-
31. Data: 2023-04-14 22:53:36
Temat: Re: Multiplekser/sniffer/arbiter modbus
Od: M M <m...@g...com>
Jakieś 25 lat temu coś podobnego się rzeźbiło w pierwszej pracy po studiach, kto wie
może jeszcze jakiś ostatni egzemplarz gdzieś działa? (szukać głównie w branży
ciepłowniczej, w okolicach Bydgoszczy)
Zwało się to konwerter protokołów, najbardziej rozbudowana wersja miała aż 6 portów
szeregowych (izolowanych i konfigurowalnych RS232/485).
W tym 4 porty master (multipleksowane z 1 UART-a, bo poczwórny był za drogi) i 2
porty slave (niezależne UART-y), działało to nieco inaczej bo asynchronicznie - porty
master wysyłały skonfigurowane zapytania w swoim rytmie (można było określać zakresy
rejestrów i częstotliwość odpytywania) i zapisywały dane w pamięci, a z tej samej
pamięci można było odczytywać przez porty slave (reagujące na te same adresy
przypisane urządzeniom na portach master - chyba że odpytywane urządzenie nie
odpowiadało, to my też nie odpowiadaliśmy nadrzędnemu pytani o jego adres, ale
mieliśmy też swój niezależnym z dostępem do całej pamięci).
Monitorowane procesy były wolnozmienne (jak to w ciepłownictwie) więc taka
asynchroniczna praca nie była problemem, Modbus RTU był domyślnym protokołem ale były
też na zamówienie implementowane różne inne (jakieś dziwne własne różnych liczników
ciepła, albo np. sterowniki PLC marki GE - to była moja praca dyplomowa, a zaraz
potem oni i tak dorobili Modbus :).
Firmy w Gdańsku już dawno nie ma (została przejęta przez stocznię która potem też
padła), budynki chyba nadal te same stoją i są tam jakieś inne firmy.
Procesor był 16-bitowy x86 (188) programowany pod Borland C (ale bez DOS-a, z jakimś
małym RTOS robionym przez kogoś z PG, choć w sieci nie jestem w stanie znaleźć
żadnych śladów po tym).
Nowością wtedy był soft w pamięci Flash 128KB zamiast EPROM-u z okienkiem.
Wcześniejsza generacja była na DS80C320 (taki szybszy '51) rzeźbiona w asemblerze.
Dorabiało się po godzinach robiąc zasilacze impulsowe (6 izolowanych wyjść) do tego.
Nawet przechodziło jakieś badania EMC, choć CE jeszcze u nas nie obowiązywało.
Ech, pionierskie czasy...