eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.telefonia › O konkurencji na rynku
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 232

  • 181. Data: 2015-08-12 22:22:51
    Temat: Re: O konkurencji na rynku
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    "J.F." <j...@p...onet.pl> writes:

    > Daty mi sie myla, ale wiki twierdzi, ze Polpak to od 1992.

    Ale to było X.25. Obecny Polpak to był Polpak-T, teoretycznie chyba od
    1995 roku, a praktycznie w 1996 r. chyba można było tego skutecznie
    używać. Z tym że 0202122 było później niż początek Polpak-T.

    >> Ale można go było mieć w zasadzie tylko w Warszawie, Wrocławiu, etc.
    >
    > Czyli tam, gdzie zwykly telefon dzialal dobrze.

    Jeśli dało się go założyć. Często się nie dało, w szczególności
    w Warszawie.
    --
    Krzysztof Hałasa


  • 182. Data: 2015-08-12 22:26:12
    Temat: Re: O konkurencji na rynku
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> writes:

    > Za granice dzwoniło się wybierając
    > numer kierunkowy (nie, w "normalnym telefonie" nie było to normalne).

    Na początku lat 90 zrobiło się normalne. Tylko ceny były z Księżyca.
    --
    Krzysztof Hałasa


  • 183. Data: 2015-08-12 22:29:23
    Temat: Re: O konkurencji na rynku
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan J.F. napisał:

    >> infrastruktury dało się swoimi środkami wznieść na dowonie wysoki
    >> poziom -- to wyłącznie kwestia pieniędzy.
    >
    > No nie, drogi sobie nie kupisz, chyba ze helikopter.
    > Telefon tez mozna bylo troche obejsc - czy lapowka, czy centertelem,
    > czy satelita.

    Bezdroży już nie było, na tym odcinku wbrew pozorom PRL się wykazał.
    Centertela ani satelity nie było jeszcze. Różnica w telefonizacji wsi
    i miast naprawdę mocno zaważyła na szansach rozwoju tych pierwszych.
    Ale oczywiście każdy ma prawo do swojej wersji historii.

    >> Tylko z łącznością sprawa wyglądała inaczej -- były gwarancje
    >> ustawowe, że nie może sie poprawić.
    >
    > No, ale sie jednak poprawialo. Moze za pozno, moze za drogo, ale
    > poprawialo.

    Za późno i za drogo.

    > No wiesz narzekasz na alfonsa, a moze sie okazac, ze FT ciagle sie
    > inwestycja nie zwrocila. Alfons zalatwil nam wiec bogatego inwestora.

    Nie dziwi mnie, gdy klienci alfonsów źle na takich kontaktach wychodzą.
    Ani mi ich nie żal.

    >> Ale dobrze pamiętam ile pieniędzy przeszło z mojej kieszeni do kasy TP.
    >> Za samo bzykanie modemem w obrębie jednego miasta (a więc kompletnie bez
    >> angażowania deficytowych zasobów) bywało to niemal na poziomie średniej
    >> płacy krajowej.
    >
    > Owszem, impulsy drogie byly, jak ktos chcial godzinami siedziec.

    Albo musiał.

    > Ale czy konkurencja bylaby tansza ?

    Nie było.

    >> Spojrzenie na ulicę razwiewa ewentualne wątpliwości co do skuteczności
    >> tej blokady. Blokowanie rozwoju telekomunikacji wychodziło mu o wiele
    >> bardziej efektywnie.
    >
    > Teraz, po 2004 roku. Wczesniej utrudnial jak mogl.
    > Rekordy sprzedazy nowych samochodow byly w ~2000r i chyba do tej pory
    > nie wrocily.

    Wcześniej były rakordy w używanych. I dobrze, bo to adekwatne do poziomu
    rozwoju kraju po przejściach.

    > 1990 1995 2000 2003
    > 5261 7517 9991 11244 samochody osobowe zarejestrowane
    > 3293 5728 10947 12304 linie telef.

    A ile samochodów było jeszcze rok wcześniej, a nawet dwa, bo komuna
    na tyym odcinku odpuściła trochę wcześniej? Dwa miliony, to był stan
    gierkowski. Te samochody wciąż się wymieniało, z kompletnych wraków,
    na coraz nowsze. Tu był ruch, tu korzyści odnosili wszyscy, budżet
    i obywatele.

    > tak nawiasem mowiac - man wrazenie, ze obecne statystyki pojazdow
    > sa zawyzone. Wiele rozebranych pozostaje zarejestrowanych ?

    Nie pierwszy raz się spotykam z taką opinią. Ale jakże to tak, samochód
    zarejestrowany, alebez OC? Przecież za to są wysokie kary -- nie tylko
    za używanie, ale za posiadanie.

    >>> W zasadzie masz racje, ale FT placil z gory, za perspektywe
    >>> wieloletnich zyskow.
    >> Swoich zysków. Wyłącznie swoich.
    > Ale od razu. Podatek tego nie da.

    Państwo nie potrzebje od razu, państwo nie inwestuje, tylko ma bieżące
    potrzeby. Stabilne wpływy są dla budżetu lepsze od dużych jednorazowych
    zastrzyków finansowych. Od nich ministrom się we łbach miesza.

    >> A niechby tam była akcyza za *tanie* usługi telekomunikacyjne przy
    >> normalnej konkurencji.
    >
    > Taki domiar ? Kto ma za tanio, temu dobic :-)

    Dlaczego od razu dobić?

    >> Niechby pobrana kasa trafiała do gmin na budowę komunalnej
    >> kanalizacji (telekomunikacyjniej, nie gównianej).
    >
    > No, gminy dostawaly np na prace interwencyjne. Mogly sobie budowac.

    Nie mogły *sobie*, bo im te kanały po nic. Mogły zbudować i oddać --
    a tak, to nikt nie lubi.

    >>> Nie, tak jak i Tobie internet niezbednie potrzebny, tak i wielu
    >>> ludziom na wsi potrzebny, nawet bardziej.
    >> Ja wiem, że im bardzo potrzebny. Smutne jest to, że bardzo często
    >> oni sami o tym nie wiedzą.
    > Placa i nie wiedza ?

    Nie płacą, nie wiedzą, nie mają. Ale chociaż powietrze tam mają zdrowe
    -- próbuję znaleźć jakiś pozytyw.

    >>> Ale inni nieswiadomi, komuputerow nie maja (te 16% w 2000) - to po
    >>> co im internet ?A takich przedsiebiorcow troche bylo, i dostep byl.
    >> Ta statystyka trochę burzy moje wyobrażenia. Gdynym miał strzelić
    >> jakimś procentem, to bym podał więcej niż 16. I to uwzględniając
    >> obserwacje z regionów, które ja uznaję za zaniedbane. Znakiem tego
    >> obszary wykluczeń muszą być rozległe.
    >
    > Tak tak, obraca sie czlowiek w srodowisku inteligenckim :-)
    >
    > Pode mna mieszka staruszka. Obok mieszkala staruszka - po co im
    > komputery. A to wielkomiejskie miasto jest.

    Znam staruszki i staruszków, którzy bez komputera i bez internetu
    nijak. Nie wszyscy wyrośli w środowisku inteligenckim. Ale teraz
    mają środowisko dzieci iwnuków, które je rozwija. To jednak w mieście.
    Na wsi niestety jest fatalnie.

    > W 2000r ... komputer chyba ze 2000 kosztowal, jak sie zarabia 850
    > na reke, to trudno uskladac.

    W roku chyba 2001 dostałem 40 używanych komputerów celem przekazania
    komuś. Całkiem sprawne, wycofane z redakcji gazety. Od samego początku
    XXI wieku zaczynało się robić tak, że komputerów był nadmiar. Ale
    wciąż jest tak, że na wsi bywa, że nie mają -- bonikogo nie znają.

    >>> Ale linie jak piszesz w miedzyczasie powstaly, chocby na slupach,
    >>> to i neostrade da sie rozprowadzic. O ile polka na centrali stoi.
    >> Dało się. Linie na słupach mają to do siebie, że nieużywane szybko
    >> ulegaja biodegradacji. Więc już się nie da. Wtedy trzeba było
    >> przywieźć półkę do wioski i doprowadzić tam światłowód z internetem.
    >> Ale wtedy akurat tego "się nie dało" -- bo wtedy mieli zadekretowane
    >> dopłacanie do telefonizacji wsi, internetyzacja została zaplanowana
    >> na dwie pięciolatki później.
    >
    > problemu nie widze - slupy stoja, teraz trzeba tylko rzad przekonac
    > do doplacenia do swiatlowodow :-)

    Mogą nie już nie stać. Ale pewnie tak to się skończy, że rząd będzie
    musiał dopłacać. Czyli my. Chyba że to co wziął za tepsę, zachomikował
    gdzieś na tłusty procent na 25 lat. A teraz wyciągnie to i wydobędzie
    kraj z ruiny. Jeden pan coś takiego obecywał. Można mu wierzyć?

    >> Znajomi kilka lat temu podpisali umowę z TP na Internet plus TV.
    >> Że niby miało być kablem i od pyty programów. Jak przyszło do
    >> realizacji, to się okazało BMT, więc dali spodek z dekoderem.
    >> I nie dało się z nieba ściągnąć tych programów, co trzeba. Więc
    >> chyba jednak *tu* nie doprowadzili.
    >
    > A to w miescie, na wsi ?

    We wsi Warszawa.

    >> Kilka miesięcy temu rozmawiałem z technikiem, którego nasłałem na
    >> teściową celem dręczenia jej internetem. Pytam go, jak to teraz działa.
    >> Ano do budynmów wszędzie mają światłowody, w piwnicy przechodzi na
    >> koncentryk. Jak na mój gust, bardzo to wszystko rozsądne.
    >
    > Rozsadne. Ale ja o tym, ze, jak sie w koncentryku powiedzmy 300MHz
    > wygospodaruje, to na 100 mieszkan w budynku, no, jakos imponujaco
    > duzo nie ma.
    >
    > Znajoma ma nowe mieszkanie - u niej i koncentryk i skretka.

    Skrętka w snsie telefon czy ethernet?

    >> Niemcy, to wysoka kultura. Dziwnie mi to pisać jako mieszkańcowi
    >> Miasta, które przeszło Powstanie. Ale wy we Wrocławiu też macie
    >> dobrze zorganizowane podziemie, które zostało wam po poprzednich
    >> mieszkańcach.
    >
    > IMO - polowe tosmy jednak sami zrobili. Miasto zdaje sie sporo sie
    > rozroslo.

    Wiem, wiem, u was nawet osiedle na polderach zalewowych postawili,
    bo brzydki Niemiec nie powiedział żeby nie (dla sprawiedliwości:
    u nas też, tylko u nas zamysł Holendra był jasny, każdy rozsądny
    od dawna wiedział, że się nie powinno).

    > Nie pamietasz ... ale przy okazji autostrad mozna tez swiatlowody
    > zakopac.

    A nawet trzeba! Co by się długiego i płaskiego nie robiło, zawsze
    warto przy tym dać światłowód. Tyle że kiedyś *nie było wolno*.
    Bo na to koncesja i zezwolenie (870 tysięcy euro). A sporo się
    budowało -- dróg, chodników, wodociągów. Jak Ruski budował rurę
    jamalską przez Polskę do granicy niemieckiej, to ośmniielił się
    dać światłowód razem z nią. Zdaje się 16 włókiem. Może 32. Wielkie
    tytuły na pierwszej stronie Gazety Wyborczej krzyczły "Po co im to?!".
    Indagowany ekspert tłumaczył, że dwia włókna, to on by rozumał, ale
    jeśli aż tyle, to niezbicie dowodzi, że chcą przez nasz kraj jakąś
    kontrabandę informacyjną przesyłać. Nie wiedziałem wtedy, czy śmiać
    się z tych bredni, czy płakać nad stanem świadomości rodaków. A to
    przecież tzw. opiniotwórcza gazeta była.

    Jarek

    --
    By rzecz ująć z detalami temat tak zakończyć mogę:
    Budowaliśmy z kumplami coś płaskiego, jakby drogę.
    A że praca była ostra i częściowo za darmochę,
    droga wyszła dosyć prosta, tylko wyboista trochę.


  • 184. Data: 2015-08-12 22:32:20
    Temat: Re: O konkurencji na rynku
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    "J.F." <j...@p...onet.pl> writes:

    >>> Daty mi sie myla, ale wiki twierdzi, ze Polpak to od 1992.
    >>> https://pl.wikipedia.org/wiki/Polpak
    >> Nie był wtedy IP.
    >
    > Ale na swiecie tez bylo z tym kiepsko, i klient X.25 chcial.

    Bardzo sporadycznie.
    Normalnie klient chciał IP, i kupował (jeśli było go stać) - tyle że nie
    od TPSA.

    Na Zachodzie było z tym znacznie lepiej, chociaż w wielu miejscach
    niekoniecznie idealnie. Później, po wprowadzeniu 0202122, ludzie
    z Zachodu "zazdrościli" nam, że mamy ogólnodostępny Internet. Tylko nie
    brali poprawki na koszt "impulsów".

    > Dalej - w 90 lub 91 nasz modem regularnie dzwonil do Danii i wymienial
    > poczte i newsy przez uucp. A jeszcze w latach 80, tzn bardziej 89 czy
    > 88 ruszyl w Polsce Fidonet.

    Koszt "impulsów" ekstremalny.

    > Korbka rzuca sie w oczy. Wiec to jakies glebokie zadupie musialo byc.

    Ja też widziałem nie raz, nie pamiętam dokładnie kiedy zlikwidowali, ale
    to musiało być w dobrze zaawansowanych latach 90.
    --
    Krzysztof Hałasa


  • 185. Data: 2015-08-12 23:10:20
    Temat: Re: O konkurencji na rynku
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Wed, 12 Aug 2015 22:32:20 +0200, Krzysztof Halasa napisał(a):
    > "J.F." <j...@p...onet.pl> writes:
    >>>> Daty mi sie myla, ale wiki twierdzi, ze Polpak to od 1992.
    >>>> https://pl.wikipedia.org/wiki/Polpak
    >>> Nie był wtedy IP.
    >>
    >> Ale na swiecie tez bylo z tym kiepsko, i klient X.25 chcial.
    >
    > Bardzo sporadycznie.
    > Normalnie klient chciał IP, i kupował (jeśli było go stać) - tyle że nie
    > od TPSA.

    No, tego X25 to przeciez tepsa nie wymyslila.
    Tylko zachod, w czasach przedinternetowych.
    I jak klient chcial do biznesowych celow, to uzywal/potrzebowal.

    > Na Zachodzie było z tym znacznie lepiej, chociaż w wielu miejscach
    > niekoniecznie idealnie. Później, po wprowadzeniu 0202122, ludzie
    > z Zachodu "zazdrościli" nam, że mamy ogólnodostępny Internet. Tylko nie
    > brali poprawki na koszt "impulsów".

    No, Amerykanie impulsow nie mieli, tak im sie to udalo wczesniej
    wypracowac, ale reszta Zachodu to chyba jednak miala.
    W koncu to przeciez nie dla jednej tepsy te impulsy wymyslono.

    >> Dalej - w 90 lub 91 nasz modem regularnie dzwonil do Danii i wymienial
    >> poczte i newsy przez uucp. A jeszcze w latach 80, tzn bardziej 89 czy
    >> 88 ruszyl w Polsce Fidonet.
    > Koszt "impulsów" ekstremalny.

    Normalnie nie taki duzy, przynajmniej na uczelniany instytut.
    Pare minut popiszczal i sie rozlaczyl. Az ktos wyslal plik w Wordzie i
    sie zrobilo pol godziny :-)

    To byl jednak tylko przyklad, ze polska/wroclawska telefonia to
    umozliwiala.

    Te impulsy za lokalne rozmowy to wprowadzono chyba gdzies w latach
    90-tych.

    J.


  • 186. Data: 2015-08-12 23:21:29
    Temat: Re: O konkurencji na rynku
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan J.F. napisał:

    >> Bareja to zapewne sfilmował, choć żadna scena mi teraz do głowy
    >> nie przychodi.
    [...]
    > Alternatywy 4 ?

    To bardzo możliwe. Ursynowski film w końcu.

    > Tylko mysle, ze statystyka temu przeczy. Przez lata 70-te pewnie
    > tysiace telefonow zalozono. Ale brakowalo setek tysiecy :-)

    Ursynów, to konec lat siedemdziesiątych. Domy wybudowano, a centrali nie.
    Centrala dopiero za Jaruzela. Ale może niech się wypowie ktoś stamtąd,
    ja to tylko znam pośrednio.

    > Ja/rodzice tez telefonu nie mielismy od razu. No ale w koncu sie
    > pojawil i to jeszcze za komuny.

    Mieliśmy od początku. Budownictwo gomułkowskie (Gomułka na sąsiedniej
    ulicy, ale w kanienicy sanacyjnej). Na początku też jeden telefon
    w okolicy, więc sąsiedzi czasem przychodzili zadzwonić. Ale rzadko,
    bo gdzie mieli dzwonić?

    >> A Ursynów, to dzielnica, gdzie zsyłano inteligencję.
    >
    > Ja tam nie wiem, ale nie mieliscie jakis spoldzielni, ktore tam
    > budowaly ? Czesc branzowa, czesc ogolna, czesc przyzakladowa - ale
    > o zsylaniu nie ma mowy :-)

    No nie dosłownie przecież to mówię! Ale Ursynów, to dzielnica, gdzie
    "dawano" mieszkania przeważnie inteligentom. O tych teloefonach ludzie
    plotkowali, że ich nie ma na złość. Bo co nam tu będzie inteligent knuł
    i obgadywał władzę przez telefon.

    >> Znajomy ubawił mnie opowieścią z Berlina. Tam mają to samo, zjeżdżają
    >> ludzie nawet spod szwajcarskiej granicy. Autochtoni nie lubią coś tych
    >> ziomków i chcieliby ich wyrzucić. Ktoś dał temu wyraz pisząc na murze:
    >> SCHWABEN RAUS! (albo podobnie, ja to w niemieckim słaby jestem).
    >
    > Mnie mowia, ze w Berlinie to wiecej Turkow niz Niemcow.
    > Zjezdzaja sie pewnie ludzie z NRD, zawsze to troche wiecej placa,
    > no i ci, co rzadowe posady mieli. Ale Bonn to nie Szwabia.

    Enerdowcy są poniekąd u siebie. A Szwabów paru poznałem osobiście --
    to są "fajne Niemce", najmniej konfliktowo nastawieni wobec Polaków,
    bo to daleko. I w ogóle tam jakoś mniej Niemiecko niż w NRD, a może
    i na Dolnym Śląsku. Einstein był Szwabem (obok tego, że Żydem), albo
    coś koło tego. W Polsce napis na murze "SZWABY WON!", to bym uznał
    za coś normalnego, choć godnego ubolewania. W Berlinie jednak mnie
    śmieszy.

    > Mniejsza o szkopow - nasze wioski stracily racje bytu.
    > Rolnictwem tam sie juz prawie nikt nie zajmuje, to z czego maja zyc ?

    Z tego, co tam było wcześniej, a padło przez brak łączności. Różne
    Państwowe Ośrodki Maszynowe, tartaki, Zakłady Przetwórstwa Tego i Owego.
    To się dało rozbudować i ożywić całe regiony.

    Mój znajomy, sąsiad ze wsi Warszawa, dorobił się w latach 89/90 ogromnych
    pieniędzy. Na tym, że woził z Wielkopolski, gdzie jego strony rodzinne,
    mięso i wędliny do warszawskich sklepów. Dwa tiry non stop jeździły
    z towaem. Bo on wiedział co i jak, gdzie jest tanio i gdzie jest.
    I w ogóle wszystko wiedział. Skończyło się, gdy poprawiła się łączność
    -- Stachu sam to przyznaje, że tylko w tym był lepszy, że miał "wici".
    Więc beneficjent takiej a nie innej prywatyzacji tepsy. Ale człowiek na
    tyle bystry, że gdyby było od początku NORMALNIE, też by sobie dał radę.
    O wiele więcej ludzi by sobie dało radę, tych mniej bystrych też.

    --
    Jarek


  • 187. Data: 2015-08-12 23:26:46
    Temat: Re: O konkurencji na rynku
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Krzysztof Halasa napisał:

    > No tak, ja też słyszałem jak monterzy faks podpinali komuś, wcześniej
    > zabierając najlepsze druty (nie pary) i podobno łącząc coś "ziemią".
    > To ostatnie trochę chyba podejrzane.
    >
    >> Bywa. Fakt, ze to juz chyba za nowego ustroju bylo.
    >
    > To się naprawdę poprawiło dopiero w okolicach zmiany milenium.

    Ja wszystkie te zmiany na lepsze utożsamiam z rokiem 2002 -- czyli
    definitywnym końcem ustawowego monopolu telekomunikacyjnego.

    Jarek

    --
    To bude pěkne pěkne fajne a pěkne
    Až to se mnu definitivně sekne


  • 188. Data: 2015-08-12 23:45:13
    Temat: Re: O konkurencji na rynku
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Wed, 12 Aug 2015 22:29:23 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):
    > Pan J.F. napisał:
    >>> infrastruktury dało się swoimi środkami wznieść na dowonie wysoki
    >>> poziom -- to wyłącznie kwestia pieniędzy.
    >>
    >> No nie, drogi sobie nie kupisz, chyba ze helikopter.
    >> Telefon tez mozna bylo troche obejsc - czy lapowka, czy centertelem,
    >> czy satelita.
    >
    > Bezdroży już nie było, na tym odcinku wbrew pozorom PRL się wykazał.

    Bezdrozy nie bylo, ale srednia predkosc mierna.
    I czas dojazdu do wlasnej fabryki dluuugi.

    I te godziny tez zniechecaja, tudziez dziury na drodze.

    > Centertela ani satelity nie było jeszcze.

    Centertel byl od 1991. No dobra, od 92.

    >>> Spojrzenie na ulicę razwiewa ewentualne wątpliwości co do skuteczności
    >>> tej blokady. Blokowanie rozwoju telekomunikacji wychodziło mu o wiele
    >>> bardziej efektywnie.
    >> Teraz, po 2004 roku. Wczesniej utrudnial jak mogl.
    >> Rekordy sprzedazy nowych samochodow byly w ~2000r i chyba do tej pory
    >> nie wrocily.
    > Wcześniej były rakordy w używanych. I dobrze, bo to adekwatne do poziomu
    > rozwoju kraju po przejściach.

    A tu rzad blokuje/utrudnia sprowadzanie tanich uzywanych

    >> 1990 1995 2000 2003
    >> 5261 7517 9991 11244 samochody osobowe zarejestrowane
    >> 3293 5728 10947 12304 linie telef.
    >
    > A ile samochodów było jeszcze rok wcześniej, a nawet dwa, bo komuna
    > na tyym odcinku odpuściła trochę wcześniej? Dwa miliony, to był stan
    > gierkowski.

    Gierek sie skonczyl w 1980. No ale fabryke maluchow zbudowal.

    >> tak nawiasem mowiac - man wrazenie, ze obecne statystyki pojazdow
    >> sa zawyzone. Wiele rozebranych pozostaje zarejestrowanych ?
    > Nie pierwszy raz się spotykam z taką opinią. Ale jakże to tak, samochód
    > zarejestrowany, alebez OC? Przecież za to są wysokie kary -- nie tylko
    > za używanie, ale za posiadanie.

    Najprostsze rozwiazanie, czyli porownanie bazy zarejestrowanych i
    ubezpieczonych przekracza mozliwosci naszego panstwa :-)
    Jesli spory procent jezdzi bez OC - to ilu nie ma na te niejezdzone ?

    Co wiecej - majac taki pojazd juz go nie mozna wyrejestrowac - wlasnie
    z powodu braku OC. Lepiej poczekac :-)

    >>>> W zasadzie masz racje, ale FT placil z gory, za perspektywe
    >>>> wieloletnich zyskow.
    >>> Swoich zysków. Wyłącznie swoich.
    >> Ale od razu. Podatek tego nie da.
    >
    > Państwo nie potrzebje od razu, państwo nie inwestuje, tylko ma bieżące
    > potrzeby. Stabilne wpływy są dla budżetu lepsze od dużych jednorazowych
    > zastrzyków finansowych. Od nich ministrom się we łbach miesza.

    Dlatego dzis jedna firme, za rok druga ...

    >>> A niechby tam była akcyza za *tanie* usługi telekomunikacyjne przy
    >>> normalnej konkurencji.
    >> Taki domiar ? Kto ma za tanio, temu dobic :-)
    > Dlaczego od razu dobić?

    Dobic troche do ceny.

    >>> Niechby pobrana kasa trafiała do gmin na budowę komunalnej
    >>> kanalizacji (telekomunikacyjniej, nie gównianej).
    >> No, gminy dostawaly np na prace interwencyjne. Mogly sobie budowac.
    >
    > Nie mogły *sobie*, bo im te kanały po nic. Mogły zbudować i oddać --
    > a tak, to nikt nie lubi.

    Pare spolecznych telefonii powstalo w roznych czasach.
    Jak sie chcialo, to sie dalo.

    >>>> Nie, tak jak i Tobie internet niezbednie potrzebny, tak i wielu
    >>>> ludziom na wsi potrzebny, nawet bardziej.
    >>> Ja wiem, że im bardzo potrzebny. Smutne jest to, że bardzo często
    >>> oni sami o tym nie wiedzą.
    >> Placa i nie wiedza ?
    > Nie płacą, nie wiedzą, nie mają. Ale chociaż powietrze tam mają zdrowe
    > -- próbuję znaleźć jakiś pozytyw.

    Sugerowales, ze wzieli, bo sasiedzi wzieli. Wiec wiedza i placa.
    Placic moze i przestali, bo im niepotrzebny.

    >> W 2000r ... komputer chyba ze 2000 kosztowal, jak sie zarabia 850
    >> na reke, to trudno uskladac.
    > W roku chyba 2001 dostałem 40 używanych komputerów celem przekazania
    > komuś. Całkiem sprawne, wycofane z redakcji gazety. Od samego początku
    > XXI wieku zaczynało się robić tak, że komputerów był nadmiar.

    Ja gdzies wtedy w firmie wymienialem. Firma byla na prowincji i
    pracownicy rzucili sie na tanie i stare komputery jak na swieze
    buleczki. Ale z drugiej strony - kilku pracownikow "fizycznych" sobie
    w piwnicy linuxa postawilo i internet rozprowadzalo ...

    >>>> Ale linie jak piszesz w miedzyczasie powstaly, chocby na slupach,
    >>>> to i neostrade da sie rozprowadzic. O ile polka na centrali stoi.
    >>> Dało się. Linie na słupach mają to do siebie, że nieużywane szybko
    >>> ulegaja biodegradacji. Więc już się nie da. Wtedy trzeba było
    >>> przywieźć półkę do wioski i doprowadzić tam światłowód z internetem.
    >>> Ale wtedy akurat tego "się nie dało" -- bo wtedy mieli zadekretowane
    >>> dopłacanie do telefonizacji wsi, internetyzacja została zaplanowana
    >>> na dwie pięciolatki później.
    >>
    >> problemu nie widze - slupy stoja, teraz trzeba tylko rzad przekonac
    >> do doplacenia do swiatlowodow :-)
    >
    > Mogą nie już nie stać. Ale pewnie tak to się skończy, że rząd będzie
    > musiał dopłacać. Czyli my. Chyba że to co wziął za tepsę, zachomikował
    > gdzieś na tłusty procent na 25 lat.

    A gdzie tam. My doplacimy. No ale zalatwil ci rzad obnizki w
    telefonach, to teraz doplac do innych :-)

    >>> Znajomi kilka lat temu podpisali umowę z TP na Internet plus TV.
    >>> Że niby miało być kablem i od pyty programów. Jak przyszło do
    >>> realizacji, to się okazało BMT, więc dali spodek z dekoderem.
    >>> I nie dało się z nieba ściągnąć tych programów, co trzeba. Więc
    >>> chyba jednak *tu* nie doprowadzili.
    >> A to w miescie, na wsi ?
    > We wsi Warszawa.

    Hm, troche dziwne.

    >>> Kilka miesięcy temu rozmawiałem z technikiem, którego nasłałem na
    >>> teściową celem dręczenia jej internetem. Pytam go, jak to teraz działa.
    >>> Ano do budynmów wszędzie mają światłowody, w piwnicy przechodzi na
    >>> koncentryk. Jak na mój gust, bardzo to wszystko rozsądne.
    >>
    >> Rozsadne. Ale ja o tym, ze, jak sie w koncentryku powiedzmy 300MHz
    >> wygospodaruje, to na 100 mieszkan w budynku, no, jakos imponujaco
    >> duzo nie ma.
    >> Znajoma ma nowe mieszkanie - u niej i koncentryk i skretka.
    >
    > Skrętka w snsie telefon czy ethernet?

    Ethernet. kabel do telefonu tez chyba gdzies tam ma ...

    >>> Niemcy, to wysoka kultura. Dziwnie mi to pisać jako mieszkańcowi
    >>> Miasta, które przeszło Powstanie. Ale wy we Wrocławiu też macie
    >>> dobrze zorganizowane podziemie, które zostało wam po poprzednich
    >>> mieszkańcach.
    >> IMO - polowe tosmy jednak sami zrobili. Miasto zdaje sie sporo sie
    >> rozroslo.
    > Wiem, wiem, u was nawet osiedle na polderach zalewowych postawili,
    > bo brzydki Niemiec nie powiedział żeby nie

    To byla naprawde wysoka woda - zalalo nawet te domy, co je Niemcy
    postawili w centrum miasta :-)

    >> Nie pamietasz ... ale przy okazji autostrad mozna tez swiatlowody
    >> zakopac.
    > A nawet trzeba! Co by się długiego i płaskiego nie robiło, zawsze
    > warto przy tym dać światłowód. Tyle że kiedyś *nie było wolno*.
    > Bo na to koncesja i zezwolenie (870 tysięcy euro).

    Ja tam pamietam, ze w prywatne autostrady chcial zainwestowac i KGHM i
    PSE, wlasnie po to, aby dostac dostep do terenu.

    > A sporo się
    > budowało -- dróg, chodników, wodociągów. Jak Ruski budował rurę
    > jamalską przez Polskę do granicy niemieckiej, to ośmniielił się
    > dać światłowód razem z nią. Zdaje się 16 włókiem. Może 32. Wielkie
    > tytuły na pierwszej stronie Gazety Wyborczej krzyczły "Po co im to?!".
    > Indagowany ekspert tłumaczył, że dwia włókna, to on by rozumał, ale
    > jeśli aż tyle, to niezbicie dowodzi, że chcą przez nasz kraj jakąś
    > kontrabandę informacyjną przesyłać.

    Mi sie cos kojarzy, ze sprawa wybuchla, jak oni juz zaczeli
    transmitowac i sprzedawac w Niemczech, oczywiscie nam nic nie placac.

    > Nie wiedziałem wtedy, czy śmiać
    > się z tych bredni, czy płakać nad stanem świadomości rodaków. A to
    > przecież tzw. opiniotwórcza gazeta była.

    Ale zobacz co za frajerzy. 320 trzeba bylo dac.

    J.


  • 189. Data: 2015-08-12 23:46:50
    Temat: Re: O konkurencji na rynku
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> writes:

    >> Rekordy sprzedazy nowych samochodow byly w ~2000r i chyba do tej pory
    >> nie wrocily.

    Bo wtedy "wszyscy" musieli kupić, a teraz tylko wymieniają raz na jakiś
    czas.

    > Nie pierwszy raz się spotykam z taką opinią. Ale jakże to tak, samochód
    > zarejestrowany, alebez OC? Przecież za to są wysokie kary -- nie tylko
    > za używanie, ale za posiadanie.

    Ale jak udowodnić to posiadanie? Może kupił jakiś Ahmed z Afganistanu.
    --
    Krzysztof Hałasa


  • 190. Data: 2015-08-12 23:52:54
    Temat: Re: O konkurencji na rynku
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Wed, 12 Aug 2015 23:46:50 +0200, Krzysztof Halasa napisał(a):
    > Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> writes:
    >>> Rekordy sprzedazy nowych samochodow byly w ~2000r i chyba do tej pory
    >>> nie wrocily.
    > Bo wtedy "wszyscy" musieli kupić, a teraz tylko wymieniają raz na jakiś
    > czas.

    Oficjalna ilosc zarejestrowanych stale rosnie.

    >> Nie pierwszy raz się spotykam z taką opinią. Ale jakże to tak, samochód
    >> zarejestrowany, alebez OC? Przecież za to są wysokie kary -- nie tylko
    >> za używanie, ale za posiadanie.
    >
    > Ale jak udowodnić to posiadanie? Może kupił jakiś Ahmed z Afganistanu.

    No, z tym akurat prosto - zarejestrowany jest, to sie napisze ze
    wyjasnienia sa niewiarygodne, kara sie nalezy, od niniejszej decyzji
    przysluguje odwolanie do sadu.
    Co tam sad powie to nie wiem, ale polowa zaplaci bez sadu :-)

    J.

strony : 1 ... 10 ... 18 . [ 19 ] . 20 ... 24


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: