> własnego doświadczenia (15 lat za kierownicą, kilkaset tyś km, może już

Nie neguje Twego doświadczenia i nie oceniam tego co zrobiłaś. Sama miałam
podobne przypadki i dlatego robie dwie rzeczy, które w tej sytuacji by
pewnie pomogły:

1. Gdy widzę osobówkę za ciężkim, zaczynam podejżewać że lada momen się
zbierze i nie ufam, zwłaszcza gdy zachowuje się jak kapelusz i jedzie tuż za
nim, nie zostawiając miejsca na rozpędzenie/widoczność. Ręka wędruje na
klakson i czeka.

2. Wyprzedzając obsewuję odlegołość osbo przedniego koła od białej linii.
Moim zdaniem jest to najlepszy wskaźnik zamiarów i błatwo zauważyć kiedy
zajeższa pas. Zauważ że obserwacje tegoż pozwoliła by Ci pewnie dużo
wcześniej zatrąbić. I jeszcze raz powtarzam że nie jest to krytyka że
zareagowałeś za późno. Raczej WUJ DOBRA RADA. To kilka razy mnie uratowało.
Cieszę się że miałas łagodny rów a nie ścianę betonową

Marianna