eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaRynek pracy STM32Re: Rynek pracy STM32
  • Data: 2022-07-21 15:01:21
    Temat: Re: Rynek pracy STM32
    Od: Piotr Gałka <p...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2022-07-20 o 23:08, heby pisze:

    > To jedyna ksiązka z dzieciństwa, w której pozytywny bohater jest ścisły :)

    Ścisłych, pozytywnych bohaterów (ale nie ma tam głównego bohatera) miała
    też książka "Niezwykłe perypetie odkryć i wynalazków", ale to nie była
    beletrystyka tylko literatura faktu.

    > Pamiętaj, że jestem złośliwy tylko, jesli ktoś mnie puknie kijem bez
    > przyczyny.

    To wiem. Ale mógłbyś mieć więcej tolerancji gdy ktoś się walnie i potem
    nie umie się z tym pogodzić.

    Ja uważam, że są dwa poziomy pewności:
    - jestem pewny,
    - jestem absolutnie pewny.

    Jeśli jakaś dyskusja jest prowadzona tak, że można cokolwiek
    jednoznacznie powiedzieć tylko w przypadku absolutnej pewności to
    dyskusja jest bardzo trudna bo ktoś, kto coś wie jedynie na poziomie
    'jestem pewny' nie powinien się odzywać, albo musi swoją wypowiedź
    otoczyć szeregiem zastrzeżeń podających w jakich aspektach ma
    wątpliwości co do przedstawianych faktów. Zaletą takiej dyskusji jest
    to, że można zakładać, że wszystko co się usłyszało jest 100% pewne, ale
    wadą, że można zgubić kluczowe informacje bo będą przemilczane.

    Znacznie prostsze jest dyskutowanie, gdy również w stanie jedynie
    'jestem pewny' można po prostu krótko powiedzieć 'to jest tak a tak'.
    Wszyscy, którzy coś wiedzą się odezwą, żadnych informacji się nie
    pominie bo ktoś nie absolutnie pewny nie przemilczy swojej wiedzy. Ale
    uczestnicy muszą wtedy świadomie przykładać do wszystkich wypowiedzi
    jakiś poziom ufności (rzędu 95% - czyli jedna na 20 wypowiedzi może
    zawierać błąd).

    Ja do wszystkich informacji, które widzę na p.m.e przykładam te 95%.
    Również do Twoich wypowiedzi, choć wiem, że jesteś raczej z tego
    pierwszego rodzaju dyskusji.
    Dzięki temu nie mam żadnego problemu z tym, że ktoś się pomyli nie ze
    złej woli tylko po prostu wypowiedział się na podstawie pewności a nie
    absolutnej pewności.

    Nie zwracam mu uwagi w sposób, który wywołuje odruch obronny prowadząc
    stopniowo do przepychanek.

    > To źle. Ogólnie ludzie w IT lubią dzielić się wiedzą. "Szkolenia z
    > subversiona" realizowałem praktycznie co chwile z racji zawodu, więc
    > niejako pojmuję czego kto nie pojmuje statystycznie najczęsciej i gdzie
    > są niejasności.

    Uważam, że jestem urodzonym dydaktykiem. Miałem co najmniej dwie okazje
    się o tym 'prawie jednoznacznie' przekonać, ale nie miejsce tutaj na
    rozpisywanie się jeszcze o tym.

    >> Tylko, że przy moim programowaniu (góra miesiąc w roku) to mam
    >> podejrzenie, że system kontroli wersji to trochę aż na wyrost.
    >
    > Widzisz, problem nie w tym, abyś go użył. Możesz pomarudzić, że to
    > głupie i nigdy nie użyć. W pełni to rozumiem.

    Wczoraj wieczorem (czyli koło 1-ej w nocy na spacerze) doszedłem do
    wniosku, że chyba mam rację, że mi się to niewiele przyda, bo ja
    niewiele piszę, ale mój brat prawie 100% pracy poświęca na pisanie.
    Muszę kiedyś (miesiąc, dwa) pogadać z nim o tym i przekonać, że to może
    być dobre. Wtedy jako najlepszą drogę widzę jakbym najpierw ja to ogarnął.

    >
    > Rzecz w tym, aby pojmowac, że ma się alternatywę. Nie ma nic gorszego
    > niż beton w poglądach na to że "tak jak robie jest najlepiej, bo tak
    > robię od 30 lat". W embedded takich sytuacji jest ogramna ilość. Nie
    > wiem, dlaczego to środowisko jest takie specyficzne, ale praktycznie
    > wszystkie anegdoty i opowieści zasłyszane, dotyczące średniowiecza
    > narzędziowego, dotyczą embedded. Nawet duże korpo potrafią wstydliwie
    > chować pakowanie źródeł do ftp jako substytut systemów kontroli wersji.
    > Mam wrażenie, że nie ma przepływu wiedzy pomiędzy programistami dużych
    > komputerów a embedded. Środowiska odizolowane od siebie i w dodatku
    > obrażone. Nie mieszają się. A to mieszanie jest krytyczne ważne. Nic tak
    > nie cieszy, jak ktoś, kto pokaze mi, że można zrobic coś *lepiej* niż ja
    > potrafię. A to się dzieje codziennie w moim wypadku.

    Ja myślę, że z embedded jest jednak trochę bardziej skomplikowanie niż
    się Tobie wydaje (na podstawie Twoich wypowiedzi).
    Brat niedawno nie zostawiał suchej nitki na jakimś przykładowym
    programie USB dla tego Silabsa. Jak pisałeś o metodach znanych od lat
    80-tych oddzielenia kodu od hardware'u to miałem wrażenie, że ten
    program co mu się tak bardzo nie podobał to pewnie był napisany według
    tych metod.
    Niestety kompletnie za mało wiem, aby cokolwiek bardziej jednoznacznie
    powiedzieć.

    Nie mam pojęcia czy dotykam dobrego punktu, ale takie skojarzenie.
    Wydaje mi się (podkreślam wydaje mi się), że w niektórych prockach nie
    można odczytać portu, zmienić jednego bitu i zapisać z powrotem bo w ten
    sposób można zmienić stan innego bitu, który akurat chwilowo był
    wymuszony z zewnątrz. I jak przez mgłę pamiętam sprzed lat, że brat coś
    takiego mówił, przy spotkaniu z jakimś programem, że jakiś idiota ma
    swój kawałek do którego przydzielone są np. 3 nogi i program pisze tak,
    jakby pozostałych nóg nie było. Pewnie użył jakąś bibliotekę gdzie ktoś
    zdefiniował jakąś abstrakcję obejmującą te 3 linie i ma w dupie co się
    dzieje naokoło - Jak można tak pisać !!
    A przypuszczam (znów tylko przypuszczam) że próba tworzenia abstrakcji
    tak aby jakieś rzeczy sprzętowe były od strony głównego programu zawsze
    takie same może prowadzić właśnie w tym kierunku. Oczywiście, zapewne
    ktoś coś tam źle podłożył łącząc to coś z tym akurat prockiem.

    > Jesli nawet z tego mieszania nic nie wyjdzie i zostaniesz z tym co masz,
    > nic straconego. Może inni, czytający te wypociny obok, zainteresuja się
    > tematem.

    Bardzo prawdopodobne. Nie raz śledzę jakąś dyskusję w ogóle się nie
    odzywając i czasem coś sobie zanotuję bo a nuż się przyda więc dokładnie
    to samo można podejrzewać o innych śledzących p.m.e
    P.G.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: