eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.pecetMackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 398

  • 381. Data: 2012-07-01 11:03:39
    Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
    Od: Przemek <r...@o...pl>

    W dniu 2012-06-30 15:19, Tom01 pisze:
    > Proszę za przeproszeniem nie pieprzyć. Cena jest taka jak podałem jak

    Nie pieprzę a pokazuję politykę firmy apple, która ciągnęła z karty
    szmal jak tylko rozpocząłeś ściąganie, jak je przerwało... ciągnęło
    jeszcze raz. Rekordzista został obciążony na parę tysiaków.

    > ktoś nie dba o swoje dane, podając na lewo i prawo to nic dziwnego że w
    > końcu trafi na oszusta.

    No... Na apple. W końcu przyznałeś :P
    Przem


  • 382. Data: 2012-07-01 11:07:07
    Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
    Od: Przemek <r...@o...pl>

    W dniu 2012-06-30 15:21, Tom01 pisze:
    > Znów daje Pan piękny przykład kompletnej ignoracji. Nie ma Pan zielonego
    > pojęcia jak działa TM pod makówką a się kłóci z uporem godnym lepszej
    > sprawy. TM to NIE JEST obraz partycji.

    Ja rozumiem problemy maka z wielozadaniowością, ale gwarantuję, ze na
    jednego mejla można odpowiedzieć też jednym, nie trzeba pisać specjalnie
    dwóch, odpowiadając osobno na każdy problem.
    Przem
    PS wypuść powietrze kolego, bo się tak nadymasz, jakby życie od tego
    zależało. Skąd Wam (obrońcom appla, nie fanbojom, bo nim nie jesteś) się
    to bierze?


  • 383. Data: 2012-07-01 11:45:29
    Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
    Od: Tom01 <n...@p...mastiff.popraw.kolejnosc>

    W dniu 01.07.2012 11:03, Przemek pisze:
    > Nie pieprzę a pokazuję politykę firmy apple, która ciągnęła z karty
    > szmal jak tylko rozpocząłeś ściąganie, jak je przerwało... ciągnęło
    > jeszcze raz. Rekordzista został obciążony na parę tysiaków.

    Kolejna bzdura. Plik instalacyjny Liona ma około 4GB i można go ściągać
    i przerywać dowolnie, co sam wielokrotnie robiłem.

    --
    Tomasz Jurgielewicz
    Masz ochotę zapytać mnie o monitory specjalistyczne?
    Masz problem z kolorem? Wal śmiało!
    monitory.mastiff.pl, gg: 189335, skype: zpkmastif



  • 384. Data: 2012-07-01 23:19:47
    Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
    Od: Przemek <r...@o...pl>

    W dniu 2012-07-01 11:45, Tom01 pisze:
    > Kolejna bzdura.

    A jednak. Poszukaj dobrze. Na aplowskich forach.

    > Plik instalacyjny Liona ma około 4GB i można go ściągać
    > i przerywać dowolnie, co sam wielokrotnie robiłem.

    to, że Tobie się udało, nie oznacza, że szczęśliwi byli wszyscy.
    Przem
    PS żeby nie było, że tak sobie popierduję:
    https://discussions.apple.com/message/15690818#15690
    818
    dalej problem nie istnieje bo się Tobie nie zdarzył? Nie kompromituj się
    walcząc o coś, o co w sumie nie musisz.


  • 385. Data: 2012-07-01 23:52:48
    Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
    Od: Tomasz Potega <s...@m...univ.gda.pl>

    On 30.06.2012 12:36, Tom01 wrote:
    > Działa od-do z Shiftem tak samo w Snow Leopardzie i Lionie. W starszych
    > nie mam jak sprawdzić, ale gdyby takie ograniczenie było, rzuciłoby mi
    > się dawno na oczy.

    W widoku ikon? Bo owszem, działa to w widoku listy, ale ikon - nie.

    Najwyraźniej osoby z wymienionego przeze mnie wątku (i ja) mamy jakąś
    lewą wersję SL ;)

    pozdrowienia,
    shadow



  • 386. Data: 2012-07-02 12:38:01
    Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
    Od: neo <d...@y...pl>

    On 26 Cze, 10:58, monter <m...@g...pl> wrote:
    > > Właśnie idę na studia, więc można założyć, że będzie wszystkiego po
    > > trochu.
    >
    > > Od neta i czytania książek, do programowania w C++ i Javie.
    >
    > Jeśli na studia techniczne - nie zastanawiaj się, tylko kup porządnego
    > peceta, na którym sobie zainstalujesz windows (często uczelnie
    > udostępniają licencję dla studentów) wraz z niezbędnym oprogramowaniem
    > (a tu okazuje się, że wszyscy robią projekt na tym samym sofcie, bo
    > łatwiej, bo kolega pomoże, bo uczelnia udostępnia itd.). Obok windows
    > można zainstalować inny system np. którąś z dystrybucji linuksa - co
    > jest bardzo dobrym pomysłem, bo w zależności od potrzeb masz dostęp do
    > wszystkiego - jak potrzebujesz pisać w Visual C to piszesz pod
    > windowsami, jak chcesz sobie poćwiczyć skrypty w środowisku
    > uniksopodobnym, odpalasz linuksa i masz wszystko, czego dusza zapragnie
    > wraz z różnymi kompilatorami, bibliotekami itd. A jak będziesz chciał na
    > szybko coś klepnąć w Bascomie - znowu windows :) . W dzisiejszych
    > czasach systemy graficzne są wygodne i ergonomiczne, powszechnie uważa
    > się, że Mac ma najładniejszy OS, ale akurat na studiach nie to powinno
    > decydować o wyborze sprzętu. Patrz na to, jakich aplikacji będziesz
    > używać i pod nie wybieraj system operacyjny (no i oczywiście sprzęt).
    >
    > g.

    Piękna odpowiedź, dziękuję bardzo.

    Wybieram się na filozofię, ale o programowaniu też myślę, jak
    najbardziej :D

    Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam,

    neo


  • 387. Data: 2012-07-02 16:32:17
    Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
    Od: Szymon von Ulezalka <s...@g...com>

    > Wybieram się na filozofię,

    o, wiem u kogo bede mogl zamawiac frytki na przyszlosc zatem :)


  • 388. Data: 2012-07-03 00:19:56
    Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
    Od: neo <d...@y...pl>

    On 2 Lip, 16:32, Szymon von Ulezalka <s...@g...com>
    wrote:
    > > Wybieram się na filozofię,
    >
    > o, wiem u kogo bede mogl zamawiac frytki na przyszlosc zatem :)

    Może jakiś hamburger do tego i coś do picia?

    ;D


  • 395. Data: 2012-07-04 18:09:01
    Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
    Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>

    Dnia Sat, 30 Jun 2012 14:10:47 +0200, Przemek napisał(a):

    >> Bywają problemy - nie twierdzę, że nie. Ale pod tym względem postęp jednak
    >> jest spory i w zasadzie przeskakiwanie w pracy z Mac OS na Windows bardzo
    >> wielkich problemów nie sprawia.
    >
    > Postęp jest, ale też tak jak napisałeś wyżej, jedno dodadzą, trzy
    > zabiorą. Kiedyś na serwisie musieliśmy zrobić fotę, kumpel miał ajfona,
    > na notebooka z BT. Jak myślisz, czym fotę robiliśmy?

    Nie wiem. Zdarzyła mi się sytuacja, kiedy mając laptopa z Windows 7 szału
    dostawaliśmy, bo zdjęć bezprzewodowo wysłać nie szło. Na szczęście wredota
    (czytaj ja) prywatny czytnik kart z domu zabrał...

    >> Mówisz, że Lion postaiony na MacBooku Air ma wykastrowaną obsługę
    >> przewodowych kart sieciowych?
    >
    > Mówię o najnowszym modelu ajbooka, któremu ukradło kartę sieciową.

    Ukradło fizycznie interfejs. Tak? Nie? Masaj?
    Ukradnięty fizycznie interfejs powoduje, że takowego łącza, jakoś podpiętego
    (np. przejściówką) nie ma software'owo do obsłużenia? I wujek. Nie ma
    Ethernetu i koniec. :D

    >>> Co do ajfona pisałem: idealny interface, brak zwiech, szybkość
    >>> działania. Niewątpliwie plusy. Za to ilość minusów przeważa. Jedna z
    >>> nich, dokładnie taka sama jak android, to wszech obecna inwigilacja.
    >> Wszechobecną inwigilację, to na mój gust mamy już wszędzie i nie jest to
    >> cecha tylko i wyłącznie Androida czy *OS. Co do idealności interfejsu to się
    >> nie wypowiem, gdyż - zabij mnie - ale jak dla mnie iOS czy Android za mało
    >> się różnią. :D
    >
    > Dlatego android jest tak samo zpsiony jak osx.

    Zobaczymy, jak będzie z Metro...

    >>> W tym wszystko się podobało, odniosłeś się bezpośrednio do modelu, a
    >>> jego wymieniłem z płytą i wydawało mi się, że do tego piłeś.
    >> No to się trochę nie zrozumieliśmy. Zdarza się. :D
    >
    > Bywa. BTW zauważyłeś różnicę? Ani Ty nie napisałeś, że mnie nie stać,
    > ani ja, że jesteś kretynem, co pewnie by się w innej konfiguracji już
    > zdarzyło :)

    Debil, kretyn, wyznawca i STFU! :D Nie stać dzioba, to się na usenecie
    produkuje. A kto by tu chciał? Nawet hipsterzy omijają to antyapple'owskie
    wyznanie. :D




    Tak - jaja sobie robię. :D

    --
    [ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
    [ Rząd, który kradnie od Piotra, żeby zapłacić Pawłowi, zawsze może liczyć ]
    [ na poparcie ze strony Pawła. (George Bernard Shaw) ]


  • 389. Data: 2012-07-04 18:09:01
    Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
    Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>

    Dnia Fri, 29 Jun 2012 14:08:43 -0400, rs napisał(a):

    >>Nie piszę sam, że typowy PC z Windows jest idealny, nie piszę też, że maczki
    >>są totalnym nieporozumieniem. Mam pewne rozeznanie w sprzęcie, mam pewne
    >>doświadczenia, dyskutuję z innymi osobami. Czy ja Cię na siłę próbuję
    >>przekonać, że - przykładowo - Apple to syf? Biorę pod uwagę różne kwestie,
    >>między innymi cenowe. Moim zdaniem konkurencja wypada lepiej. Ale nie
    >>napiszę komukolwiek ,,kupiłeś MacBooka bo jesteś idiotą". Takiego wyboru
    >>dokonał, jeżeli idą za tym sensowne argumenty (pomijam teksty ,,bo dla
    >>profesjonalistów to tylko Apple", bo na takie dictum to się przewracam ze
    >>śmiechu), to ja nikogo ,,nawracać" nie będę. Serio. :D
    >
    > jesli jest tak jak mowisz (ogolnie sprawe ujmujac) to powiedz mi,
    > dlaczego nie toczy sie takich tasiemcowych dyskusji w przypadku jeden
    > laptop, drugi laptop pecetowy, albo jeden samochod drugi sachochod.
    > mimo, ze sa czesto sa spore roznice w cenie (albo nie) i parametrach
    > (albo nie) itp.

    Widziałeś jeszcze jakąś firmę, która by wokół siebie i ,,swoich" produktów
    budowała otoczkę wręcz religijną?

    > owszem sa rozne narzedzia i sadze, ze w koncu trzeba bedzie sie za to
    > wziac, bo sadze, ze wlasnie taka kreatywna ortografia, ktora nawet
    > niektorzy promuja (choc pewnie nie zauwazyles tutaj klienta o nicku
    (ciach...)
    > bede mial wszystkich polskich userow, ktorzy jak nie daja sobie rady w
    > dyskusji, to w chamski zwracaja uwage na moje bledy, a chamstwa i
    > glupoty w jednym pakiecie, chronicznie nie trawie.

    Wiesz - jestem w stanie zrozumieć pisanie po polskawemu (bez diakrytyków).
    Różne narzędzia, różnie z kompatybilnością bywa - wystarczy popatrzeć na to,
    co Google Groups wyprawia. Ale... Niech to będzie pisanie po polskawemu bez
    diakrytyków, ale ten drobny wysiłek na pisanie Wielką / małą literą, czy
    interpunkcję można by chyba włożyć?

    Nie mówię, że baboli nie robię. Wściekam się na siebie, że robię ich coraz
    więcej. Podejścia jednak pt. ,,to jest usenet / forum / komunikator, tutaj
    nie trzeba" nie toleruję organicznie wręcz. Internet ogólnie, usenet, fora,
    komunikatory, są tylko jedną z form komunikacji. Koniec.

    >>Odnośnie ciągu znaków, to chyba też spotkałeś się z ,,testem" polegającym na
    >>tym, że tekst napisany jest tak, że pierwsza i ostatnia litera wyrazu jest
    >>prawidłowa, środek jest poprzestawiany. Mózg rozpoznaje i właściwe rzeczy
    >>podstawia. Czy to znaczy, że nie należy zwracać uwagi na babole?
    >
    > owszem spotkalem sie. jest tez pare innych ciekawych. np. text pisany
    > przy pomocy cyfr jest interesujacy.

    Jakich? O stałej szerokości, proporcjonalnych, czy nautycznych? :D

    > oczywiscie, ze nalezy zwracac uwage i pisac przestrzegajac zasad. tylko
    > problem jest np. taki, ze jesli mialbym to robic, to chcialbym to robic
    > dobrze, ale w moich warunkach zajelo by mi to znacznie wiecej czasu niz
    > teraz i po prostu nie bylbym w stanie obsluzyc tylu postow. i tu masz
    > tak: z jednej strony wytkna ci brak szacunku, bo nie odpowiedziales na
    > ich post, z drugiej wytka ci brak szacunku bo piszesz do nich
    > nieortograficznie, jak juz odpowiesz. tak czy tak, no nie dogodzi.

    Pisanie tak, by nowe zdanie wielką literą zaczynać, zajęłoby Ci znacznie
    więcej czasu? Jaja sobie robisz, czy masz mnie za idiotę?

    >>Czepnąć się Twojej osoby można też. Piszesz po polskawemu, bez użycia
    >>diakrytyków. Choć problemem to od lat nie jest. Niech będzie, tak wolisz.
    >
    > kiedy zaczynalem zabawe na usenecie bylo wrecz niemile widziane, zeby
    > uzywac ogonkow, nawet bylo o tym w netykiecie. caly swiat tak robi. co
    > powiesz o chinczykach czy japonczykach czy hindusach kiedy komunikuja
    > sie w systemach, ktore nie obsluguja ich krzaczkow.

    UTF znaczy się właśnie zniknął i od lat nie istnieje?

    > jesli bedzie scisla dyrektywa na jakiejs grupie, ze tutaj najwazniejsze
    > jest pisanie z poszanowaniem wszelkich zasad pisowni polskiej to sie
    > dostosuje (bede pisal jeden post na kwartal i juz), ale jakos nawet nie
    > mialem do tej pory specjalnego imperatywu, skoro widze takie Mrzafki albo
    > inne Stokrotki z ich mordowaniem ortografii.

    Stokrotkę to chyba większość normalnych ludzi od dawna w KFie trzyma, albo
    rży serdecznie na widok. To tak na boku. Dwa - rozwiązania techniczne
    odnośnie usenetu (kodowanie znaków) dostępne są od... kilkunastu lat. Dalej
    trzeba odgórnego nakazu, żeby się ktoś dostosował? No stary... To raz. Dwa.
    Piszesz na grupę w hierarchii pl.*, grupa polskojęzyczna - pisz do ciężkiej
    i ćwierkatej po polsku. Fajnie by było, by z diakrytykami. Jeżeli jednak
    ForteAgent takim topornym softem jest, że się nie da - trudno, pisz po
    polskawemu. Ale jak pragnę skonać - zasad użycia wielkiej i małej litery,
    interpunkcji czy paru innych rzeczy też Cię Forte pozbawił?

    >>Ale brak wielkich liter na początku zdania mnie trochę drzaźni. Rozmawia się
    >>z Tobą merytorycznie przyjemnie, więc jakoś to przełykam. :D
    >
    > jak wspomnialem. jesli moja ortografia jest dla kogos problemem, to
    > lepiej bedzie, zeby mnie wpakowal do KFa, w ochronie swojej wlasnej
    > pisowni, tak jak ja na dzien dobry, pakuje tych wszyskich, ktorzy na
    > sile chca zmieniac zasady pisowni polskiej jak Stokrotka i paru
    > innych. serio.

    Czyli generalnie masz problem, by pisząc po polskawemu (bez diakrytyków)
    stosować się choć do zasad pisowni wielką czy małą literą. Szkoda. :(

    >>>>O tym nie wiedziałem. Ale rzuciło mi się gdzieś, że są problemy z
    >>>>widocznością podłączonych zewnętrznych dysków wyposażonych w USB 2.0 do
    >>>>nowych MacBooków z portami USB 3.0.
    >>> a powiedz ty mi, po co ci jest wiekszy przeplyw potrzebny niz te dwa
    >>> kanaly po 10Gbps? co na tym MBAir chcesz puszczac?
    >>AFAIK problemy są z samą widocznością takiego dysku. Innymi słowy -
    >>podpinasz, ale maczek go nie widzi.
    >
    > no to ja zupelnie nie wiem. wlasnie pare miesiecy temu mialem okazje
    > podpinac dyski 2TB i 3TB w obudowach G-drive, do przeroznych macbookow
    > w tym paru MBAir poprzez TB. nawet do salonu apple zbieglem i wszystko
    > hulalo. 3TB natomiast za boga nie chcial chodzic na PC po SATA.

    Z tego co słyszałem - problem ze zgodnością dysków USB 2.0 wpinanych w port
    USB 3.0 dotyczy nowych MacBooków. Tych, których w końcu wyposażono w porty w
    tym standardzie. Swoją drogą - na cholerę, skoro maczki są takie jedwabiste,
    a Thunderbolt jeszcze bardziej? Nie lepiej było pchnąć kolejną przejściówkę
    za 50 czy 70 dolców z Thunderbolta na USB 2.0? ;D

    >>> jeszcze raz. ani ja, ani moi znajomi, ktorzy dziergaja w AFX (albo FC)
    >>> na swoich macbookach nie zauwazylismy takiego zjawiska. nie przecze,
    >>> ze to sie moze zdazac.
    >>Mnie to pasuje. Ty nie widziałeś, znajomi Twoi też nie, ale nie twierdzisz
    >>kategorycznie, że problem nie ma prawa istnieć. :)
    >
    > oczywiscie, ze nie twierdze. tak jak nie twierdze, ze w obudowie
    > macbooka moga sie zalegnac karaluchy.

    Ciasno trochę. Nawet jak na karaluchy... :D

    > widzialem pare razy "ugotowane" laptopy, o bardzo przemyslanych
    > konstrukcjach, bo ktos np. lezal w lozku i trzymal laptop na poduszcze,
    > tak ze wlot i wylot powietrza byl zamkniety.

    No widzisz - maczek potrafił zdechnąć stojąc na biurku (z tego co czytałem
    po necie). Biorąc pod uwagę częstotliwość wysyłki iMaca do serwisu ze
    względu na żółknącą matrycę - jestem w stanie częste sygnały o przegrzewanie
    się maczka nawet na biurku, wziąć za prawdziwe doniesienia. Szczególnie, że
    na portalach macwyznawców się pojawiały i nawet kasowane nie były... :D

    >>Czyli rozpatrzyć należy dwie dość różne kwestie. Czyli system już stojący,
    >>na innym dysku - sterownik i z kolejnego napędu o pojemności 3TB korzystać
    >>możesz
    >
    > teraz juz moge, ale wymagalo to, w moim wypadku nie dosc, ze kupna
    > nowej karty SATA, to jeszcze zdobycia nowych sterownikow pod windows,
    > ktorych nie bylo na plytce. z tego co czytalem inni zalatwiali to
    > dodatkowym uaktualnieniem sterownikow, ktore dostali bezposrednio od
    > pomocy technicznej (w tym wypadku della), a sam dysk musial byc
    > sformatowany jako GPT a nie MBR. na dzien dobry po podlaczeniu dysku
    > 3TB po USB byl widoczny. dawal sie formatowac, zapisywac itd. po sata
    > zupelnie zero kontaktu.

    Toż mówię - przy postawionym na innym napędzie systemie, sprawa jest
    prostsza. Stawianie systemu na nowym, 3TB dysku - loteria...

    >>>>> no tak. tak zasadniczo nalezalo to rozumiec. ale rozjasnie. pisalem,
    >>>>> ze apple sam sie postawil na swieczniku, jaki to on jest cool, hip,
    >>>>> super duper, i w dodatku ekologiczny i tak mu zalezy zeby wszyscy byli
    >>>>> szczesliwi i kreatywni. wiec w naturze ludzkiej lezy to, aby sie takim
    >>>>> wlasnie jeszcze bardziej wnikliwie przygladac i naglasniac jesli cos
    >>>>> nie jest prawda.
    >>>>Czyli powiedzmy wprost - zastrzelony ze swojej własnej broni? :D
    >>> moze, ze zastrzelony to za duzo powiedziane, ale sam sie o to prosil,
    >>> o czym juz pisalem.
    >>Prosili, prosili, aż się... doprosili. :)
    >
    > jest to mniej wiecej tak jak np. z policjantem pracujacym w dzialce
    > zajmujacej sie obrotem narkotykow. jesli jakis cywil bierze albo nawet
    > sprzedaje (powiedzmy znajomym) narkotyki, to przyjmijmy, ze jest to
    > ok. ale jak to robi wspomniany policjant, to jest to juz zupelnie nie
    > caly, bo dano mu kredyt zaufania, wiecej sie od niego, po prostu
    > wymaga.

    Porównanie Apple'a z policją... No karkołomne dosyć (choć na pewno uprawnienia
    takie Apple czy inne korporacje by chciały). Z drugiej strony - Apple (czy
    inna firma) się podkłada, to nie należy z tego korzystać? Sami dupsko do
    kopania wypięli. :D

    >>Widzisz - IMVHO jest jednak różnica między ,,nie stać" w rozumieniu ,,wiem, że
    >>to by mi pasowało, ale nie mam takiej forsy" od ,,nie stać" w rozumieniu
    >>,,mógłbym wydać, ale po cholerę, skoro za tą samą kwotę mam coś o lepszych
    >>parametrach". Nie zrozum mnie źle, ale wśród macwyznawców (nie mówię, że się
    >>do nich zaliczasz) teoria, że ,,nie wiesz jaki amejzing jest mac, bo Cię nie
    >>stać" jest jedną z częściej powtarzanych mantr.
    >
    > ale ja przeciez wyraznie napisalem. dalem dwie opcje, ja nie
    > ograniczylem tylko wylacznie do: nie stac = nie mam tyle kasy. po raz
    > kolejny widzisz tylko to, co chcesz w tym zdaniu zobaczyc. to zdanie
    > ma dwie czesci:
    >
    > "za drogo dla ciebie, / uwazasz, ze sprzet nie jest wart tej kasy"
    >
    > 1. za drogo = nie stac cie = nie masz tyle kasy = nie kupujesz

    Błędu w samym założeniu nie widzisz? Uproszczę: nie sztuką jest wywalić
    harmonię pieniędzy. Resztę dośpiewaj sobie sam.

    > 2. sprzet nie jest wart tej kasy = wg ciebie balans cena/parametry sa
    > dla ciebie niekorzystne = nie kupujesz
    > nie wiem dlaczego tak uparcie, uczepiles sie tylko tej pierwszej
    > czesci.

    Bo ROTFLa zaliczam dość gorzkiego za każdym razem, kiedy w dyskusji o
    maczkach czytam / słucham ,,nie stać cię"? :)

    > w obydwu przypadkach efekt jest taki sam. w 1 podyktowany
    > czynnikami ekonomicznymi klienta, w 2 rozeznaniem na rynku i na
    > podstawie tego podjeciem swiadomej decyzji. jak sam piszesz nizej i
    > pisales wczesniej, ciebie dotyczy czesc nr 2, wiec nie wiem po co
    > zajmujesz sie czyms, co ciebie nie dotyczy. co wcale nie znaczy, ze
    > nie ma ludzi, ktorych nie stac na taki sprzet i z tym chyba tez nie ma
    > jak dyskutowac bo to fakt.
    > tego drugiego Przemka bym zrozumial, ze podchwycil tez watek, ze
    > wzgledu na jego ideologiczna linie programowa, ale ciebie nie
    > rozumiem.

    Wydaje mi się, że wyjaśniłem. Jeżeli nie wystarczająco jasno, to sobie dalej
    podyskutujemy. Tu, albo na jakimś piwku się spotkamy. Najwypej podpiszemy
    protokół niezgodności. :)

    >>>> Ja po prostu nie lubię przepłacać.
    >>> sam widzisz. mniej wiecej to napisalem wyzej.
    >>Nie do końca.
    >
    > wyzej zrobilo sie jasniej? bo jak nie, to doprawdy nie wiem jak to
    > bardziej rozswietlic.

    Powtarzać się już nie będę. :)

    >>> no wiec nie kupujesz. o co chodzi?
    >>
    >>Zrobiłem rozeznanie na rynku. Wziąłem pod uwagę różne kwestie: parametry
    >>techniczne, gwarancję i serwis, cenę. Wybrałem co innego. Zdając sobie
    >>sprawę z już istniejących bądź potencjalnych wad takiego rozwiązania.
    >>Wyjeżdżanie z tekstem ,,bo cię nie stać" uważam za dość komiczne, gdyż ani
    >>Ty, ani inna osoba udzielająca się w tym wątku, tak naprawdę nie wie, jaką
    >>kwotą do wydanie dysponowałem. W danym segmencie dla mnie czy dla mojej
    >>znajomej wypadła konkurencja. Ktoś inny przyzwyczajony jest do maczka tak
    >>bardzo, że nie ma zmiłuj - kupi maczka. Ale czy wskutek tego jest jakiś
    >>zakaz dyskusji nad tematem zasadności takiego wyboru?
    >
    > zaraz sie poddam. patrz wyzej.

    Ty też. :)

    >>>>Pisząc ,,cokolwiek" miałem na myśli porównywalny parametrami sprzęt,
    >>>>wykorzystywany do tych samych zastosowań. Mam znajomych, którzy z iPhone'a
    >>>>się przestawili na Galaxy SII, gdyż wyszło na jaw, że są funkcjonalności
    >>>>dostępne na tym ostatnim, których na iPhone nie mieli. Popytam, jeżeli masz
    >>>>życzenie. Nie twierdzę jednocześnie, że przesiadka w drugą stronę jest
    >>>>abstrakcją: :D
    >>> jak sobie zjailbrakuja swoje iphony, to beda mieli dostep co bardzo
    >>> ciekawych rzeczy poprzez cydie, ktorych potem moze im brakowac w
    >>> androidach.
    >>Z tego co pamiętam, to przy rozmowie o iPhone bez jailbreaku spotkałem się z
    >>bardzo, ale to bardzo wymownymi spojrzeniami. Ale jak wspominałem wcześniej
    >>- popytać znajomych mogę, ja smartfonach raczej mało oblatany jestem. :)
    >
    > teraz apple troche rozluznil swoja polityke, ale kiedys wspolpracujac
    > blisko z providerami (glownie z ATT) nie mogles nawet danych wyslac po
    > wifi, ani przegladac netu tylko wszystko po sygnale telefonicznym, co
    > nabijalo koszta abonamentu. jailbreak byl tez, wedlug apple,
    > nielegalny, ale wsrod moich znajomych znowu dziwnym spojrzeniem byl
    > obdarowywany ten, ktory mial dziewiczego iphona. teraz juz jest troche
    > inaczej.

    Nie uważasz tego, za paranoidalną sytuację? Chcesz wycisnąć ze sprzętu co
    się da, to musisz hackować system i łamać postanowienia licencji na jego
    system? :)

    >>>>Rozbierałem głównie komputery - czy to laptopy, czy stacjonarne. Bardzo
    >>>>sobie pod tym względem chwalę Della (szczególnie w biznesowych seriach), czy
    >>>>ThinkPady jeszcze spod znaku IBMa.
    >>> dell mnie swego czasu zachwycil swoja przemyslana obudowa, glownie
    >>> chlodzeniem, ktorejs z duzych stacji graficznych, ale w pare tygodni
    >>> pozniej G5 mnie powalil, zastosowanymi tam rozwiazaniami i ogolna
    >>> elegancja wnetrza.
    >>Popatrzyłem swego czasu w Maca Pro i szału we mnie nie spowodował. Sam mam
    >>blaszaka w obudowie Chiefteca i pod względem porządku wewnątrz, to raczej
    >>maczkowi to nie ustępuje. :D
    >
    > teraz obudowy PCowe sa fajne. zalman, corsair. prawdziwe cacka, ale ja
    > mowie o sprzecie sprzed chyba 6 lat.

    Pierwszą budę Chiefteca kupiłem... 8 lat temu? Wybór był szeroki już parę lat
    wcześniej.

    >>> tak to wlasnie bylo. windows server 2003 mialem na plycie bez SP1. ale
    >>> bez przesady. doslownie 20 minut od podlaczenia do sieci i po
    >>> zawodach.
    >>Problem był. Ktoś go zamiatał pod dywan? AFAIR nie.
    >
    > nie wiem. lata wyszla, ale zeby te late zainstalowac, to trzeba bylo
    > ja sciagnac. dla kogos kto instaluje systemy codziennie to jest
    > oczywiste, ze ma sciagniete laty i SP na boku, albo porobione
    > zintegrowane instalki. ja system instaluje raz na pare lat, a server
    > raz na kilka.

    Microsoft wpadek zaliczył sporo, odnośnie instalatora to psy na nim wieszano
    całkowicie słusznie długo. Dość sobie przypomnieć pamiętny tekst odnośnie
    Windows Server ś.p. Ryszarda Sobkowskiego na PClabie... Tylko - czy Microsoft
    zamiatał sprawę na zasadzie ,,problemu nie ma, a poza tym, to wy źle to
    instalujecie"? AFAIR nie. Nie zrobiono z tym nic w danej wersji systemu - to
    fakt. Ale nie udawano raczej, że wszyscy wokoło mają ten sam problem i w
    ogóle o co się userzy czepiają.

    Inna sprawa, że admina, który instaluje system i konfiguruje nową maszynę od
    razu bezpośrednio wpiętą do netu i (można wnioskować) do produkcyjnej sieci,
    to bym za jaja powiesił.

    >>> nie wiem jak to bylo w przypadku pirackich kopii.
    >>Piracka kopia koszerna z Windows Update nie była. To raz. Dwa - zanim łatki
    >>zdążyłeś pobrać i zainstalować, to Blastera już miałeś.
    >
    > no to ja mialem na orginalnej wersji serverowej, zanim jeszcze
    > zdazylem posciagac aktualizacje.

    Z Blasterem dokładnie to samo było przy instalacji ,,gołego" (bez pierwszego
    AFAIR Service Packa) Windows XP na maszynie bezpośrednio wpiętej do netu.
    Bezpośrednio, nie za jakimś routerem.

    > drugi taki kuriozalny wypadek mialem, kiedy kilka komputerow w sieci bylo
    > ewidentnie zawirusowionych mimo, wlaczonej zapory symanteca, a sie
    > okazalo, ze same pliki exekucyjne tej aplikacji byly rowniez
    > zainfekowane. od tej pory trzymam sie z daleka od produktow tej firmy, z
    > wyjatkiem backup exec.

    To wina Microsoftu, że soft antywirusowy Symanteca - swego czasu bardzo
    popularny - był pierwszym celem ataku?

    >>XP Home czy Professional łapał Blastera w kilkadziesiąt sekund. Sam kiedyś
    >>zrobiłem szerokie oczęta z pytaniem WTF, bo akurat stawiałem znajomemu
    >>kompa, a nie miałem płytki z XP z zintegrowanym Service Packiem. Problem
    >>był. Ktoś (w domyśle Microsoft) twierdził, że problemu nie ma?
    >
    > no. to bylo zabawne. ale czasami nie bylo.

    Ale problemu pod dywan nie zamiatano. Rozwiązanie jego było, jakie było, ale
    nie bulgotano, że użytkownicy źle system instalują. :D

    >>>>(ciach...)
    >>Nie ma żadnego obowiązku. Ale jako potencjalny nabywca mogę się obśmiać, że
    >>za te same podzespoły i gorsze warunki gwarancyjne ktoś mi śpiewa znacząco
    >>wyższą cenę? Ktoś sobie zaśpiewał taką, a nie inną cenę - jego prawo. Mogę
    >>taką politykę skrytykować?
    >
    > no mozesz. pewnie ze mozesz.

    Podziękował. :D

    > tylko, jak juz pisalem, to moze byc specyfika lokalnego rynku, ktory
    > pozwala appleowi na srubowanie cen. powiedz mi szczerze. jesli ty
    > sprzedajesz np. lody, pare metrow dalej stoi koles z taka sama budka i
    > takimi samymi lodami, a dalej jeszcze dwoch. ty masz najwyzsze ceny, ale
    > u ciebie ludzie rowniez kupuja, to obnizysz ceny swoich lodow?

    To zależy. Czy mam nabywców swoich produktów, czy wyznawców. :D Chętnie bym
    był takim marketingowcem, który potrafi wmówić potencjalnym klientom, że
    moje produkty wręcz czcić mają. :D

    > od paru lat widze zrownywanie sie produktow appla z porownywalnymi
    > produktami innych firm. ty tego u siebie, jeszcze nie widzisz, moze
    > nie zobaczysz. nie wiem. gdzie indziej, staralem sie to juz tlumaczyc.

    Cenowym? Bywa różnie. Jakościowo? Apple mocno moim zdaniem obniża loty.
    Wiesz czego najbardziej żałuję? Że nie ma opcji: do instalacji Mac OS X
    potrzebujesz komputera ze specyfikacją: taką, a taką. Idziesz do sklepu,
    kupujesz tak, jak wersję BOX czy OEM Windows. Sprzęt spełnia wymagania? Tak?
    To jedziemy i korzystamy.

    >>> o. to jest kolejna rzecz, ktorej w polityce appla nie lubie, no ale
    >>> bronia systemu, to ich broszka.
    >>Niech bronią. Ich produkt, ich polityka. Zastanawiam się jednak, jaka by
    >>była popularność Mac OS, gdybym po prostu mógł wejść do sklepu i kupić sobie
    >>płytkę z systemem. Tak, jak mogę kupić Windows. Moim zdaniem byłoby to
    >>naprawdę korzystne marketingowo rozwiązanie - oczywiście gdyby nie okazało
    >>się, że tak kupionego Mac OS możesz zainstalować na de facto kilku bądź
    >>kilkunastu konfiguracjach sprzętowych.
    >
    > wczesniej mozna bylo kupic nexta, ktory MZ byl o kilka lat do przodu
    > jesli chodzi o pewne rozwiazania np. samego interface. jakos padl. nie
    > wiem jak sie ma sprawa z solarisem, ktorego tez wypuszczono na rynek w
    > GPL kilka lat temu i czy przypadkiem oracle go nie chce wsadzic do
    > szuflady.

    Wiesz - jak się uprę, to sobie Amigę OS też postawię, tak? Możemy rozmawiać
    o systemach które - według takich lub innych szacunków - kawałek tortu
    jednak mają? :)

    >>> wlasnie sprobowalem to na makowce, z OSX 10.4, z ms office 2004 czyli
    >>> nie tym co nie czyta jeszcze docx i po kliknieciui nie otworzyl pliku
    >>> docx, ale sciagnal konverter. nie mam dostepu do zupelnie dziewiczego
    >>> maka.
    >>Mnie się wydawało, że pooglądam pod VMware. Skończyło się na tym, że mi się
    >>wydawało. Linux czy Windows takich cyrków mi nie odstawiały.
    >
    > no bez powazniejszych mykow to OSXa na pecetowych bebechach nie
    > zainstalujesz.

    Nie chcę bezpośrednio. Chcę pod VMware Workstation 8.0.2. Windows (od 98 -
    nie mam pojęcia po co koledze było, ale przygotowałem mu maszynę wirtualną;
    przez Windows 2000, XP, Vistę czy 7 - w wersjach 64-bit włącznie (choć to
    pewnie zasługa tego, że sam VMware pod 64-bitowym systemem posadzony)),
    postawiłem sobie Kubuntu, Debiana. Problemu nie było. Próbowałem Liona - ni
    chusteczki. No żeż...

    > mam kumpla, ktory dobral sobie sprzet tak, ze przy
    > korzystnym powiewie wiatru, moze odpalic OSXa na swoich klockach, ale
    > on jest programista sprzetowym i sam twierdzi, ze jest to zawracanie
    > glowy tylko dla pasjonatow.
    > chyba 5-6 lat temu, dell sie odgrazal, ze jedna z linii ich nowych
    > komputerow bedzie miala mozliwosc dual boot linux/windows i OSX, ale
    > jak to sie skonczylo to widac. moze to byla nawet plotka, ale z tego
    > co pamietam z jakim sensownym zaczepieniem u zrodla. ja bym sie za
    > takie rozwiazanie nie pogniewal i nawet juz sie szykowalem do zakupu.
    > <rs>

    Może nie chodziło o dual boot, tylko o możliwość wyboru systemu A, lub B?
    Nie wiem, nie kojarzę oferty, sznurki / screeny by się przydały. :D

    --
    [ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
    [ Kobieto! Chcesz się dowiedzieć, co twoje przyjaciółki NAPRAWDĘ sądzą ]
    [ o twoim mężu? Powiedz im, że się rozwodzicie. (JoeMonster.org) ]

strony : 1 ... 20 ... 30 ... 38 . [ 39 ] . 40


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: