-
151. Data: 2022-11-29 18:11:23
Temat: Re: Samochody elektryczne
Od: ii <i...@o...invalid>
W dniu 28.11.2022 o 18:12, nadir pisze:
> W dniu 27.11.2022 o 22:37, ii pisze:
>
...
>
>> Produkcja spalinówki truje.
>
> Elektryka też, tylko że najbardziej trujące podzespoły i ich elementy są
> wytwarzane za gównopłacę w Azji i Afryce. Sumienie to chooj, ważne że
> powietrze w Europie przejrzyste.
Czyli tak samo jak w spalinówce poza tym, że spalinówek jest więcej niż
elektryków czyli więcej trują przy produkcji :-) A do tego mają więcej
elementów więc trują do kwadratu :-)
>
>> Kilka dziesiątek tysięcy elementów wobec jednej.
>
> No jasne, kilkadziesiąt tysięcy elementów, ale tylko jak liczysz każdą
> kulkę w każdym łożysku.
Nie wiem, taka jest ocena fachowców. Może kłamią.
>
>> Akumulatorem tego nie przebijesz.
>
> Czyli on jest najdroższym podzespołem elektryka nie dlatego że wymaga
> dużo nakładów materiałowo-energetycznych a dlatego żeby
> kupców/użytkowników w chooja robić? No to jak ktoś chce być ruchany, to
> cóż ja mogę?
Co się przejmujesz. Nie zamierzasz kupować to nie "zrobią w chooja".
>
>> Ciągle to okres gwarancji po którym sprzęt nagle nie skończy się.
>> Czyli masz tę baterię 8 lat, samochód już stary, ale jeszcze go nie
>> rozwaliłeś ani sam się nie rozpadł, więc pojeździsz np 4 lata, czyli
>> będzie miał 12 lat i ... bateria może tyle właśnie podziałać.
>> Oczywiście może być inaczej, ale mówimy o średniej. Pytam wujka i
>> otrzymuję "Opublikowany przez Europejskie Stowarzyszenie Producentów
>> Pojazdów ACEA mówi o tym, że średnia wieku samochodu osobowego w
>> Polsce wynosi 14,1 lat". 2 lata brakło. Będziesz płakał?
>
> To ty twierdziłeś, że 20-letni samochód to złom, a teraz się okazuje że
> wydojony 8-12 letni akumulator jest zajebisty. No więc nie jest.
> Najlepiej utrzymywany akumulator po 10-ciu latach to kupa złomu w
> porównaniu do przeciętnie utrzymywanego w sprawności silnika spalinowego.
Jw, skąd Ty to możesz wiedzieć.
-
152. Data: 2022-11-29 22:20:27
Temat: Re: Samochody elektryczne
Od: LordBluzg(R)?? <m...@p...onet.pl>
W dniu 26.11.2022 o 07:42, Cavallino pisze:
>>> Ja zazwyczaj codziennie z domu niw wyjeżdżam dalej niż na kilkanaście
>>> km, bo homeoffice, ale wakacyjne i weekendowe wyjazdy nabijają resztę
>>
>> Hmm, zatem porcja km na dzień wzrasta. 50% dni w roku stoisz
>
> Gdzie to napisałem?
> Kilkanaście kilometrów, plus powrót to daje ze 30-40 km dziennie.
To kiedy nabijasz te 3kkm rocznie? Nad morze jest 300km i tankujesz nad
morzem, żeby wrócić do domu? Masz PV nad morzem? Zakładając że jeździsz
10x nad morze, to łącznie 6kkm to gdzie te pozostałe 22kkm?
>
>> to 50% musi mieć przebieg co 2 dni 200km. Jakoś nie widzę jazdy do
>> Chorwacji i ładowania ze swoich paneli 3x w roku. Zasięg 300km to
>> niewiele.
>
> Latem 400.
> Akurat wystarczy żeby dojechać nad morze, na daczę.
Trzeba jeszcze wrócić :]
>
>>> Bo liczę na okres 20 lat, a nie ile muszę wydać tu i teraz.
>>
>> Właśnie o tym zapomniałeś i MUSISZ najpierw wydać tu i teraz
>
> Ale to jest zupełnie inny temat niż liczenie kosztów.
> I tak jakieś auto muszę mieć, więc mi to bez różnicy.
> Starymi nie lubię i nie chcę jeździć, ice zwłaszcza.
Ależeco z tymi "starymi" rocznik Ci nie odpowiada?
Auto z rocznika 2012 może być bardziej nowe niż 2020. Zależy od
użytkowania. Ok salonowiec to nie jest ale dziewice to przereklamowany
temat. Folię to mam na telefonie i jej nie ściągam :)
>
>
>> , żeby mieć zapas, nie kręć. Musisz wydać 200tys od razu. Ja nie muszę.
>
> Za to musisz jeździć starym ice.
> Jak dla mnie to dużo gorsze.
Bredzisz albo snobisz. Milion razy wolę jechać znanym/dobrym autem jak
nieznajomkiem i kiedy coś się spierdoli to jebać zdrowaśki, czekać na
lawetę i liczyć kasiorę na "niezbadane wyroki boskie" czy jakieś
ASO...bo u Zenka nie mogę.
>> Nigdy nie kupię używki elektryka.
>
> A ja kupiłem (Smarta).
> Bateria jest taka sobie, ale to wiedziałem w momencie zakupu.
> Wiadomo - jak padnie to będzie bieda.
> Ale nie z powodu zużycia samej baterii, bo to się da naprawić niewielkim
> kosztem (wymiana pojedynczych ogniw), a raczej że nikt w Poznaniu tego
> mi nie ogarnie.
Znajoma mi chciała dać za darmo Smarta :D
Sorry, odmówiłem. Wolę rower.
>
> Niemniej - Ty nie kupisz elektryka, a ja spalniaka.
> Każdemu co lubi.
Nie to, że nie lubię. Nawet lubię nieznane ale nie będę się pakował w
ewidentną wtopę w sensie ryzyka 50/50. Kupując spaliniaka za 20kzł
ryzykuję niewiele. Kupując używkę elektryka za 100k ryzykuję znacznie
więcej kasy. Spaliniaka da się dobrze sprawdzić. Baterii nie sprawdzisz
dobrze. Nigdy.
>
>> Po 20 latach masz złom elektryka i paneli i jesteś dokładnie tam gdzie
>> stałeś na początku.
>
> Dlatego nie będę tyle jeździł, tylko sprzedam odpowiednio wcześniej i
> kupię następnego.
> Już to pisałem wszystko Jarkowi i nie będę się powtarzał.
Pozostaje poczekać te parę lat, żeby zobaczyć ile za niego dostaniesz i
ile dopłacisz do nowego. Sądzę że ja, jeszcze będę jeździł spaliniakiem
bez obaw, bo mały koszt zakupu nie pędzi mnie do szybkiej sprzedaży :]
>
>>> Po 10 latach jesteś do tyłu 100 000 na paliwo i 20 tys na złoma.
>>> Plus pewnie z kolejne 20 na naprawy.
>>> Stracone bezpowrotnie.
>>
>> U Ciebie podobnie, masz 50% zużycia paneli i auta, czyli 100kzł w plecy.
>
> I mogę sprzedać pozostałe 50% i jeszcze mi drugie tyle zostanie.
> A Ty nie masz co, bo przepaliłeś.
Za 100k, które straciłeś to mam 5 następnych albo jeden i następne
tysiące do jazdy :D coś źle liczysz.
>
>>> Jasne, bo stare spaliniaki w ogóle się nie psują....
>>> Ciekawe z czego żyją te stada mechaników....
>>
>> Z głupoli. Akurat sam sobie naprawiam
>
> Czyli każdy kto nie ma tego typu zdolności to głupol?
> No to sorry, bo ja za głupola uważam każdego, kto sądzi że każdy ma
> obowiązek umieć i chcieć robić wszystko, zamiast tego na czym się zna.
To wiedza podstawowa. Ok, jeden się zna i sobie zrobi a drugi zna się na
wypieku pizzy i robi pizzę a kasiorę płaci mechanikom :) Problem też
polega na tym, że w większości to drobnostki w tych naprawach ale to też
zależy od uczciwego mechanika vs ASO. Tak, znam ASO od wewnątrz i to
doskonale :)
>
>>>> Nie dostaniesz. Najpierw musisz wydać na pierwszego 150kzł +50kzł na
>>>> panele.
>>>
>>> Owszem.
>>> Ale dzięki temu się to po 20 latach zwróci.
>>
>> Nic się nie zwróci. Po 20 latach musisz ponowić zakupy :]
>
> Dostałem ze zero, to i żadna strata, znów będzie za zero.
Ktoś ci dał na auto kasę? Może wziąłeś w leasing/raty i liczysz taki
ZAKUP jak darmowy? Nie rozśmieszaj mnie D:
>>> A Ty po 20 latach wydasz więcej i zostajesz z niczym.
>>
>> Podobnie, mogę zacząć od kupna następnego za 20k.
>
> I przepalić kolejne 300 tys?
> Wolno Ci.
Tobie też wolno na początek wydać 200k i modlić się, żeby przetrwało.
Mnie to nie dotyczy. W każdym dniu mogę zmienić decyzję a kasę
przeznaczyć na Azory albo inne Bahamy :D Ty nie możesz :]
>>> Oprócz wątpliwej przyjemności jeżdżenia starym spalinowym trupem
>>> przez 20 lat i po mechanikach co chwilę....
>>
>> No kurwa nie jeżdżę po mechanikach.
>
> To już omówiliśmy.
> Nie interesuje mnie Twój przypadek, porównuję swój w dwóch wariantach.
Nie interesują mnie "nieogary" :]
>> Nie kupuję od razu całej stacji benzynowej :)
>
> Co Ty masz z tym "od razu"?
> Jakieś braki posiadasz czy co?
>
> Przecież nikt nie rozpatruje sytuacji, w której kogoś nie stać na
> wydanie kasy, więc MUSI rozkładać wydatki w czasie, nie o tym mówimy.
> A jak masz tego typu problemy, to rozkładasz zakup na raty i finansujesz
> auto z tego co wydawałbyś i tak na paliwo.
> Elementarz.
Ale mnie stać na zakup. Problem polega na tym, że mogę sobie nagle
zmienić zdanie, wypadek losowy może to zmienić, realia mogą się zmienić
i nie zostanę z ręką w nocniku. Nagle wprowadzą zakaz ładowania
elektryków bo blackout i leżę. Zimą mi panele nie pomogą. Paliwo w
beczkach może stać parę lat a diesel na rzepaku pojedzie :)
>>> Wydatek <> koszt.
>>>
>>> Jeśli uważasz inaczej, to wróć kiedy już się douczysz.
>>
>> No to proponuję się douczyć.
>>
>> KOSZT to WYDATEK.
>>
>> https://pl.wikipedia.org/wiki/Koszt_(ekonomia)
>> Koszty - pojęcie księgowe. W analizie teoretycznej są to koszty, które
>> obejmują zarówno wydatki poniesione w związku z wykorzystaniem danych
>> zasobów, jak i koszty alternatywne (koszty utraconych możliwości - tj.
>> koszty odzwierciedlające wartość najlepszej możliwej korzyści
>> utraconej w wyniku dokonanego wyboru).
>
> LOL !!!!!
SROL !!!!!
> Czytać też trzeba umieć ze zrozumieniem.
No to czytaj ze zrozumieniem. Czego nie rozumiesz z w/w tekstu?
> Inaczej jest się właśnie niedoukiem, podpierającym się wikipedią,
> przeczytaną bez zrozumienia.
Ponawiam. Czego nie zrozumiałeś?
>
>
>>
>> Pomyliłeś raczej z INWESTYCJĄ ale inwestycja zakłada ZWROT kosztów.
>
> I właśnie takie coś ma tu miejsce.
Srejsce. Inwestycją są PV nie auto z salonu. Nie jest to jednak
megainwestycja ale jakaś/takaś, zależna od wielu czynników. OK, jest
zwrot kasy, też zależny od czynników bo prąd wytwarzasz, czyli
produkujesz ale kiedy jest słońce. Kiedyś porównywałem to do hodowli
rybek. Mały staw (100m2) z produkcją karasi ozdobnych (15zł/rybka/hurt)
to 2L ON. Co daje przelicznik na 20k rybek/rok...czyli zamiast paneli
mamy rybki (inwestycja). Przelicz sobie teraz 20k rybek na paliwo :D
BTW, to może być "inna produkacja" kasiory. Konfiguracja dowolna.
>
>
>>
>> Po 20 latach nie masz zwrotu kosztów,
>
> Oczywiście że mam, oczywiście że w porównaniu do wariantu drugiego z
> przepaleniem tej samej kasy via paliwo.
> 200 tys muszę wydać w obu przypadkach, więc koszt jest identyczny w obu
> przypadkach.
> Plus to co kosztuje zakup i naprawy w ice.
Jak doliczysz ładowarkę to się wyrówna. Pozostaje jednak sprawa
przebiegu. Nie udowodniłeś NIGDZIE że robisz 30kkm rocznie. Skoro
przebieg spada to spada wydatek na paliwo a w twojej opcji całość jest
kosztem STAŁYM bez wpływu na przebieg. Sumarycznie wyjdzie, że jeśli
przebieg średni uznamy jako 15kkm rocznie to masz 50% tyły :]...czyli
100k zł + ładowarka.
>> Już dawno wyrosłem z zakupu salonówki.
>
> A ja z zakupu i omawiania złomu.
>
Czy złomem nazywasz auto z przebiegiem 50kkm? Bez żadnych widocznych
śladów użytkowania?
Jeśli tak, to dalsza dyskusja, jeśli chodzi o koszty, może się rozbijać
tylko o gust. Jak wcześniej napisałem, dla mnie obrzydliwa jest bryła
e-soul. Zastanawiałbym się, gdyby mi dano takie auto za darmo i karmili
darmowym prądem, czy mógłbym się przełamać. To tak podobnie jak z
kawałem o kasie za seks:
Ojciec się pyta żony i córki, czy dadzą się wybzykać za 10k$. NIE. A za
100k$? NIE! a za MILION $?...Tak! No kurwa, dwie kurwy w domu i ani
dolara :]
--
LordBluzg(R)??
<<<?i? ć?d?? i Putina i ęjcaredefnoK>>>
-
153. Data: 2022-11-30 07:42:02
Temat: Re: Samochody elektryczne
Od: Cavallino <C...@k...pl>
W dniu 29-11-2022 o 22:20, LordBluzg(R)?? pisze:
> W dniu 26.11.2022 o 07:42, Cavallino pisze:
>
>>>> Ja zazwyczaj codziennie z domu niw wyjeżdżam dalej niż na
>>>> kilkanaście km, bo homeoffice, ale wakacyjne i weekendowe wyjazdy
>>>> nabijają resztę
>>>
>>> Hmm, zatem porcja km na dzień wzrasta. 50% dni w roku stoisz
>>
>> Gdzie to napisałem?
>> Kilkanaście kilometrów, plus powrót to daje ze 30-40 km dziennie.
>
> To kiedy nabijasz te 3kkm rocznie?
W weekendy i w wakacje.
Sam nie wiem.
Po prostu tyle wychodzi.
>Nad morze jest 300km
No ja mam 360.
> i tankujesz nad
> morzem, żeby wrócić do domu?
Tak.
>Masz PV nad morzem?
Na razie nie, bo domek jeszcze nie jest skończony i nie miałoby to sensu
wobec ceny 0,44 w nocnej taryfie.
> Zakładając że jeździsz
> 10x nad morze,
Widać jeżdżę częściej.
Nie liczę tego tak dokładnie.
No i jak już jestem to też się sporo kręcę, więc poniżej 900 km na
wyjazd z reguły rzadko wychodzi.
>to łącznie 6kkm to gdzie te pozostałe 22kkm?
40 km dziennie * 260 dni = 10 kkm
ponad 4 tys pykło do Chorwacji z powrotem.
W weekendy jeżdżę dużo więcej niż 50 km na dzień.
>>
>>> to 50% musi mieć przebieg co 2 dni 200km. Jakoś nie widzę jazdy do
>>> Chorwacji i ładowania ze swoich paneli 3x w roku. Zasięg 300km to
>>> niewiele.
>>
>> Latem 400.
>> Akurat wystarczy żeby dojechać nad morze, na daczę.
>
> Trzeba jeszcze wrócić :]
Po tam mam siłę na miejscu.
> Ależeco z tymi "starymi" rocznik Ci nie odpowiada?
W ice to już nic mi nie odpowiada.
>
> Auto z rocznika 2012 może być bardziej nowe
Takie za 20 tys?
Nie może.
Miałem tanie auta, sprzedawałem po kilku latach za 40-50 tys i już było
czuć dużą różnicę w porównaniu do nowych.....
>>> , żeby mieć zapas, nie kręć. Musisz wydać 200tys od razu. Ja nie muszę.
>>
>> Za to musisz jeździć starym ice.
>> Jak dla mnie to dużo gorsze.
>
> Bredzisz albo snobisz. Milion razy wolę jechać znanym/dobrym autem jak
> nieznajomkiem i kiedy coś się spierdoli to jebać zdrowaśki, czekać na
> lawetę i liczyć kasiorę na "niezbadane wyroki boskie" czy jakieś
> ASO...bo u Zenka nie mogę.
Każdemu wg potrzeb.
Ja bym za granicę autem bez gwarancji bał się jechać.
Mój święty spokój jest wart dużo więcej (zwłaszcza gdy mam go za darmo)
niż przyjemność z tankowania wachy.
>
>>> Nigdy nie kupię używki elektryka.
>>
>> A ja kupiłem (Smarta).
>> Bateria jest taka sobie, ale to wiedziałem w momencie zakupu.
>> Wiadomo - jak padnie to będzie bieda.
>> Ale nie z powodu zużycia samej baterii, bo to się da naprawić
>> niewielkim kosztem (wymiana pojedynczych ogniw), a raczej że nikt w
>> Poznaniu tego mi nie ogarnie.
>
> Znajoma mi chciała dać za darmo Smarta :D
Tak, oczywiście, na pewno elektrycznego.....
Porównujesz dwie różne rzeczy.
> Sorry, odmówiłem. Wolę rower.
>>
>> Niemniej - Ty nie kupisz elektryka, a ja spalniaka.
>> Każdemu co lubi.
>
> Nie to, że nie lubię. Nawet lubię nieznane ale nie będę się pakował
Twój wybór.
Jak ja onegdaj sprzedałem elektryka i miałem kilka dni pojeździć
pożyczonym od kuzyna kilkuletnim pugiem w manualu, to po dwóch dniach
przeglądałem oferty wypożyczalni z elektrykami.....
Przesiadka w taką stronę to jakaś kara za grzechy.....
> Kupując używkę elektryka za 100k ryzykuję znacznie
> więcej kasy. Spaliniaka da się dobrze sprawdzić. Baterii nie sprawdzisz
> dobrze. Nigdy.
No patrz, a ja na starych spaliniakach zawiodłem się w każdym przypadku,
a na używanych elektrykach nigdy....
> Pozostaje poczekać te parę lat, żeby zobaczyć ile za niego dostaniesz i
> ile dopłacisz do nowego. Sądzę że ja, jeszcze będę jeździł spaliniakiem
> bez obaw,
No jest taki pomysł na życie "zawsze złomem".
Ale to nie dla mnie.
Ja mam odwrotny "nigdy złomem".
>>> U Ciebie podobnie, masz 50% zużycia paneli i auta, czyli 100kzł w plecy.
>>
>> I mogę sprzedać pozostałe 50% i jeszcze mi drugie tyle zostanie.
>> A Ty nie masz co, bo przepaliłeś.
>
> Za 100k, które straciłeś
Nic nie straciłem, to Ty straciłeś, na paliwo.
> to mam 5 następnych
Nie masz nawet 0 zł, wydałeś wszystko na paliwo i naprawy w tym czasie.
>>>> Jasne, bo stare spaliniaki w ogóle się nie psują....
>>>> Ciekawe z czego żyją te stada mechaników....
>>>
>>> Z głupoli. Akurat sam sobie naprawiam
>>
>> Czyli każdy kto nie ma tego typu zdolności to głupol?
>> No to sorry, bo ja za głupola uważam każdego, kto sądzi że każdy ma
>> obowiązek umieć i chcieć robić wszystko, zamiast tego na czym się zna.
>
> To wiedza podstawowa. Ok, jeden się zna i sobie zrobi a drugi zna się na
> wypieku pizzy i robi pizzę a kasiorę płaci mechanikom :)
A trzeci w tym samym czasie napisze jakiś program, zamiast coś zepsuć w
samochodzie (lub gdziekolwiek indziej) nieumiejętną próbą naprawy i
zarobi na wynagrodzenie mechanika.
Albo ma gwarancję i nie musi płacić mechanikowi.
Ja to ten ostatni przypadek.
Głupole niech sobie naprawiają sami swoje złomy....
>>> Nic się nie zwróci. Po 20 latach musisz ponowić zakupy :]
>>
>> Dostałem ze zero, to i żadna strata, znów będzie za zero.
>
> Ktoś ci dał na auto kasę?
Ten sam co Tobie na złomy.
> Może wziąłeś w leasing/raty i liczysz taki
> ZAKUP jak darmowy? Nie rozśmieszaj mnie D:
Jest darmowy, po prostu wyłożyłem z góry tyle samo ile Ty wyłożyłeś za
paliwo.
>>> Podobnie, mogę zacząć od kupna następnego za 20k.
>>
>> I przepalić kolejne 300 tys?
>> Wolno Ci.
>
> Tobie też wolno na początek wydać 200k i modlić się, żeby przetrwało.
Nie muszę się modlić, wymienię zawczasu.
> Mnie to nie dotyczy. W każdym dniu mogę zmienić decyzję a kasę
> przeznaczyć na Azory albo inne Bahamy
I potem przez 20 lat chodzić pieszo.
Oczywiście jest taka alternatywa.
Ale ja mówię o tej innej, w której jeździsz na codzień samochodem.
BTW: nie bardzo wiem po co miałbym jechać na Azory?
Znam lepsze miejsca, gdzie zimą woda ciepła, dzięki temu że nie leżę pod
samochodem mam czas żeby co rok znaleźć fajny tani lot w takie miejsce.....
>> Nie interesuje mnie Twój przypadek, porównuję swój w dwóch wariantach.
>
> Nie interesują mnie "nieogary" :]
No i mnie też, dlatego pierdzielenie właścicieli złomów spłukuję od razu.
>> Co Ty masz z tym "od razu"?
>> Jakieś braki posiadasz czy co?
>>
>> Przecież nikt nie rozpatruje sytuacji, w której kogoś nie stać na
>> wydanie kasy, więc MUSI rozkładać wydatki w czasie, nie o tym mówimy.
>> A jak masz tego typu problemy, to rozkładasz zakup na raty i
>> finansujesz auto z tego co wydawałbyś i tak na paliwo.
>> Elementarz.
>
> Ale mnie stać na zakup. Problem polega na tym, że mogę sobie nagle
> zmienić zdanie,
I to jest powód, żeby całe życie złomem?
W sumie wolno Ci, ale chwalenie się tym jest słabe....
>wypadek losowy może to zmienić, realia mogą się zmienić
Tak samo pierdzielili ci co nie chcieli lpg.
Że podrożeje, że będzie nieopłacalne itd
I od 20 lat płacą drugie tyle za tankowanie, a realia się zmieniły tylko
na ich niekorzyść.
> i nie zostanę z ręką w nocniku.
No właśnie zostajesz.
W złomie.
I tak całe życie.
> Nagle wprowadzą zakaz ładowania
> elektryków bo blackout i leżę.
A paliwo wtedy krasnuludki na rowerach na stację przywiozą i ręcznie
napompują....
>Zimą mi panele nie pomogą. Paliwo w
> beczkach może stać parę lat a diesel na rzepaku pojedzie :)
>
Ale nadal będzie starym śmierdzącym złomem......
> No to czytaj ze zrozumieniem. Czego nie rozumiesz z w/w tekstu?
Ja rozumiem wszystko.
Gorzej że niedouki nie bardzo.
>>> Pomyliłeś raczej z INWESTYCJĄ ale inwestycja zakłada ZWROT kosztów.
>>
>> I właśnie takie coś ma tu miejsce.
>
> Srejsce. Inwestycją są PV nie auto z salonu.
Jedno i drugie nią jest.
>>> Po 20 latach nie masz zwrotu kosztów,
>>
>> Oczywiście że mam, oczywiście że w porównaniu do wariantu drugiego z
>> przepaleniem tej samej kasy via paliwo.
>> 200 tys muszę wydać w obu przypadkach, więc koszt jest identyczny w
>> obu przypadkach.
>> Plus to co kosztuje zakup i naprawy w ice.
>
> Jak doliczysz ładowarkę to się wyrówna.
Ładowarka jest już w każdym samochodzie elektrycznym, więc nic się nie
wyrówna.
> Pozostaje jednak sprawa
> przebiegu. Nie udowodniłeś NIGDZIE że robisz 30kkm rocznie.
ROTFL !!!!
Nawet nie próbowałem.
Wystarczy że musiałem zapłacić po roku za drugi przegląd bev....
>> A ja z zakupu i omawiania złomu.
>>
> Czy złomem nazywasz auto z przebiegiem 50kkm?
A to już zależy od rocznika i jego klasy.
Ale odsprzedawałem już auta z takim przebiegiem, ciesząc się z tego że
się ich pozbywam.
Więc jak ktoś je sprzedaje, to jest duża szansa że z tych samych pobudek.
No i oczywiście za 20 tys to już jest złom w każdym przypadku.
Gdyby był coś wart to by kosztował tak jak te które sprzedawałem, czyli
ze 2-3 razy więcej.
> Jeśli tak, to dalsza dyskusja, jeśli chodzi o koszty, może się rozbijać
> tylko o gust.
Nie - tu się rozbija tylko podejście do różnicy nowy/stary.
Ale to zupełnie inny temat i całkowicie niepotrzebnie wmieszałeś go do
dyskusji i kosztach.
Zwłaszcza że to i tak w niczym Ci nie pomogło, bo dalej ice się nie opłaca.
O złomach dyskutować nie będę, ani ich rozważać do zakupu.
-
154. Data: 2022-12-03 17:10:32
Temat: Re: Samochody elektryczne
Od: nadir <n...@h...org>
W dniu 29.11.2022 o 18:11, ii pisze:
> A do tego mają więcej elementów więc trują do kwadratu :-)
Na pewno nie mają o rząd wielkości, ale jak chcesz liczyć każdą kulkę w
łożysku, to licz też każdą diodę czy blaszkę w baterii.
Więc z tym kwadratem, to bym się tak nie rozpędzał.
> Nie wiem, taka jest ocena fachowców. Może kłamią.
Rozumiem, że nie rozbierałeś nigdy silnika spalinowego, to możesz nie
wiedzieć, ale jak ktoś twierdzi, że w takim silniku jest kilkadziesiąt
tysięcy elementów, to to żaden fachowiec jest.
> Co się przejmujesz. Nie zamierzasz kupować to nie "zrobią w chooja".
Ależ zamierzam, jak przestaną robić w chooja.
> Jw, skąd Ty to możesz wiedzieć.
Prywatnie reperują swoje samochody i ich silniki. Służbowo mam i miałem
pod opieką kilka akumulatorowni, i wiem ile wytrzymują różnego rodzaju
akumulatory oraz ile trzeba spełnić warunków, żeby wytrzymały te minimum
8-10lat. W najlepszym samochodzie te warunki są nie do spełnienia.
-
155. Data: 2022-12-03 18:25:14
Temat: Re: Samochody elektryczne
Od: ii <i...@o...invalid>
W dniu 03.12.2022 o 17:10, nadir pisze:
> W dniu 29.11.2022 o 18:11, ii pisze:
>
>> A do tego mają więcej elementów więc trują do kwadratu :-)
>
> Na pewno nie mają o rząd wielkości, ale jak chcesz liczyć każdą kulkę w
> łożysku, to licz też każdą diodę czy blaszkę w baterii.
> Więc z tym kwadratem, to bym się tak nie rozpędzał.
Ale co ja mam liczyć jak mi mówią, że są prostsze i nikt poważny tego
nie kwestionuje.
>
>
>> Nie wiem, taka jest ocena fachowców. Może kłamią.
>
> Rozumiem, że nie rozbierałeś nigdy silnika spalinowego, to możesz nie
> wiedzieć, ale jak ktoś twierdzi, że w takim silniku jest kilkadziesiąt
> tysięcy elementów, to to żaden fachowiec jest.
Masz EGR, jakieś rurki, jakieś czujniki, to, tamto, no faktycznie nie
wydaje się by miało być np 6x więcej, ale więcej jest bez wątpienia.
>
>> Co się przejmujesz. Nie zamierzasz kupować to nie "zrobią w chooja".
>
> Ależ zamierzam, jak przestaną robić w chooja.
Co się przejmujesz. Jak wszystko dokładnie analizujesz to Cię nie zrobią.
>
>> Jw, skąd Ty to możesz wiedzieć.
>
> Prywatnie reperują swoje samochody i ich silniki. Służbowo mam i miałem
> pod opieką kilka akumulatorowni, i wiem ile wytrzymują różnego rodzaju
> akumulatory oraz ile trzeba spełnić warunków, żeby wytrzymały te minimum
> 8-10lat. W najlepszym samochodzie te warunki są nie do spełnienia.
>
Ile?
Czemu moje Twizy nie wie o tym?
-
156. Data: 2022-12-03 19:58:58
Temat: Re: Samochody elektryczne
Od: nadir <n...@h...org>
W dniu 03.12.2022 o 18:25, ii pisze:
> Ale co ja mam liczyć jak mi mówią, że są prostsze i nikt poważny tego
> nie kwestionuje.
Ale co, że silnik elektryczny jest prostszy od spalinowego? Oczywiście,
że tak, tylko że nie kilkadziesiąt tysięcy razy.
> Masz EGR, jakieś rurki, jakieś czujniki, to, tamto, no faktycznie nie
> wydaje się by miało być np 6x więcej, ale więcej jest bez wątpienia.
Tak samo więcej jak w baterii akumulatorów elektryka jest więcej szpeju
niż w baku samochodu spalinowego.
> Ile?
No tyle lat gwarancji daje producent/wykonawca siłowni
telekomunikacyjnej, pod warunkiem spełnienia dosyć ścisłych warunków i
parametrów użytkowania.
> Czemu moje Twizy nie wie o tym?
A wie w ogóle ile ma pojemności względem nowej baterii i jaka jest jej
wydajność prądowa?
-
157. Data: 2022-12-03 22:04:22
Temat: Re: Samochody elektryczne
Od: ii <i...@o...invalid>
W dniu 03.12.2022 o 19:58, nadir pisze:
> W dniu 03.12.2022 o 18:25, ii pisze:
>
>> Ale co ja mam liczyć jak mi mówią, że są prostsze i nikt poważny tego
>> nie kwestionuje.
>
> Ale co, że silnik elektryczny jest prostszy od spalinowego? Oczywiście,
> że tak, tylko że nie kilkadziesiąt tysięcy razy.
A ja mówiłem o kilkudziesięciu tysiącach? Chyba są wypowiedzi, że
kilkadziesiąt tysięcy kontra dziesięć tysięcy, czyli np 6x co oczywiście
też nie wydaje mi się prawdziwe, ale 2 już by mogło być. Tu silnik i tu
silnik, ale w elektryku nie masz:
1. rozrusznika do tego silnika,
2 prądnicy,
3 sprzęgła,
4. skrzyni biegów,
5. egr,
6. filtra oleju,
7. katalizatora.
I jeszcze by się coś znalazło.
I co, jest 6 czy nie ma? Nie 6? No to może 2? Nie?
Jeszcze raz powiem, że moim zdaniem miejskość to mikrokary a nie duże
elektryki. Ale nie mam pojęcia kiedy stworzą się warunki by ludzie je
docenili. Może dobrą okazją jest właśnie zmiana ich napędu na
elektryczny. A może nie, może do koni wrócimy.
>
>> Masz EGR, jakieś rurki, jakieś czujniki, to, tamto, no faktycznie nie
>> wydaje się by miało być np 6x więcej, ale więcej jest bez wątpienia.
>
> Tak samo więcej jak w baterii akumulatorów elektryka jest więcej szpeju
> niż w baku samochodu spalinowego.
Dobra, moje Twizy jest prostsze, chyba nie chcę dalej tego męczyć.
>
>> Ile?
>
> No tyle lat gwarancji daje producent/wykonawca siłowni
> telekomunikacyjnej, pod warunkiem spełnienia dosyć ścisłych warunków i
> parametrów użytkowania.
No widzisz a w samochodach dają to bez tych wymogów. Masz chłodzenie
cieczą zamiast tego chyba.
>
>> Czemu moje Twizy nie wie o tym?
>
> A wie w ogóle ile ma pojemności względem nowej baterii i jaka jest jej
> wydajność prądowa?
>
Skończ.
-
158. Data: 2022-12-04 16:25:08
Temat: Re: Samochody elektryczne
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl.invalid>
Hello nadir,
Saturday, December 3, 2022, 5:10:32 PM, you wrote:
[...]
> Prywatnie reperują swoje samochody i ich silniki. Służbowo mam i miałem
> pod opieką kilka akumulatorowni, i wiem ile wytrzymują różnego rodzaju
> akumulatory oraz ile trzeba spełnić warunków, żeby wytrzymały te minimum
> 8-10lat. W najlepszym samochodzie te warunki są nie do spełnienia.
Ale nie porównuj ogórków kiszonych z truskawkami. Akumulatornie były
na ogniwach kwasowo-ołowiowych. Nie stosuje się ich w samochodach.
Samochody elektryczne są na rynku dłużej niż 8-10 lat i akumulatory z
najstarszych już trafiają do magazynów energii.
--
Best regards,
RoMan
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
159. Data: 2022-12-05 16:50:10
Temat: Re: Samochody elektryczne
Od: nadir <n...@h...org>
W dniu 04.12.2022 o 16:25, RoMan Mandziejewicz pisze:
> Ale nie porównuj ogórków kiszonych z truskawkami. Akumulatornie były
> na ogniwach kwasowo-ołowiowych.
A co to zmienia? Dla każdego rodzaju akumulatorów są pewne parametry,
które powodują ich szybsze zużycie. Najważniejsze to głębokość
rozładowania, temperatury pracy i przechowywania oraz prądy ładowania i
rozładowania. W samochodach elektrycznych akumulatory nie mają tak
komfortowych warunków jak w akumulatorniach.
Nie stosuje się ich w samochodach.
W osobówkach nie, ale różnego rodzaju melexy czy wózki widłowe mają
"normalne" kwasiaki, i tam też jak przegniesz to skrócisz ich żywot.
> Samochody elektryczne są na rynku dłużej niż 8-10 lat i akumulatory z
> najstarszych już trafiają do magazynów energii.
No ale że co, 100% sprawne akumulatory trafiają do magazynów? No nie,
one się po prostu nie nadają już do samochodów. Aż ktoś daje im drugie
życie, to OK.
-
160. Data: 2022-12-05 20:33:45
Temat: Re: Samochody elektryczne
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl.invalid>
Hello nadir,
Monday, December 5, 2022, 4:50:10 PM, you wrote:
>> Ale nie porównuj ogórków kiszonych z truskawkami. Akumulatornie były
>> na ogniwach kwasowo-ołowiowych.
> A co to zmienia? Dla każdego rodzaju akumulatorów są pewne parametry,
> które powodują ich szybsze zużycie. Najważniejsze to głębokość
> rozładowania, temperatury pracy i przechowywania oraz prądy ładowania i
> rozładowania. W samochodach elektrycznych akumulatory nie mają tak
> komfortowych warunków jak w akumulatorniach.
Istotnie zmienia - ilość cykli ładowania akumulatora kwasowego to
kilkaset, LiIon/LiPoly/LiFePO4 to tysiące, LTO - dziesiątki tysięcy
>> Nie stosuje się ich w samochodach.
> W osobówkach nie, ale różnego rodzaju melexy czy wózki widłowe mają
> "normalne" kwasiaki, i tam też jak przegniesz to skrócisz ich żywot.
Nie normalne, tylko trakcyjne - przystosowane do głębokiego
rozładowania dużym prądem. Ale i tak pełnych cykli to max 1000-1200.
>> Samochody elektryczne są na rynku dłużej niż 8-10 lat i akumulatory z
>> najstarszych już trafiają do magazynów energii.
> No ale że co, 100% sprawne akumulatory trafiają do magazynów? No nie,
> one się po prostu nie nadają już do samochodów. Aż ktoś daje im drugie
> życie, to OK.
Oczywiście, że nie w 100% sprawne. Wymienia się uszkodzone ogniwa i
pracują przy znacznie mniejszych mocach ładowania/rozładowania. I mają
drugie życie - magazyny energii są bardzo potrzebne.
Wcale się nie zdziwię, jeśli za jakiś czas nie będzie wymogu
podłączania parkujących elektryków do sieci, żeby robiły za bufory.
100 parkujących zapewnia zbuforowanie 20 ładowarek większej mocy i to
bez istotnego wpływu na żywotność akumulatorów. Wykorzystując chwilowe
wahania podaży/popytu. I nawet dałoby się zrobić zachęty ekonomiczne
do tego... Oczywiście wymaga to inteligentnych układów ładowania z
programem decydującym, kiedy się energię kupuje a kiedy sprzedaje.
Obecne technologia na to pozwala. Coraz więcej elektryków ma
dwukierunkowe wejście/wyjście AC, sieci komurkowe zapewniają
wystarczającą przepustowość na realizację mikrotransakcji
kupna/sprzedaży energii.
--
Best regards,
RoMan
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)