W dniu 2017-12-11 o 20:21, PlaMa pisze:
> W dniu 2017-12-11 o 19:41, PlaMa pisze:
>
> Zaproponowałem jej TP-Link Neffos Y5 ... Co myślicie? Wydziedziczy mnie
> po miesiącu użytkowania? :)

Napiszę czego nie kupować.
Pod koniec sierpnia kilka godzin przej wyjazdem za granicę moja małżonka
w złości rozbiła swojego asusa, ponieważ była niedziela a markety
działają tylko do godz. 21, zaistniała konieczność natychmiastowego
zakupu jakiegokolwiek telefonu na którym będzie działał messenger i
facebook. Do tego miał to być tani telefon, który ewentualnie będzie
służył do czasu naprawy asusa a później jako awaryjny w domu. Ponieważ
jak pisałem na decyzję było tylko kilkanaście minut wybór padł na Kiano
Elegance 5.5 za 350 zł.
(https://www.euro.com.pl/telefony-komorkowe/kiano-el
egance-5-5-czarny.bhtml)
kupione zresztą w tym sklepie. Po pomacaniu telefonu wydawał się idealny
- duży z ładnym wyświetlaczem, dosyć czystym dźwiękiem i w miarę jako
taką pamięcią. Ponieważ czas naglił zakup został dokonany. Na początku
było ok. Po kilku dniach okazało się, iż z każdym dniem, na co raz
większej części ekranu przestaje działać dotyk - wzdłuż prawej krawędzi
i zaczyna być problem z uruchamianiem aplikacji a nawet wyborem pozycji
z książki telefonicznej. Po powrocie do PL od razu wjazd do sklepu z
reklamacją (nie minęły nawet 3 tygodnie od zakupu). Na dzień dobry
zostałem poinformowany, iż czas naprawy 14 dni jest tylko czysto
teoretyczny gdyż telefony tej firmy nie mają serwisu w PL. :( Po
tygodniu sms ze sklepu, iż telefon jednak wrócił z naprawy i jest do
odebrania. Krótka wyprawa do sklepu, telefon w dłoń i widzę że wymienili
wyświetlacz. Myślę OK, postarali się i firma nie jest do d..y jak co
niektórzy piszą na różnych forach. Powrót do domu, włożenie karty sim i
próba dzwonienia. Niby wszystko jest OK, tylko nie słychać rozmówcy.
Krótkie pogrzebanie u ustawieniach telefonu i okazuje się, iż podczas
wymiany ekranu uszkodzili lub nie został podłączony wewnętrzny głośnik
(telefon w trybie głośnomówiącym działał znakomicie) do tego minimalnie
nie został spasowany ekran z resztą obudowy. No cóż myślę kolejna
naprawa jednocześnie próbuję wcisnąć ekran w obudowę. Minimalny nacisk
palca na ekran i .... gówniany ekran pęka pod naciskiem. Wkurwiony ma
maxa następnego dni znów jestem w sklepie z reklamacją. Nawet przyjmuje
mnie ten sam sympatyczny sprzedawca. Niestety uszkodzenia mechaniczne
(pęknięcie) nie jest objęte reklamacją a do tego już mi sklep, przez to
uszkodzenie, nawet nie pomoże w kontakcie z serwisem. No cóż 350 zł
poszło się paść. Dla zasady pojechałem jeszcze do nieautoryzowanego
serwisu co naprawia telefony z połowy kraju. Tam uprzejmy pan bez
problemu przyjął asusa (mówiąc, że nie będzie tanio) jednak jak mu
pokazałem kiano, powiedział że za żadne pieniądze się nie podejmie
naprawy, bo sprzęt nietypowy, mało do niego części a do tego jest
montowany w jakiś badziejasty sposób iż naprawa jednej części kończy się
uszkodzeniem innej (nawet to się zgadza z tym co zrobił serwis). Więc
mam praktycznie nowy telefon, który nadaje się do kosza.

Sorry za przydługie opowiadanie ale może komuś się przyda i wyleczy go z
kupowania barachła.
Dla potomności dodam jeszcze, iż pan z serwisu powiedział, iż kupuje się
telefony których jest masa na rynku i są najpopularniejsze u nas
(samsung), gdyż nie ma problemu z nowymi częściami zamiennymi lub
zepsutymi telefonami na dawców i naprawa (wymiana wyświetlacza) kosztuje
często kilkadziesiąt złotych a nie kilkaset, jak w przypadku asusa.

Olo