R napisało:

>> Jak się go odpowiednio zmotywuje, to uruchomi właściwą procedurę i karta
>> się znajdzie.
>
> Monter ma do załatwienia określoną ilość zleceń w ściśle określonym czasie
> (narzuconym przez UKE). Czasem lepiej dać BMT niż psuć wskaźniki.

UKE narzuca warunki nie monterowi, lecz firmie. Odpowiedzialność za
rzekome BMT też nie spada na niego. Dlatego, jeśli komuś coś się udało
szybko załatwić w TPSA, to zazwyczaj przez flaszowanie montera.

> Czy to tak trudno zrozumieć, że w firmie realizującej zlecenia nikt nie
> będzie rozczulał się nad indywidualnym, skomplikowanym przypadkiem?

Akurat to zrozumieć można bardzo łatwo i szybko. Wie o tym, każdy, kto
choć przez chwilę był "indywidualnym przypadkiem" dla tej firmy. Czyli
zapewne zdecydowana większość tutaj piszących.

--
Jarek