eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyProjekt 30Re: Projekt 30
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!newsfeed2.atman.pl!newsfeed.
    atman.pl!goblin3!goblin1!goblin.stu.neva.ru!newsfeed.neostrada.pl!unt-exc-01.ne
    ws.neostrada.pl!unt-spo-a-02.news.neostrada.pl!news.neostrada.pl.POSTED!not-for
    -mail
    From: "bartosz" <b...@w...wywal.pl>
    Newsgroups: pl.misc.samochody
    References: <54526e64$0$12635$65785112@news.neostrada.pl>
    <5452add6$0$11150$65785112@news.neostrada.pl>
    <r...@4...com>
    <b...@g...com>
    <54579c62$0$27288$65785112@news.neostrada.pl>
    <m38osr$jda$1@node1.news.atman.pl>
    <545a3be5$0$12627$65785112@news.neostrada.pl>
    <m3dfld$as6$1@node2.news.atman.pl>
    <545a6216$0$11138$65785112@news.neostrada.pl>
    <m3evkq$rih$1@node2.news.atman.pl>
    Subject: Re: Projekt 30
    Date: Sat, 8 Nov 2014 00:00:34 +0100
    X-Priority: 3
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.5931
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.6157
    X-RFC2646: Format=Flowed; Original
    X-Antivirus: avast! (VPS 141107-0, 2014-11-07), Outbound message
    X-Antivirus-Status: Clean
    Lines: 410
    Message-ID: <545d69aa$1$18077$65785112@news.neostrada.pl>
    Organization: Telekomunikacja Polska
    NNTP-Posting-Host: host-81-190-41-133.szczecin.mm.pl
    X-Trace: 1415408042 unt-rea-a-01.news.neostrada.pl 18077 81.190.41.133:64773
    X-Complaints-To: a...@n...neostrada.pl
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.misc.samochody:2548827
    [ ukryj nagłówki ]


    Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
    news:m3evkq$rih$1@node2.news.atman.pl...
    >W dniu 2014-11-05 18:44, bartosz pisze:
    >
    >> Prosze bardzo: wezmy pod uwage odcinek drogi o dlugosci 100m, po ktorym
    >
    > Na ten temat napisałem już w poście obok.

    Ale wciaz nietrafnie... Tam tez odpowiadam.

    >
    >
    >> Niestety dla kolegi, dziala to tez w druga strone. "Przyklad smiertelnego
    >> wypadku z cofajaca smieciarka w tle uzasadnia twierdzenie, ze poruszanie
    >> sie
    >> z predkoscia 30 km/h co do zasady nie chroni przed zaistnieniem w
    >> praktyce
    >> wypadku tego rodzaju."
    >
    > Ale nie uprawnia do wyciągania wniosków "zatem jeździjmy 50, nie 30".

    Jak rowniez nie uprawnia to do wyciagania wnioskow przeciwnych.

    >
    >>> Czy to, że dziecko
    >>> zabiło się w piaskownicy ma być argumentem za czymkolwiek?
    >>
    >> A skad nagle w naszej dyskusji wzielo sie zabite dziecko w piaskownicy?
    >
    > Tak zwana analogia.

    Nietrafiona. Trafiona bylaby dopiero wtedy, gdyby z faktu smierci dziecka
    jakas nedzna urzedniczyna wywiodla np. przymus bawienia sie w piaskownicy w
    kasku - i gdybysmy w zwiazku z tym deliberowali, czy to dobrze, czy zle.

    > Wyciągasz jakieś jednostkowe, niestatystyczne
    > przypadki i uogólniasz. Co do zasady w piaskownicy dzieci nie giną, co
    > do zasady w strefie 30 ludzie też nie powinni.

    I tak samo co do zasady ludzie nie powinni ginac rowniez w strefie 50. Sam
    widzisz, ze seria Twoich argumentow z tej czesci dyskusji w zaden sposob nie
    dowodzi zasadnosci istnienia stref 30.

    >
    >>> To jeszcze zależy co do czego porównujemy. Jeśli porównujemy "jeździmy
    >>> szybko i myślimy że rozsądnie", a "jeździmy 30", to trudno uznać, że z
    >>> porównania nam wychodzi, że to przy 30 praktycznie nie będzie zabitych.
    >>>
    >>
    >> W zasadzie nawet moglbym sie zgodzic z powyzszym. Wystarczyloby wrecz
    >> napisac "jezdzimy rozsadnie" bez wskazywania: szybko czy wolno, bo to
    >> wynika
    >> z rozsadku i z dostosowania sie do warunkow panujacych w ruchu drogowym.
    >> Ale nie rozumiem, dlaczego napisales, ze jedynie ".....myslimy, ze
    >> rozsadnie"? Czy szybka jazda automatycznie oznacza brak rozsadku u
    >> kierowcy?
    >
    > Zależy gdzie (w jakim miejscu) jedzie.

    Wlasnie o to idzie, ze nie zalezy! Ciagle probuje Ci to uswiadomic! Zalezy
    przede wszystkim od warunkow aktualnie panujacych na drodze. W sklad tych
    warunkow wchodza miedzy innymi czynniki osobowe (zmeczenie, swietna
    dyspozycja), mechaniczne (np. stan pojazdu, ilosc ladunku), pogodowe,
    drogowe (np. stan nawierzchni), otoczeniowe (widocznosc do przodu i na boki)
    i dziesiatki innych. To do kierowcy nalezy wlasciwa ocena tych warunkow i
    obowiazek dostosowania sie do nich.

    >
    >
    >>> Dyskusja jest o czymś. Konkretnie o tym, że nie warto wprowadzać "30",
    >>> bo... no właśnie - bo cofająca śmieciarka kogoś zabiła.
    >>>
    >>>
    >>
    >> Nie - to o smieciarce jest kontrargumentem dla wzietej z kapelusza mysli
    >> pt.
    >> "co do zasady przy 30 śmiertelne wypadki praktycznie się nie zdarzają".
    >
    > Dlatego napisałem "co do zasady", a nie "nigdy się nie zdarzają".

    Ok, ciesze sie zatem, ze wycofujesz ten argument z dalszej dyskusji jako nie
    dowodzacy niczego.

    > Co do
    > zasady pies ma cztery nogi, prawda?
    >

    Jest tez sporo dwunoznych. ale to juz temat na calkiem inna dyskusje ;)

    >
    >
    >> A 30 km/h nie warto wprowadzac, bo po pierwsze: to sztucznie ogranicza
    >> ruch - i to w sytuacji, gdy narzekamy na wszechobecne korki; po drugie:
    >
    > Co ma jedno z drugim? Korki wynikają z kiepskiej przepustowości
    > skrzyżowań, a nie ograniczeń prędkości.

    Nieprawda. Powyzsze zdanie napisane poprawnie powinno brzmiec: "Korki
    wynikają z kiepskiej przepustowości skrzyżowań _oraz_ z ograniczeń
    prędkości."

    Znow musze Ci wyjasniac najprostsze reguly fizyk?

    Dla lepszej jasnosci: zapewne sie zgodzisz, ze zima w warunkach pogorszenia
    pogody kierowcy jezdza wolniej i ze to zjawisko ma charakter masowy.
    Powstaje zatem cos w rodzaju rozleglej strefy z mniejsza predkoscia -
    efektem jest tendencja do o wiele latwiejszego tworzenia sie korkow, niz w
    warunkach np. letnich, w ktorych kierowcy jezdza szybciej.


    > Zresztą nie ma potrzeby
    > ograniczać prędkości *w korku*.

    Zatem po coz wprowadzac strefy 30?

    >
    >> No wlasnie - i tu widze role wladzy jako regulatora. Niech pomysli, jak
    >> sensownie weryfikowac umiejetnosci i predyspozycje ludzi do kierowania
    >> pojazdami, zamiast isc na latwizne i najpierw dawac prawko "jak leci", a
    >> potem propagowac sztuczne rozwiazania utrudniajace ruch i przy okazji
    >> przysparzajace gotowke w kasie.
    >
    > PJ jest już dobrem powszechnym i tego nie zmienimy.

    Wlasnie slyszalem, ze tzw. "waadza" chce to zmienic, drastycznie zwiekszajac
    liczbe decyzji o zabraniu prawa jazdy. Statystyki mowia tu same za siebie.

    > Nie dojdziesz do
    > sytuacji, że będzie je miało 10% rzeczywiście najlepszych kierowców, a
    > reszta nie.

    Nie oczekuje tego - dla mnie to obojetne, ja bez problemu radze sobie na
    drodze w obecnych warunkach. To bardziej zmartwienie "waaadzy", skoro ciagle
    zwieksza restrykcje i argumentuje to troska "o bezpieczenstwo". Niech
    zacznie szukac bezpieczenstwa u zrodla, a nie u kierowcow w kieszeni.

    >
    >
    >> Teraz mocno odbiegne od glownego watku w formie dygresji: zwroc uwage, ze
    >> chyba tylko polskim ewenementem jest popularnosc takich portali, jak np.
    >> 3obieg.pl
    >
    > A co tam jest takiego? Portal, a którym leży ukradziony z mojej strony
    > artykuł, a jak zamieściłem tam komentarz, to do tej pory przychodzą mi
    > jakieś spamy wysyłane niby z ich bazy maili.

    Nie interesuje mnie co tam jest i nie z tego powodu go przywowalem, tylko z
    racji na to, czym na duza skale zajmuja sie jego reprezentanci (walka z
    bezprawiem wladzy). Czy wskazesz w innych krajach rownie popularny portal
    zajmujacy sie taka tematyka?

    >
    >
    >> Slusznie, kazdy ma rowne prawa - zatem nie zycze sobie, by mi te prawa
    >> ograniczano w imie wydumanej poprawy bezpieczenstwa! Od tego jestem
    >> kierowca
    >> i przydzielono mi prawo jazdy, bym sam byl w stanie zadbac o
    >> bezpieczenstwo
    >> swoje i innych.
    >
    > No nie, nie od tego. Nie możesz dbać o bezpieczeństwo.

    Alez moge i to robie - dlaczego sadzisz przeciwnie?

    > Możesz co
    > najwyżej minimalizować ryzyko, jakie powodujesz, wyjeżdżając samochodem
    > do ludzi.

    Wlasnie minimalizowanie ryzyka jest forma dbania o bezpieczenstwo. Przeciez
    rzekomo "probezpiecznosciowe" dzialania "waaadzy" w postaci utrudniania
    ruchu wszedzie i kazdemu tez polegaja na minimalizowaniu ryzyka - tylko tu
    idzie to w strone dewiacji.

    >
    >
    >>> Zależy gdzie. Wszak strefy 0 (czyli zakazy ruchu) gdzieś istnieją,
    >>> nieraz nawet w uzasadnionych miejscach :)
    >>
    >> Oto i w koncu mamy jasnosc co do pogladow kolegi :) Trzeba bylo od razu
    >> napisac, ze zakazujemy jazdy samochodami, tyle problemow rozwiaze sie
    >> samoistnie, a i watek okaze sie niepotrzebny :).
    >
    > ?

    No tak, nie ma co pytajnikowac :). Wszak kolega chwali strefy 0 (widzialem
    usmieszek :)

    >
    >
    >> Piszesz o "przypomnieniu o konsekwencjach" - czy sadzisz, ze kierowca w
    >> strefie 50 nie pamieta o tym, by nie rozjezdzac pieszych? A strefa 30
    >> nagle
    >> mu to uswiadamia?
    >
    > Po części tak jest - kierowca chętniej ustąpi pierwszeństwa rowerzyście
    > lub pieszemu, jak jedzie 30, niż jak jedzie 50.

    Nie jestem przekonany, ze ma to zwiazek tylko z predkoscia. Raczej z
    charakterem czlowieka, ale chce wierzyc, ze tez z warunkami na drodze.
    Przyklad z mojej praktyki: o ile nie dzieje sie nic gwaltownego i
    niespodziewanego, to nie zatrzymuje sie w celu przepuszczenia, jesli widze,
    ze jestem ostatni lub przedostatni w ciagu samochodow. Po prostu nie ma to
    sensu energetycznego. O wiele szybciej zwolnie droge, jesli najpierw
    przejade ja majac juz swoje tempo, a dopiero potem przejdzie pieszy. Jesli
    jednak wiem, ze jestem na czele lub gdzies w srodku peletonu, to
    przepuszczam. Analogicznie postepuje jako pieszy: nie korzystam ze swojego
    pierwszenstwa do przejscia przez ulice po zebrze i "nie wcinam sie" na sile
    tylko czekam, jesli widze, ze jedzie parę samochodow i potem jest juz pusto.

    > Jadąc 50 niejako jest
    > wewnętrznie usprawiedliwiony "przecież się nie zatrzymam w miejscu". A
    > strefy 30 powinny być wyznaczane tam, gdzie rzeczywiście takich
    > kolizyjnych torów jest dużo.
    >

    Zapewniam Cie, ze taki powod nie ma zadnego sensu. "Co do zasady" ;) w
    miejscach duzego natezenia torow kolizyjnych jest rownie wiele przejsc z
    sygnalizacja swietlna, ktora zalatwia sprawe. Na argument, ze w takim razie
    mozna zaoszczedzic na sygnalizacji odpowiadam, ze sygnalizacja reguluje
    przede wszystkich ruch samochodow, piesi rzadko sa glownym jej "klientem".

    >
    >
    >>> Nie rozumiem. I to te "granice stref" niby powodują "rozrost oznakowania
    >>> do postaci nigdy tam nie widzianej"???
    >>
    >> Tak - to w koncu 8 znakow wiecej.
    >
    > Nie jest to zatem oznakowanie "w postaci niewidzianej", skoro nic się
    > nie zmienia. A w praktyce można zrezygnować z paru znaków wewnątrz strefy.
    >

    Oj, nie wiem, czy nie rozjechal nam sie tu potok dyskusji - nie rozumiem
    kontekstu pierwszego zdania powyzej. A co do zdania drugiego: zrezygnowac ze
    znakow? - no co Ty? Przeciez to jest Polska, kraj wszechobecnych nakazow,
    zakazow i ton znakow.....


    >
    >>>> To tez dobry przyklad. W kazdym razie chodzi o to samo - o oddzielenie
    >>>> dziecka od otoczenia i o skutki stad wynikajace.
    >>>
    >>> Skutek jest taki, że dziecko nie wpada pod samochód.
    >>>
    >>
    >> Wolalbym, aby moje dziecko "samo z siebie" nie wykazywalo tendencji do
    >> wpadania pod samochod, niz by fakt "niewpadania" wynikal li tylko ze
    >> sztucznego odgrodzenia go od swiata zewnetrznego. Dzieki stosowaniu zasad
    >> logiki juz od najmlodszgo istnieje szansa, ze takimi tez zasadami bedzie
    >> sie
    >> ono poslugiwalo jako dorosly kierowca.
    >
    > Sposób dobry - masz 8 dzieci, 5 dożywa pełnoletności - ale nie do
    > zastosowania w dzisiejszych czasach. Obecnie stawiamy na jakość, a nie
    > na ilość - w tej kwestii.

    I ja stawiam na jakosc: jakosc wychowania! Moi rodzice bez problemu dali
    rade mnie wychowac, nie wpadlem pod samochod ani nie mialem nawet mglistej
    okazji. Tak samo wychowuje swoje dzieci.


    >
    >> Po drugie - wydaje sie na tej podstawie, ze kolega prawdopodobnie jest
    >> wyznawca kleczacego i bezrozumnego
    >> podejscia do prawa. Otoz mam dla kolegi zagwozdke. Przez szereg lat na
    >> parkingu Tesco w Szczecinie przy ul. Milczanskiej obowiazywalo
    >> ograniczenie
    >> predkosci do 5km/h (slownie: piec). Mam nadzieje, ze nie musze naswietlac
    >> bzdurnosci tego zakazu.... Czy ze zdania kolegi cyt.: " Nie będzie
    >> przekraczał, to nie będzie płacił mandatu" wynika, ze przestrzegalby on
    >> tego
    >> ograniczenia?
    >
    > A jakie było tam prawdopodobieństwo złapania? :)

    Niewielkie - ale nie o tym toczymy dyskusje.
    Wracajac do pytania - co na nie odpowiesz?
    Bzdurne ograniczenia stepiaja wrazliwosc kierowcow na prawdziwe zagrozenia.
    "Waaadza" w ten sposob "zle wychowuje" sobie cale pokolenia kierowcow.

    >
    >
    >> Czy licznik w samochodzie kolegi bylby w ogole w stanie
    >> pokazac taka predkosc? (u mnie zaczyna sie od 10km/h)
    >
    > Uuuu, chcesz być samodzielny i odpowiedzialny za innych, a nie potrafisz
    > określić prędkości rzędu idącego pieszego?

    Ja nie mam jej "okreslac", tylko mam ja znac! Jest wszak znak tego ode mnie
    wymagajacy, czyz nie? A skoro mowimy o pieszych: sluszna uwaga. Przeciez ten
    znak ich - jako rownoprawnych uzytkownikow drog - tez dotyczyl. Alez bylby
    pieniadz do wyrwania.... Nie tylko z mandatow - czujna "waadza" moglaby
    zazyczyc sobie zamontowania "w kazdym pieszym" licznika predkosci :) - i juz
    krewny krolika trzepie kase, hehehe:)


    >
    >
    >> To przyklad drastyczny, ale zarowno ogolne regulacje prawne, jak i
    >> oznakowanie sa w wielu przypadkach wrecz idiotyczne (vide: raporty NIK).
    >> I
    >> teraz powstaje
    >> pytanie: jak daleko kolega wylaczy zdroworozsadkowe myslenie i bedzie
    >> przestrzegal bzdur? Jestem bardzo ciekaw.....
    >
    > I dlatego nie od dziś mówi się, że strefa 30 to nie tylko postawienie
    > znaku, ale (też) takie budowanie dróg, aby rzeczywiście jazda z tą
    > prędkością była optymalna.

    No, tu juz tak mowisz, ze nawet moglbym sie zgodzic. Jest to jednak raczej
    mzonka....

    > Wtedy nie trzeba radarów, mandatów itp.

    Co Ty gadasz, rany Boskie, wrecz bluznisz :):):) A z czego zylyby wszelkie
    straze miejsko-wiejskie, za co lapacze dostawaliby pochwaly i premie od
    komendanta? ;)


    >
    >>> Już dawno człowiek nauczył się walczyć z doborem naturalnym, dzięki
    >>> czemu się rozwija w niespotykanych do tej pory w historii rozmiarach.
    >>>
    >>
    >> Ten rozwoj ma charakter nowotworowy i zwyrodnieniowy, nie ma nic
    >> wspolnego z
    >> harmonijnym rozwojem przyjetym w naturze "bezrozumnej".
    >
    > Kolega z tych, co to uważają, że na świecie ma nas być miliard? :)

    Gdyby nie zaliczony przez ludzkosc skok rozwojowy, to pewnie byloby nas
    mniej..... Ale sobie jeszcze matka natura to odbije na nas, niebojsie ;)

    >>> Ależ oczywiście Kolega się myli - chodzi o założenia - na autostradzie
    >>> mogę jechać 140 i mogę zakładać, jak i mogę wymagać, aby żaden pieszy mi
    >>> pod koła nie wszedł. Ale nie mogę tego wymagać na wąskich ulicach o
    >>> dużym ruchu ludzi i rowerów.
    >>
    >> Totez nikt nie namawia kolegi, by jechal 140 po waskich uliczkach. Co
    >> wiecej - nikt tez nie wymaga, by po autostradzie jechac 140. Najlepsza
    >> jest
    >> ogolna regula: maksymalna predkosc wyznacza zdolnosc kierowcy do
    >> panowania
    >> nad ruchem w danych warunkach drogowych. Nie potrzeba niczego wiecej.
    >
    > Dla dobrze zrobionej strefy 30 tą prędkością jest właśnie 30.

    "Zrobionej" - czyli rozumiem: nie tylko oznakowanej, ale tez odpowiednio
    przebudowanej. Ok, ale wtedy nie potrzeba wprowadzac sztucznego ograniczania
    predkosci za pomoca znakow.


    >
    >>> Są tory wyścigowe i tym podobne prywatne tereny.
    >>>
    >>
    >> Dobrze - sa. Co jednak nie zmienia mojego podejscia w kwestii braku zgody
    >> na
    >> zbiorowa odpowiedzialnosc.
    >
    > Zbiorowa odpowiedzialność jest dlatego, że na drugim końcu tego równania
    > są zbiorowe szkody.

    Uuch, to dales teraz czadu - niewiele ;) systemow prawnych dopuszcza cos
    takiego, jak "odpowiedzialnosc zbiorowa", za to wiele wskazuje, ze to jest
    barbarzynstwo. Tak wiec argument zupelnie nietrafiony.

    >
    >
    >> Jestem niezwykle ciekaw, skad koledze wyszlo zdanie cyt.: "skoro dobrze
    >> jadę, to mogę rozjechać tych mniej rozważnych". Ja caly czas podczas
    >> naszej
    >> dyskusji propaguje cos zupelnie odwrotnego.
    >
    > Już tłumaczę: kierowca jadący szybko nie jest w stanie naprawić błędów
    > innych uczestników. Na przykład - na jezdnię wybiega dziecko, jadący 30
    > hamuje, jadący 70 - zabija. Oczywiście winne dziecko, kierowca moralnie
    > usprawiedliwiony "bo jechał dobrze, więc mógł zabić".
    >

    Przede wszystkim - nie masz szans poruszac sie samochodem, ale tez wykonywac
    innych czynnosci zycia codziennego, jesli nie przyjmiesz pod uwage zasady
    ograniczonego, ale jednak _zaufania_. Pamietaj, ze nie masz obowiazku
    naprawiania bledow innych i to dotyczy - jak wspomnialem - wszelkich
    dziedzin zycia. W przeciwnym razie osiagnelibysmy niemozliwy do rozwiazania
    paraliz.
    Po drugie - widze, ze znow wracamy do tematu predkosci. Wcale nie musi byc
    prawda, ze "jadacy 30 hamuje, a jadacy 70 - zabija" (czy przypadkiem Ci sie
    omsknela reka, czy to jakis celowy zabieg z tym 70km/h? ;) przypominam, ze
    rozwazamy przypadki miejskie z generalna predkoscia maksymalna 50 km/h). To
    sie sprawdza tylko w reklamach z Pasiecznym :)

    W tym kontekscie - tak, zgadzam sie, kierowca jest moralnie
    usprawiedliwiony, podobnie jak usprawiedliwiony jest maszynista "zabijajacy"
    ludzi na przejazdach, rozjazdach, itp. Po prostu tak jest i tak _powinno_
    byc, ze kazdy z uczestnikow ruchu ma myslec _przede wszystkim_ za siebie.

    Ale jest tez inna strona medalu: skad ma sie wziac dziecko, jesli kierowca
    jedzie przez teren odsloniety i widzi jak na dloni, ze nie ma przeszkod?
    Zmaterializuje sie nagle czy spadnie z nieba? A skoro brak przeszkod i nie
    ma tez innych czynnikow negatywnie wplywajacych na jazde, to kierowca moze
    jechac z adekwatna do tego predkoscia, np. 70km/h. Moze nawet i wiecej.
    Przypominam, ze takze w miescie mozna jechac wiecej niz 50km/h. Ale chce
    podkreslic, ze to nie znaki powinny narzucac ten limit. Znaki powinny
    jedynie _informowac_ o specyfice terenu, ktora moze byc wazna dla kierowcy.

    bart


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: