eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.telefonia(W-wa) numeracja 5-cio cyfrowaRe: (W-wa) numeracja 5-cio cyfrowa
  • Data: 2020-04-01 15:39:05
    Temat: Re: (W-wa) numeracja 5-cio cyfrowa
    Od: v...@i...pl szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu piątek, 27 marca 2020 08:11:46 UTC+1 użytkownik v...@i...pl napisał:
    > Witam!
    > Dawno temu przeglądałem książkę telefoniczną dla Warszawy (instytucje) na rok
    1979/1980.
    > Zauważyłem w niej jeszcze pięciocyfrową numerację, niektórych numerów zaczynających
    się cyfrą 2.
    > ZTCP lokalizacja tych numerów była w okolicy ul. Filtrowej na Ochocie.
    > I teraz moje pytanie: Kiedy zlikwidowano ostatnie numery pięciocyfrowe w Warszawie
    i która centrala była tą ostatnią mającą taką numerację.
    > Czyżby Ochota I/II ?
    > Nieco później ta centrala miała numerację 23-xx-xx i 22-xx-xx.
    > vari

    W roku bodajże 1986 lub 1987 przejeżdżałem jako 13-latek z ojcem przez Kosowo (wtedy
    Jugosławia).
    Zdziwiły mnie słupy telefoniczne i energetyczne z nieociosanych drzew.
    Nawet sęki były. Obcięli tylko gałęzie, powkładali nośniki dla izolatorów i puścili
    przewody.
    Nie wiem jak to było mocowane do ziemi.
    Tam właśnie jadąc wzdłuż linii telefonicznej i słuchając polskiej Jedynki na falach
    długich 225 kHz (ach niezastąpiony Konstantynów), usłyszałem rozmowę telefoniczną w
    radiu.
    Pewnie telefonii nośnej. Może to była druga harmoniczna ze 112,5 kHz bo była
    zniekształcona.
    Radio to Pioneer rok prod. 1980.

    Co do stanu telefonii w dawnych latach w Polsce, to pierwszy telefon mieliśmy w
    kawalerce na Wawrzyszewie (Warszawa) z centrali Bielany II 35-60-xx (oczywiście
    pamiętam cały numer, choć miałem wtedy 5 lat).
    Był to rok 1978.
    Później mieszkaliśmy w Piasecznie w domu jednorodzinny na peryferii i tam też
    mieliśmy telefon 56-21-xx.
    Były tylko dwa telefony w całej okolicy (powiedzmy kilometra). My i sąsiad na
    przeciwko.
    Sąsiad był sekretarzem POP i gdy ciągnęli mu telefon, to babcia zapłaciła potężną
    łapówkę w $$$ (dał na to kuzyn z USA) i podłączyli nas.
    Centrala piaseczyńska (czy też może konstancińska bo wg. niektórych źródeł 2 tysiąc
    był stamtąd a na pewno był 3 i 4 tysiąc) była Strowgerem.
    Pewnego razu zepsuła się (to wiem dziś) maszynka sygnałowa.
    Po podniesieniu słuchawki nie było sygnału zgłoszenia ale wybierając cyfry np do
    Warszawy, dawało się dodzwonić. Podobnie z rozmowami przychodzącymi. Nacechowanie
    abonenta dawało brzdęknięcie dzwonka i wiedziałem, że trzeba podnieść słuchawkę
    (dzwoniący nie dostawali wołania tylko ciszę i trzeba było szybko podnosić by się nie
    rozmyślili).
    Powiedziałem o tym rodzicom (bo sam to zauważyłem) i tak korzystaliśmy z telefonu
    przez kilka dni (tak: dni !).
    Potem mieszkałem w mieszkaniu gdzie nie było telefonu.
    U drugiej babci.
    Ta telefon miała ale w 1969 roku przeniosła się kilka ulic dalej (ta sama centrala).
    Zawnioskowała o przeniesienie telefonu. Odpowiedzieli, że "brak wolnych linii i brak
    wolnych (sic!) numerów".
    Nie dożyła. Czekała 20 lat. Zmarła w 1990 roku.
    Mimo wielu interwencji odpisywali, że blok jest nieokablowany.
    Na nasze uwagi, że obok bloku stoi słup z którego są przewieszki na balkony
    abonentów, odpowiadali, ze owszem ale że jest już limit przewieszek. Oczywiście
    przewieszek przybywało ale zawsze był to limit akurat zastany. Babcia od strony mamy
    była biedna...
    W 1981 roku moja mama po rozwodzie kupiła mieszkanie.
    Blok był okablowany ale ... była zwykłym obywatelem.
    Telefon mógł dostać dziadek (jej ojciec) ale... mieszkał właśnie w tym bloku z
    przewieszkami.
    Dopiero zameldowanie dziadka u mamy spowodowało że PPTiT miało:
    a) blok okablowany
    b) inwalidę wojennego pod "dobrym" adresem
    No i telefon założyli.
    Z centrali Bielany I 34-10-xx.
    Szedł podobno po krotnicy bo był na osiedlu Piaski.
    Był plan aby numer zdublować do babci gdy mama zdobyła fundusze, ale monterzy
    powiedzieli, że owszem chętnie ale nie da się, bo jest to po drugiej stronie torów
    tramwajowych i tam "tego się nie da zrobić".
    Może bali się zrobić na przełączalni i planowali to zrobić na sieci.
    Pamiętam straszne problemy z telefonami w Warszawie w okolicy 1989 roku.
    Sieć była wtedy już w strasznym stanie.
    Wiele relacji było codziennie niesprawnych (albo w małym procencie).
    Pisał o tym kiedyś Sławek.
    Moja mama chciała zadzwonić do ciotki na Mokotów (44-xx-xx).
    Dawała mi to zadanie do wykonania bo ja to lubiłem.
    Podnosiłem słuchawkę i dostawałem sygnał.
    Wybierałem 4 i dostawałem zajętość.
    Po kilkudziesiątej próbie po 4 była cisza i modliłem się aby po drugiej 4 też była co
    nie zawsze się udawało bo wiązka z CT do centrali ciotki też mogła mieć większość par
    uszkodzonych.
    Gdy po 44 była cisza to modliłem się o:
    a) by nie doszło do pomyłki (jakość sprzętu)
    b) by ciotka była w domu
    c) by ciotka nie korzystała w tej chwili z telefonu.
    I tak po około pół godzinie uzyskiwałem połączenie.
    I tak codziennie.
    Gazety zamieszczały nawet taką rubryczkę.
    Zawierała codziennie np taki tekst.
    "Wczoraj abonenci Żoliborza nie mogli dodzwonić się na Mokotów i Pragę, natomiast
    abonenci Pragi do Śródmieścia i na Ochotę. Mieszkańcy Śródmieścia nie mogli dodzwonić
    się poza swoją dzielnicę.." itp.
    Sam chciałem raz zadzwonić do kumpla na Grochów w pilnej sprawie po rezygnacji po
    kilkunastu minutach prób wpadłem na pomysł aby zadzwonić przez Suwałki
    Tak to wyglądało:
    ~887~82~10-7x-xx
    I dodzwoniłem się.
    Suwałki i Piła nie miały poblokowanych "zwrotów" z powrotem do Warszawy.
    Zdaje się, że przez Piłę można było dzwonić też na niektóre międzynarodowe płacąc jak
    za międzymiastowe np do Bułgarii.
    Pamiętam, gdy Polskie Radio uruchomiło pierwszy nadajnik UKF na górnym zakresie UKF.
    Był to drugi w ogóle nadajnik na tym paśmie bo wcześniej na 91,0 MHz nadawała piracka
    wtedy WaWa a radio Zet na 89,8 MHz miało jednowatowy nadajnik dosyłajacy program z
    redakcji do Mariottu gdzie był nadajnik dużej mocy na 67,0 MHz.
    A więc pierwszym legalnym nadajnikiem był nadajnik Jedynki na 101,0 MHz.
    Stacja nadawała mono (bez pilota stereo i RDSu oczywiście bo były to dawne czasy).
    Stacja mimo, że nadawała z Pałacu Kultury (gdzie nie ma problemu z radioliniami)
    dosyłała program z radia do nadajnika po dzierżawionej parze telefonicznej.
    Co ciekawe PR1 była dosyłana kablem do PKiN bo stamtąd szła radiolinia Nec na 5 GHz
    do Wiejcy a z Wiejcy do Konstantynowa.
    Była też zapasowa radiolinia UHF do samego Konstantynowa.
    To właśnie ta antena Yagi wyglądająca jak UHF na pasmo TV wisząca wiele lat na samym
    czubku PKiN i patrząca na zachód.
    Tę radiolinię podarował Papież Jan Paweł II Polskiemu Radiu po wykorzystywaniu jej
    podczas jednej z pielgrzymek.
    Wracając do pary miedzianej dosyłającej Jedynkę do PKiN.
    Otóż para była w kablu marnej jakości i często na programie był brum od doziemienia a
    także przesłuch i sygnał zajętości w tle.
    Czasem nawet ciche rozmowy sieci komutowanej ale były zbyt ciche aby zrozumieć treść.
    vari

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: