eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.motocykleZnowu zajechałRe: Znowu zajechał [opis przypadku]
  • Data: 2009-05-20 10:07:14
    Temat: Re: Znowu zajechał [opis przypadku]
    Od: "zonda" <n...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Panie, jakby nieźle zapier... to nie byłoby już z
    > kim tu rozmawiać. Świadkowie potwierdzili: facet wymusił.
    >
    Ja kilka lat temu mialem taka sytuacje:
    Dojezdzam do duzego skrzyzowania (dwupasmowka z jednopasmowka) - z daleka widze
    ze mam zielone, zamierzam jechac na wprost. Widze ze z przeciwnej strony jada
    auta, a na srodku (przodem do mnie) stoi maluch ktory zamierza na skrzyzowaniu
    skrecic w lewo przecinajac moj tor jazdy. Nie jade na szczescie szybko - ok
    50kmh, swiatla motocykla sa wlaczone. Po wjechaniu na skrzyzowanie, metr, moze
    dwa metry przed soba, widze jak nagle maluch rusza w moja strone. nawet kiedy
    jestem bezposrenio przed nim, Maluch nie odpuszcza i atakuje mnie dalej. Probuje
    uciec w prawo omijajc przod puszki (przypomne ze wszystko dzieje sie na samym
    srodu skrzyzowania), ale stoja juz tam samochody ktore maja czerwone. Daje na
    max w kotly zeby sie zmiescic, ale niestety 126 dopada mnie i wali w lewy bok
    mojego moto wyginajac je w banan. Na prawde niezle wystrzeliwuje mnie w
    powietrze i lece... lece przez cale skrzyzowanie, az na druga strone. Pamietam
    jak wale kaskiem w asfalt - doslownie 30-50cm od kraweznika kranca jezdni. Zanim
    sie podnioslem pamietam jak zrobilem sobie krotka autodiagnostyke: rece - sa,
    nogi - sa, boli - nie.. (brrr). Na szczescie nic mi nie jest.
    Doslownie przy tym skrzyzowaniu miesci sie.. komisariat, a oficer dyzurny ma
    okno wychodzace bezposrednio na miejsce tej zdarzenia, wiec niebiescy sa po
    kilku sekundach. Okazuje sie ze Malucha prowadzila baba, ktora nie przyznaje sie
    do winy. Zostaje wiec wezwany do konfrontacji z kierowniczka auta i slucham jej
    wersji.

    Tu jest najciekawsze - kobita mowi do gliniarza: "prosze Pana, to nie jest moja
    wina, ja nie widzialam tego motocyklisty !"


    Na szczescie dla mnie sprawa byla na tyle oczywista ze jej przebieg i sprawca
    nie budzily jakichkolwiek watpliwosci u przedstawicieli wladzy ludowej. Moto
    zostalo zutylizowane, zniszczone ciuchy rowniez, a ja mialem za soba kolejne
    nieprzyjemne spotkanie moto vs. samochod.


    Zycze kazdemu jak najmniej takich doswiadczen.

    Zonda


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: