gazetowym "Amiga"
jawiła się jako coś z innego świata: porządny papier kredowy, dobre
kolorowe fotografie i dyskietka z programami. Kupowałem, jak tylko
trafiłem. A jak nie trafiłem, to w pociąg i do Krakowa.
Natomiast taki ichni prawie internet, a raczej bliżej BBS-ów, to był
system satelitarny.
Już nie pamiętam szczegółó, wtedy koledzy startowali z firmą Hollex Sat
System (tłumaczyłem im zresztą materiały do polskiego wydania gazety).
Sprzedawali oni podówczas jakąś przystawkę do tunera satelitarnego,
dzięki której można było ściągnąć program na komputer. Była publikowana
lista programów (coś jak lista programów TV), do przystawki wprowadzało
się nazwę programu i już po kilku dniach można go było mieć. A jak ktoś
miał dużo szczęścia, to nawet po kilku godzinach.
--
Pozdrawiam.
Adam
-
20. Data: 2019-02-12 23:20:13
Temat: Re: Zolw
Od: Adam <a...@p...onet.pl>
W dniu 2019-02-12 o 19:22, Jacek Maciejewski pisze:
> Dnia Tue, 12 Feb 2019 12:21:03 +0000, MF napisał(a):
>
>> W tymże samym roku MS wypuścił Windows 98. Nowa wersja zawierała trochę
>> nowości, trochę rzeczy znanych z Windows 95 OSR2 i 2.1 (FAT32, USB -
>> choć to ostatnie w Win95 działało tak sobie).
>
> Fajne czasy. Mój pierwszy modem 2kB/s -zewnętrzny! Robiło się w zeszycie
> listę stron i aplikacji do ściągnięcia przez noc i wstawało parę razy
> dopilnować łącza. Kto pamięta że pod DOS była graficzna przeglądarka
> stron Arachne. Potem rewelka - SDI. Na moim łączu wisiało ponad 10
> sąsiadów w LAN. Jakoś w tym czasie usłyszałem o linuksie i się
> zakochałem w idei. Red Hat 5 to było coś. Jak ustawiłeś pliterki tu to
> popsułeś tam :) A jak twoja karta taka czy owaka chciała działać to
> pełnia szczęścia.
>
Zewnętrzny modem subminiaturowy - we wtyczce DB25 - miałem wpięty do
Amigi. Ale to jeszcze przed www, za czasów BBS-ów i grup FidoNet.
A konfiguracja Arachne z Trumpet Winsock była dość dziwaczna.
--
Pozdrawiam.
Adam