-
191. Data: 2012-12-09 12:27:29
Temat: Re: To się narobi...
Od: JDX <j...@o...pl>
On 2012-12-09 10:36, PK wrote:
[.....]
> Żeby nie sugerować, że to jakiś "przymus" złych korporacji,
> wymienię np. strażaków, lekarzy, transport medyczny, policję, służby
> technologiczne itp. Ich wszystkich obowiązuje pełna dyspozycyjność,
> co oznacza mniej więcej tyle, że telefon/krótkofalówkę/pager biorą
> nawet na dłuższy "numer 2".
Wiesz, czym innym jest odebranie telefonu przez lekarza gdy siedzi sobie
na sedesie czy też nawet pracuje wypełniając jakieś kwity dla NFZ, a
czym innym gdy "obsługuje klienta", czyli np. ma rozciętego pacjenta na
stole. :-D I IMO to samo dotyczy też np. zwykłego sprzedawcy samochodów
czy urzędnika w banku nawet jeśli przerwanie "obsługi klienta" w tym
przypadku nie wiąże się z poważnymi konsekwencjami prawno-finansowymi
tak jak to jest w przypadku lekarzy.
BTW. Niezły OT się zrobił jak na grupę o pecetach. :-D
-
193. Data: 2012-12-11 18:56:58
Temat: Re: [OT] Re: To się narobi...
Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>
Dnia Fri, 30 Nov 2012 23:16:38 +0100, z napisał(a):
> W dniu 2012-11-30 17:21, Przemysław Ryk pisze:
>> Jak wstawisz tam źródłowego JPEGa wprawdzie w 300 dpi, ale pojechanego mocno
>> kompresją przy zapisie - no nie zdziwiłbym się, jak by dziadostwo wylazło.
>>
> Widzę że Ci umknęło że użyłem określenia "dobrej jakości stratny jpg"
> Nie odbiegaj od tematu :-)
Jako baza może się nadać. Jako podstawa - tylko i wyłącznie. Jeżeli
jakakolwiek obróbka ma być przeprowadzona - zapisuję efekt takowej w
formacie bezstratnym. To co się dzieje z plikiem, jak go jakiś miszcz
dopadnie... boli. :D
--
[ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
[ Hańba Ci, albowiem ledwo się gibiesz! Król Julian, ,,Madagaskar" ]
-
194. Data: 2012-12-11 18:56:58
Temat: Re: [OT] Re: To się narobi...
Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>
Dnia Fri, 30 Nov 2012 18:38:45 +0100, Mr Misio napisał(a):
>>>> http://members.upcpoczta.pl/p.ryk/Orlen.jpg - taki materiał raz dostałem. Co
>>>
>>> To nie maja wektora? LOL :D
>>
>> Zdjęcie chcesz w wektorowej postaci? Dude - seriously?
>
> Zasugerowalem sie czerwonym masakrycznie wygladajacym podswietlanym
> totemem, i myslalem, ze chodzi o totem,a zdjecie to zdjecie stacji po
> realizacji totemu :D
Fota sama w sobie była dość... ciekawej jakości. O logotyp nie chcesz pytać.
Nie chcesz!
>> Sam logotyp w wektorach mam. Mam, bo sobie grzebnąłem w sieci. Bo to co
>> dostałem od zleceniodawcy... Spytam tak - widziałeś kiedyś chujnię z grzybnią
>> i patatajnią w JPG? To jak nie widziałeś, to Ci podeślę. :D
>
> Nie, nie trzeba, widzialem, wspolpracowale z siecia stacji :D MAja sto
> dzialow marketingu, tysiac osob decyzyjnych i ani jednego poprawnego
> wektora :D
A weź zadaj konkretne pytanie... Oj będzie się działo... :D
--
[ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
[ Nadzieja to najgorsze skurwysyństwo jakie wyszło z puszki Pandory. ]
[ (S. King) ]
-
192. Data: 2012-12-11 18:56:58
Temat: Re: [OT] Re: To się narobi...
Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>
Dnia Sat, 08 Dec 2012 22:22:52 +0100, z napisał(a):
> W dniu 2012-12-08 19:49, Gotfryd Smolik news pisze:
>
>> Ten "dobrej jakości stratny" to *przed* obróbką czy *po* obróbce?
>> Bo Przemysław pisał "źródła są źródłami", czyli przed obróbką.
>> Wystarczy aby obróbka polegała na "wyciąganiu z cieni" aby różnica
>> była oczywista.
>>
> Źródło czyli plik jpg podlinkowany (np. w ID) i w nim powstały plik PDF
> w którym znowu będzie jpg użyty do kompresji bitmap. A to wszystko potem
> zripowane co prawda w rozdzielczości 2400 dpi ale _z liniaturą rastra
> 175 lpi_ i wydrukowane na maszynie drukarskiej.
> Dla mnie strata jakości żadna w kontekście rozdzielczości używanych
> tutaj (300dpi) między jpg a tif a za to oszczędność miejsca na dysku i
> czasu np. przy przesyłaniu plików siecią do dalszej produkcji.
Tobie się wydaje, że jedyne co robisz ze źródłowym plikiem, to podlinkowanie
go w InDesignie?
(ciach...)
> Co ma piernik do wiatraka? Chcesz się kłócić dla zasady czy dla sportu?
> Mówimy o subtelnej-znikomej różnicy w jakości przy danym sposobie zapisu
> i w określonej sytuacji. Tylko.
Mówimy o czymś innym, czego nie dostrzegasz - JPEG obrobiony przez kilka
osób, zapisywany po raz kolejny z konwersją stratną - wynikowo może okazać
się nieakceptowalny.
--
[ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
[ Człowiek rodzi się z dwiema nieuleczalnymi chorobami: życiem, które ]
[ kończy się śmiercią i nadzieją, że śmierć nie jest końcem. ]
[ (znalezione w necie) ]
-
195. Data: 2012-12-11 20:47:45
Temat: Re: [OT] Re: To się narobi...
Od: z <z...@u...pl>
W dniu 2012-12-11 18:56, Przemysław Ryk pisze:
> Mówimy o czymś innym, czego nie dostrzegasz - JPEG obrobiony przez kilka
> osób, zapisywany po raz kolejny z konwersją stratną - wynikowo może okazać
> się nieakceptowalny.
>
No fakt. Ja trochę inaczej wychowany :-) Gdzie tylko mogę używam
bezstratnych wektorów ;-) "Miszczowie photoshopa" co wszystko łącznie z
drobnym tekstem w nim edytują a w ID tylko dodają numerację stron to nie
moja bajka.
Wiem że ludzie tak pracują i nawet dają radę. Problem ma później tylko
ten co musi po nich poprawiać. A poprawiać nadal trzeba. Bo nafarbienie,
bo spady, bo nadrukowania, bo zalewki...
Im więcej wektorów tym lepiej.
Trzeba ciągle wałkować że są lepsze sposoby przygotowania. Sam PS nie
jest panaceum na wszystko.
Ale to jest walka z wiatrakami :-(
z
-
196. Data: 2012-12-12 02:37:59
Temat: Re: [OT] Re: To się narobi...
Od: Dawid <x...@n...pl>
W dniu 2012-12-11 20:47, z pisze:
> W dniu 2012-12-11 18:56, Przemysław Ryk pisze:
>> Mówimy o czymś innym, czego nie dostrzegasz - JPEG obrobiony przez kilka
>> osób, zapisywany po raz kolejny z konwersją stratną - wynikowo może
>> okazać
>> się nieakceptowalny.
>>
> No fakt. Ja trochę inaczej wychowany :-) Gdzie tylko mogę używam
> bezstratnych wektorów ;-) "Miszczowie photoshopa" co wszystko łącznie z
> drobnym tekstem w nim edytują a w ID tylko dodają numerację stron to nie
> moja bajka.
> Wiem że ludzie tak pracują i nawet dają radę. Problem ma później tylko
> ten co musi po nich poprawiać. A poprawiać nadal trzeba. Bo nafarbienie,
> bo spady, bo nadrukowania, bo zalewki...
> Im więcej wektorów tym lepiej.
> Trzeba ciągle wałkować że są lepsze sposoby przygotowania. Sam PS nie
> jest panaceum na wszystko.
> Ale to jest walka z wiatrakami :-(
>
> z
>
Tacy miszcze, a grupy popierdolili.
Miszcze, może Wam zasilacz w PS poprawić?
Bezstratnie, no może za piwko.
Na foto robicie bydło, teraz tutaj trzeba popracować.
-
197. Data: 2012-12-15 18:21:41
Temat: Re: To się narobi...
Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>
Dnia 30 Nov 2012 18:03:47 GMT, PK napisał(a):
>>> Ależ skąd. Jeden duży serwer z oprogramowaniem i dostęp zdalny. Masz
>>> solidne łącze, więc mógłbyś nawet pracować poza domem.
>>
>> Jeszcze może na laptopie? :)
>
> Chodzi o rozmiar monitora? :)
Też. Do tego dochodzi Ci szybkość odświeżania zawartości ekranu (przy nawet
jednym monitorze z rozdzielczością 1920×1200 jest co pchać), precyzja w
kliknięciach. Jak sobie wyobrażasz obsługę tabletu przez zdalny dostęp? Jak
rozwiązać kwestie zarządzania barwą?
> Znam osobę, która pracuje zdalnie na serwerze (stojącym w firmie).
> W pracy ma duże stanowisko (słaby komp, ale kilka monitorów).
> W domu stoi niemal identyczna kopia tego z pracy.
> Z obu korzysta w identyczny sposób, więc nie ma problemu z
> "przestawianiem się". W razie potrzeby jest też laptop :).
>
> Także wiesz... dziś (przy dobrych łaczach) to już tylko kwestia
> wyobraźni i dosyć grubego portfela (chyba że firma stawia :)).
> Za 10 lat pewnie będzie się to stawało normą. Twój komputer będzie
> w chmurze - live with it! :D
Sprawdzałem już kilkukrotnie kilkuminutową pracę w InDesignie via RDP w
sytuacji, kiedy komputer zdalny podłączony był do tej samej, gigabitowej
sieci. Kilka minut, żeby komuś coś pokazać - OK, jestem w stanie. Pracować
tak standardowo - ja dziękuję. Przy innych rozwiązaniach typu VPN i VNC,
TeamViewer jest jeszcze mniej wygodnie.
>> Czy ja wiem... XP też u mnie chodził 24/7 i problemów nie było. :)
>
> W7 u mnie chodził "24/5" :). Generalnie W7 i W8 są bardzo odporne,
> ktoś wreszcie się nimi zajął. Pewnie jednym z powodów był fakt, że
> kiedyś były oddzielne systemy dla desktopów, serwerów i komórek. Dziś
> dzielą coraz więcej kodu, więc wymieniają się cechami. I tak W8
> jest wyraźnie napisany z myślą o macaniu ekranu, a nie myszcze, ale
> jest lżejszy i na pewno nie mniej stabilny niż W7.
Akurat do stabilności (trochę przy wersji RC czasu spędziłem) zastrzeżeń nie
miałem. Metro... Hmm... Może nie Metro samo w sobie mnie irytowało, ale swoiste
rozdwojenie jaźni (część opcji w stylu nowym, część w dotychczas znanym
panelu sterowania - no żeż...).
> Przykład:
> Od kilku miesięcy mam OSy na padającym dysku. Zdarza mu się zawiesić
> kompa i przez 2-3 minuty nie ma żadnego kontaktu, po czym system ożywa
> (W7, Linuxy). XP czy 2000 przy błędzie komunikacji z dyskiem machały
> BSODem prawie od razu. W ogóle XP machał BSODem od razu jak pojawił
> się jakiś problem (ale jeśli miałeś czysty system i stabilnego kompa,
> to sam XP niczego nie tworzył).
U kolegi ostatnio diagnozowałem podobne zachowanie. Przeszły testy
procesora, pamięci, grafiki - w końcu zabrałem się za trzepanie dysków.
Wyszły bad sectory na jednym z nich. I faktycznie - postawiony na nim
Windows 7 zatykał się na parę minut, ale jednak nie następowało całkowite
wyłożenie się systemu. Nawet dane w trybie alarmowym udało się na drugi dysk
przenieść. :)
> Na nowych systemach (i dwurdzeniowych CPU) mam autentyczne wrażenie,
> że OSy przestały się poddawać. Że kiedy coś się dzieje, starają
> się z tym walczyć! Czasem resetują jakiś sterownik, czasem nie chcą
> ze mną gadać przez dłuższą chwilę. Wtedy idę po herbatę i po powrocie
> wszystko jest dobrze :). Lubię to poczucie rozwoju cywilizacji :P.
U mnie ostatnio przez to resetowanie sterownika do karty graficznej, to cały
system od nowa postawiłem. I okazało się, że dalej sterownik się resetuje co
chwilę choć nie wtedy, jak Aero było wyłączone. Po długich konsultacjach
wyszło mi jednak, że GTX295 uwalony już dość konkretnie był. :(
(ciach...)
--
[ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
[ It's not how many ideas you have. It's how many you make happen. ]
[ (Juan C. Santiago) ]
-
198. Data: 2012-12-15 18:51:41
Temat: Re: To się narobi...
Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>
Dnia 02 Dec 2012 13:17:26 GMT, PK napisał(a):
> Ale wystarcza do bycia prezesem banku i do wymieniania jachtów co 2
> lata, więc nie sugerujcie że "profesjonaliści potrzebują Total
> Commandera", bo to po prostu bzdura :).
Profesjonalista będący profesjonalnym prezesem banku (choć u nas w kraju za
bardzo mi to pachnie ,,profesjonalnymi" koneksjami politycznymi) raczej
niekoniecznie jest profesjonalnym użytkownikiem kompa. Znaczy inaczej - on w
innej działce jest profesjonalistą.
> Można też nie robić burdelu na dysku, można pracować na małej
> liczbie plików. Jeśli ktoś ma rozrzucone pliki gdzie popadnie,
> to ma problem, ale i tak może sobie poradzić (np. sprawnie
> używając wyszukiwarki w W7). Jeśli ktoś trzyma wszystko
> w dobrze ułożonych drzewach (i np. wszystkie ważne rzeczy
> w My Documents) to naprawdę Explorer wystarcza (jeśli w ogóle
> się z niego korzysta).
Wiesz - podejrzewam, że nie bez powodu wśród znajomych określany jestem
mianem ,,porządnickiego faszysty". Opracowana struktura katalogów,
utrzymywany konsekwentnie klucz nazewnictwa plików. Niemniej jednak bez
Total Commandera, to ja dziękuję uprzejmie. Sam fakt obsługi spooorej części
zadań korzystając z klawiatury, na dzień dobry dostępny dwupanelowy układ,
szybka synchronizacja katalogów, narzędzie wielokrotnej zamiany, szybka
selekcja określonych typów plików, szybkie generowanie ich sum kontrolnych
(potrafi się przydać, kiedy się coś po sieci wystawia), możliwość szybkiego
podejrzenia zawartości wszystkich podkatalogów w danym folderze bez ruszania
położenia plików...
BTW - próbowałeś kiedyś dodać w Eksploratorze Windows lokalizację sieciową,
która prowadzi do serwera SFTP? Bo w Total Commanderze to jest kwestia
jednej wtyczki, a spod Eksploratora z Windows 7 jakoś specjalnie mi to nie
wychodzi...
> W ogóle jest mnóstwo możliwości, które najwyraźniej
> działają, bo mało kto dziś nie ma kontaktu z komputerem w pracy,
> a wiedza o istnieniu TC/MC jest marginalna :).
Za to czasami wystarczy pokazać go komuś raz czy drugi... :D
--
[ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
[ What's God? - Well, you know when you want something really bad and you ]
[ close your eyes and you wish for it? God's the guy that ignores you. ]
[ (James McCord "The Island" ) ]
-
199. Data: 2012-12-15 19:11:41
Temat: Re: To się narobi...
Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>
Dnia Fri, 7 Dec 2012 11:17:29 +0100, R.e.m.e.K napisał(a):
(ciach...)
>> - mobilny dostep do bankowosci internetowej.
>
> Ekhm, w jakich sytuacjach to potrzebne? Pytam serio. Nigdy nie odczulem
> potrzezby na srodku ulicy logowac sie do banku, choc mam rachunki w 3
> bankach.
Zdarzyła mi się taka potrzeba może ze trzy razy w życiu, ale zdarzyła się.
Inną kwestią jest to, że byłem na terytorium Polski i sprawę sobie
załatwiłem kanałem telefonicznym (byłem jeszcze wtedy przeszczęśliwym
użytkownikiem Nokii 6310i). :D
(ciach...)
>> - mobilny dostep do www. Niezastapione np. gdy zepsuje Ci sie samochod i szukasz
najblizszego warsztatu albo noclegu.
>
> Zdarzylo mi sie raz, ze auto padlo mi gdzies w srodku Polski, spytalem
> przejezdzajacego tubylca i dostalem szczegolwsze info niz da Ci najlepszy
> system www.
Obecnie korzystam z Nokii E52. Możliwość szybkiego sprawdzenia sobie
komunikacji do i z danego punktu miasta, którego nie znam, to ja sobie
akurat chwalę.
> Nawigacja w telefonie... miod. Kiedys z kolega zesmy jechali dwoma autami do
> Czech, wystartowalismy z jednego punktu w PL i on jechal nawigacja w
> komorce, ja nawigacja dedykowana. Po przyjezdzie na miejsce czekalem na
> niego pol godziny, bo jego nawigacja wybrala "lepsza" droge. Oczywiscie
> wiem, ze to kwestia map i moze mial po prostu gorsza, ale juz to, ze gubil
> co chwile sygnal GPS w aucie, ze ekranik maly i gorzej widac, ze jednak muli
> procek i odswiezanie slabsze, ze jak ktos zadzwoni przed skrzyzowaniem to
> trzeba go pogonic ...to juz detal.
Idę na rozmowę z klientem. Wysiadam na stacji metra Wilanowska. Wiem, że
punkt docelowy mam w granicy 500 metrów. Wydruku z Google Maps nie mam (nie
mam drukarki w domu - co doskwiera niejednokrotnie). Próby uzyskania
odpowiedzi na pytania o kierunek wysypującym się z metra pasażerom raczej
zbyt dużysz szans powodzenia IMVHO nie mają. Jakie te mapy Nokii w E52 są,
takie są, ale kilkanaście razy już mi w takich sytuacjach pomogły. :)
> A ja dzwonie i po 30 sekundach wszystko zalatwione, mam taxi po 5 minutach i
> jade.
W mieście, w którym mieszkam mam korporacje z usług których korzystam. Jadąc
do miasta, w których takowych nie znam - przed wyjazdem pytam znajomych do
której warto dzwonić i jaki mają numer telefonu - i już mam problem z głowy.
:D
> Maila mozna sprawdzic na wiekszoscio telefonow, nie musza byc smartfonami.
> Wideo-rozmowa to ...na sile wymyslona funkcjonalnosc, ktora w praktyce jest
> bezuzyteczna.
O ile klient e-mail / przeglądarka nie skretynieje. Swego czasu sprawdzałem
przeglądarkę Nokii w E52 w połączeniu z GMailem. Jeżeli w haśle miałem znak
,,_" - nie zalogowałem się do skrzynki na GMailu. :-)
>> - pomoc przy treningach - od aplikacji z programem cwiczen na silownie po zapis
treningow (lacznie z np. tetnem czy pokonana trasa na rowerze).
>
> Mysle, ze jednak wolalbym zaufac trenerowi a nie programiscie w kwestii
> zdrowia.
> Twoj smartfon mierzy tez tetno? A po co Ci w praktyce ta informacja?
Zbieranie takich danych i tracków z jazd rowerowych - to akurat mnie
osobiście by się przydało. Wiadomo, że program treningowy ustalałbym z
trenerem, ale mając już w garści dodatkowy zestaw danych jemu też się pracę
ułatwia.
>> - dostep do aplikacji z aktualizowanymi na biezaco rozkladami jazdy komunikacji
miejskiej
>
> Wow, a u mnie w miescie rozklady sa na przystankach, dasz wiare? :-)
Wow - i staniesz przed tym rozkładem, i wiesz, jak i czym dojechać z
Żoliborza na Kabaty w DC? Łaaaaał.
(ciach...)
--
[ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
[ Tylko pokłady bezinteresownego skurwysyństwa mają nieograniczone ]
[ możliwości regeneracyjne. (znalezione w necie) ]
-
200. Data: 2012-12-15 21:01:41
Temat: Re: To się narobi...
Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>
Dnia Sat, 08 Dec 2012 00:40:50 +0100, RadoslawF napisał(a):
(ciach...)
>> Naturalnym ograniczeniem jest oczywiście liczba miejsc postojowych.
>> W większości biurowców miejsca parkingowe są tylko dla kadry
>> kierowniczej.
>
> Coś przeszkadza Ci pracować jako kadra kierownicza ?
Trochę się rozpędziłeś. Pracowałem swego czasu (będzie z 9 lat temu) w
kompleksie budynków przy Domaniewskiej w Warszawie. Już wtedy był cyrk z
miejscami parkingowymi, a kwoty za wykup stałego miejsca oscylowały - AFAIR
- wokół 200-300 USD miesięcznie. Jak zdarza mi się teraz w tych okolicach
spotkanie z klientem, to mi szczęka opada - bo nie ma siły, żeby z tych
wszystkich biurowców choćby kadra menedżerska średniego szczebla miejsca
parkingowe miała.
Potwierdzają to komentarze osób, so których muszę dotrzeć, a pracują w
biurach trochę oddalonych od tego epicentrum wokół Galerii Mokotów - o ludzi
pracujących na Wynalazek, czy Cybernetyki słyszę, żeby się mocno zastanowić,
jeżeli miałbym przyjechać samochodem - bo zaparkować _nie będzie_ gdzie. I
co z tego, że spotykam się z szefem działu DTP całkiem sporej firmy, kiedy
ten sam człowiek mówi mi, że samochodem podjechać do pracy to spróbował dwa
razy - pierwszy i ostatni...
(ciach...)
--
[ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
[ Mordy w kubeł jeśli można! Król Julian, ,,Madagaskar" ]