Pan J.F. napisał:

>> Ja pamiętam doskonale. Kupowałem takie właśnie halogeny E27. Jako
>> pierwszy chyba zaczął robić je Philips. I bardzo mnie to cieszyło,
>> że ktoś wziął się za ulepszenie i zoptymalizowanie poczciwej żarówki.
>> Wszystk obyło tam lepsze niż w klasycznym wydaniu, to zmatowienie
>> też doprowadzili do perfekcji by nie powodowało strat. Dopiero potem
>> idioci zabronili matowych.
>
> Trzeba bylo nazwac "mrożone" :-)

Cwaniak tak to opisał w dyrektywie, że się nie dało.

>> jeśli wiąże się to z nieakceptowalnym dla mnie obniżeniem standardu.
>
> A ja w zasadzie nie dostrzegam obnizenia standardu. Owszem - LED
> w lazience, ktory wymagal ~1 sekundy do zapalenia, to troche
> przeszkadzal.

Bo to kwestia indywidualnych wymagań. W Kurniku można powiescić LED
zasilany jednopołówkowym prostownikiem z 50 Hz -- tamtejsza załoga
i tak tego nie zauważy.

>> Teraz kupiłem lampy LED w cenie halogenów, więc nawet nie ma
>> sensu pytanie'kiedy się ta "inwestycja" zwróci'.
>
> Ale halogeny sie zepsuly ? Bo mozna bylo nie wymieniac :-)

Nawet halogeny czasem się psują. A płaciłem po 8 zł za coś, co zastępuje
20 W. Jeśli ktoś patrzy na kasę, to jeśli ma przed sobą zimowe miesiące
świecenia, to tyle zaoszczędzi na prądzie. Czynników branych pod uwagę
decyzji może być dużo.

--
Jarek