W dniu 05.02.2023 o 11:31, cef pisze:

>> Ale to nie znaczy że dizle śmierdzą, a że po prostu należy uszczelnić
>> SKP a samochody o "widocznym śladzie węglowym" po prostu ściągać z ulic.
>
> Technicznie mało prawdopodobne. Obowiązek sprawdzania emisji zanieczyszczeń
> i zadymienia spalin jest w rozporządzeniu, ale jak się przyjrzeć
> warunkom badania,
> to trzeba spełnić wymogi producenta pojazdu do pomiaru, ustalić pomiar
> prędkości biegu jałowego i ustalić temperaturę i pewnie dlatego żadna
> SKP nie jest w stanie realizować tego w sposób wykluczający obalenie
> tego wyniku jednym pismem.

No ale to nie znaczy że dizle śmierdzą, tylko że ty twierdzisz, że nie
da się tego udowodnić;)

> A nawet gdyby ograniczyć się do organoleptycznego badania i odrzucić
> ok 20% pojazdów, które gołym okiem widać, że mają coś nie tak ze spalinami,
> to jest to samobójstwo biznesowe dla SKP :-).

Być może - dlatego lepiej popełnić sepuku motoryzacyjne w skali
kontynetu - bo nie umiemy wyłapać zepsutych dizli, to zakażemy motoryzacji.


> A żeby dorzucić do tego humorystycznego wątku trochę hejtu, to proponuję
> dorzucić dla SKP obowiązek wąchania jak pachnie tam gdzie emitują
> elektryki czyli np w Bełchatowie i jak dzisiaj smog tam, to nie
> klepniemy przeglądu w BEV.

Akurat w bełchatowie nie pachnie bo tam głownie CO2 z komina i para
wodna a chłodni kominowej którą ekolodzy mylą z kominem się wydobywa.
Zresztą prawie tak jak ze sprawnej spalinki nie mówiąc już o LPG -
kiedyś wpadliśmy na pomysł, żeby sprawdzić czujniki CO w garażu i po
prostu odpaliliśmy moją starą hondziawkę - włączyły się po 5 minutach,
ale dalej nie było nic czuć na zapach więc twierdzenia o śmiedzących
spalinkach to między bajki - śmierdzą te zepsute.

--
Shrek

Czy wiesz, że "jebać pis" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
PS - i konfederację!