On Mon, 13 Apr 2009 16:19:16 +0200, "Spider A.J."
<n...@t...gmx.net> wrote:

>
>"Eskimos" <e...@t...pl> wrote
>
>[...]
>Pisz co chcesz a ja nigdy nie uwierze w cudowne
>wlasciwosci uszczelniajace nagaru, wegla i innego syfu.

Miałem kiedyś CX500 z rocznika bodaj '78, czyli dość zbliżonego do
rzeczonej SR. Po zalaniu syntetykiem istniejące zapocenia na
uszczelkach przerodziły się w kapiące wycieki plus zaczęło sie ślizgać
sprzęgło. W innym starym silniku zaczęło się slizgac sprzęgiełko
rozrusznika (sprzęgło z reszta też).

Oczywiście, to nie wina oleju syntetycznego, tylko ogólnego kiepskiego
stanu techn. silnika. Dlatego tez napisałem, że o ile obiektywnie
rzecz biorąc, dla silnika lepszy byłby syntetyk, to ten konkretny
silnik jest na syntetyka zbyt zmęczony.

Ja nie napisałem, że cokolwiek się zatrze, zatka, czy wybuchnie.
Napisałem tylko (i to z _własnego_ doświadczenia), ze w bardzo starych
silnikach z nienajświeższymi uszczelkami syntetyk spowoduje
koniecznośc wymiany tych uszczelek i rozbiórki silnika na początku
sezonu. Do jesieni pojezdzic na lepkim mineralu, zima rozebrać,
poweryfikować części, dać nowe tarczki, sprężyny, komplet nowych
uszczelek i wtedy oczywiście synetyk. Z pewnoscią będzie smarował
silnik lepiej niz cokolwiek innego. Ale tak jak jest, to nie (chyba ze
liczymy się z szybką koniecznościa rozbiórki silnika i wymiany paru
części.

To jest powietrzak, z duzymi fabrycznymi tolerancjami. Dodaj do tego
trzydziestoletnie zużycie, nieznany przebieg i nieznana historię
serwisową. Motocykl wygląda na swoje 30 lat i nie wyglada żeby
kiedykolwiek cokolwiek powazniejszego było w silniku robione. Zalanie
syntem tak jak stoi to nie jest dobry pomysł i tyle.

Darz bór,
Eskimos
FJ1200
Daelim NS125 - faster, harder, scooter!!!
Poznań