On Sat, 23 Feb 2019 10:16:34 +0100, Poldek wrote:
> W dniu 2019-02-23 o 09:43, Mateusz Viste pisze:
>> Póki co, producenci jeszcze robią normalne samochody dla normalnych
>> ludzi.
>
> To jest pocieszająca wiadomość.
> Obawiam się, że udział tych wersji w wolumenie sprzedaży jest mały.

Bo od tego całego dobrobytu ludziom się w głowach przewraca. Nic nie
poradzisz.

Mateusz

do góry

W dniu 2019-02-23 o 13:43, Mateusz Viste pisze:
> On Sat, 23 Feb 2019 10:16:34 +0100, Poldek wrote:
>> W dniu 2019-02-23 o 09:43, Mateusz Viste pisze:
>>> Póki co, producenci jeszcze robią normalne samochody dla normalnych
>>> ludzi.
>>
>> To jest pocieszająca wiadomość.
>> Obawiam się, że udział tych wersji w wolumenie sprzedaży jest mały.
>
> Bo od tego całego dobrobytu ludziom się w głowach przewraca.

To jedno, druga sprawa, że tanie wersje są w cenniku po to, żeby były.
Spróbuj realnie kupić samochód w ubogiej wersji, to okaże się, że niema,
dostawa będzie nie wiadomo kiedy, ale za to jest szybciej inna wersja,
mocniejsza, co prawda trochę droższa, ale ma jeszcze radio itd. Trzeba
naprawdę się uprzeć, żeby realnie kupić w salonie samochód w podstawowej
wersji.


> Nic nie
> poradzisz.


Przyjdzie kryzys/rewolucja/wojna i nie będzie tak samo. Nie znaczy lepiej.

do góry

On Sat, 23 Feb 2019 13:51:25 +0100, Poldek wrote:
> To jedno, druga sprawa, że tanie wersje są w cenniku po to, żeby były.
> Spróbuj realnie kupić samochód w ubogiej wersji, to okaże się, że niema,
> dostawa będzie nie wiadomo kiedy, ale za to jest szybciej inna wersja,
> mocniejsza, co prawda trochę droższa, ale ma jeszcze radio itd. Trzeba
> naprawdę się uprzeć, żeby realnie kupić w salonie samochód w podstawowej
> wersji.

100% prawda. Tak się składa że całkiem niedawno zamawiałem samochód w
salonie - właśnie ten podstawowy, najtańszy model. Bez alufelg, bez
klimy, bez turbo, bez radia, bez elektrycznych szyb... Kilka razy
musiałem powtarzać sprzedawcy żeby przestał przede mną swój teatr
odgrywać tylko dawał formularz do zamówienia (bo przez internet
oczywiście nie da się zamówić samochodu, co też jest jakimś nonsensem w
XXI wieku), w końcu się przełamał i dał. I wszystko fajnie - tylko że na
ten model "bieda" muszę czekać pełne 6 miesięcy. Wszelkie inne modele z
bajerami i nie wiadomo jakimi durnymi wodotryskami dostępne były albo od
ręki w salonie, albo uczynny pan sprzedawca mógł je sprowadzić w max.
kilka tygodni. Mi to wszystko jedno bo tego się spodziewałem i zamówienie
złożyłem na kilka miesięcy przed tym jak faktycznie będę ten samochód
potrzebować, ale dla normalnego człowieka z ulicy może być inaczej.

> Przyjdzie kryzys/rewolucja/wojna i nie będzie tak samo. Nie znaczy
> lepiej.

Myślę, że to też smutna prawda. Statystyczny człowiek normalnieje dopiero
pod presją. To chyba jakiś ewolucyjny mechanizm który każe człowiekowi
ciągle do czegoś dążyć - przez miliony lat bardzo fajnie działało, ale
obecnie wykrzywia się to w kierunku dążenia do bzdur - np. "chcę jeździć
spalinowym autem 400 KM do pracy".

Mateusz

do góry

>> Zakazać wszystkich aut -> ludzkość padnie.
>
> E tam, padnie. Ludzkość istnieje od wielu tysięcy lat, a samochody od
> przedwczoraj.

Ja pamiętam, że żyło się 3x wolniej. Jak się chciałeś z kimś umówić, to
trzeba było do niego pojechać, albo znaleźć kogoś z telefonem/ew.
poczta, o ile ten ktoś miał telefon.
Teraz... wszystko online, dostawy następnego dnia. Jak to chcesz
utrzymać bez transportu? Zauważ też, że pisałem o ekonomicznej zapaści
ludzkości.

Miłego.
Irek.N.

do góry

> A dlaczego wszystkich?

No a gdzie zrobić granicę jak wolno, a jak już nie? Granicą naturalną
jest - wcale ;)

Miłego.
Irek.N.

do góry

> Z ekonomią jest taki psikus, że zniszczenie środowiska, zasyfienie
> wszystkiego plastikiem, śmieciami, złomem, chemią, betonem, asfaltem i
> hałasem jest zapisywane jako plus i wzrost gospodarczy :-o
>

Jest tragedią, ale wychodzi na to, że nasze pokolenie się o tym nie dowie :(

Miłego.
Irek.N.

do góry

> Póki co, producenci jeszcze robią normalne samochody dla normalnych ludzi.

Acha, czyli wg Ciebie, Mateuszu, mam nienormalny samochód, a i sam
jestem nienormalny?

Idąc tym tropem, to może goście z telewizorami > 40" też są zdrowo walnięci?

Strasznie mnie rozczarowałeś :(

Miłego.
IRek.N.

do góry

>... obecnie wykrzywia się to w kierunku dążenia do bzdur - np. "chcę jeździć
> spalinowym autem 400 KM do pracy".

I Ty autorytatywnie twierdzisz, że to jest naganne, tak?

Masakra :(

Biednego.
Irek.N.

do góry

> No i byście się udali oboje do lakiernika.
>
> Spotkaj się z kobietą, gdy oboje lecicie dynamicznie, sportowo-terenowo
> po 190 lub lepiej. Koniec pieśni, żałoba w domach lub przynajmniej
> przesiadka do auta z plakietką uprawniającą do parkowania na niebieskim.

O czym Ty piszesz? Jak byśmy lecieli po 190, to w mieście była by
mielonka z obu samochodów, a i ktoś jeszcze by oberwał. Jak byśmy
lecieli po 190 tam gdzie da się tak lecieć, to raczej nie nabrał bym się
na manewr skręcania!, Czaisz różnicę?

Miłego.
Irek.N.
ps. co ma 190 do sportowo-dynamicznie? to tak jak od teraz do tamtego
drzewa!

do góry

On Sat, 23 Feb 2019 18:20:49 +0100, Irek.N. wrote:
>>... obecnie wykrzywia się to w kierunku dążenia do bzdur - np. "chcę
>>jeździć
>> spalinowym autem 400 KM do pracy".
>
> I Ty autorytatywnie twierdzisz, że to jest naganne, tak?

Autorytatywnie? W żadnym razie. Naganne? Nic takiego nie pisałem.
Twierdzę natomiast, że to wynik zaspokajania wyimaginowanych potrzeb,
które tym samym napędzają przemysł który zamiast skupić się na "lepiej,
sprawniej, oszczędniej" w dalszym ciągu będzie inwestował w "szybciej,
głośniej, mocniej" - bo za to klient chce płacić.

Jak sądzę ma to związek z teorią zaspokajania potrzeb - tj. piramidą
Maslowa. Człowiek już tak jest skonstruowany, że jak ma dobrze to będzie
na siłę kombinować jak by tu mieć "lepiej"... i to może prowadzić do
absurdów.

> Masakra :(

Dokładnie.

Mateusz

do góry