Regand wrote:

> Szkoda tylko, ze wszystko jest od A do Z wyrezyserowane, nie ma zadnych
> przypadkow i kazda przygoda jest z gory zaplanowana... :/
> Ale i tak sie milo oglada

Taa, szczegolnie dzwon Clarkston'a... :) Ja mysle ze nie wszystko jest
rezyserowane, to taki troche "Rejs", sa ogolne zarysy scenariusza, iles
gagow jest przygotowanych, lecz czesc programu jest IMHO improwizowana.
Oczywiscie widac mnostwo niedorobek "scenariuszowych" np. wywrotka
Clarkston'a podczas egzaminu na prawko - ujecie wczesniej jezdzi na skuterze
bez figurki z tylu, chwile pozniej przewraca skuter juz z figurka,
efektownie ja rozwalajac. Tymniemniej usmialem sie jak norka, IMHO najlepszy
odcinek Top Gear kiedykolwiek nakrecony, a obejrzalem chyba wszystkie.

PS. Tak apropo wczesniej wspomnianej, prawdziwej wywrotki wielgasnego
angola - wy....il sie akurat kiedy zaczal gadac - ewidentnie stracil
koncentracje - myslal o tym co by tu smiesznego powiedziec, przestal zwracac
uwage na nawierzchnie, trafil na nierownosc drogi i Voilla! - piekne ujecie
gotowe.

--
Pzdr,
Tadek / Motostore.