Atlantis <N...@w...pl> writes:

> Żeś się uczepił tych antybiotyków... Nikt z dyskutujących nie
> twierdził, że stanowią one jakieś cudowne panaceum na wszystkie
> dolegliwości. Antybiotyki padły jedynie jako przykład środków
> stosowanych przez współczesną medycynę. O ile mnie pamięć nie myli
> wymieniłem pewną osobę, która upiera się na stosowanie "łagodnej"
> homeopatii z powodu obaw przed "nienaturalnymi" antybiotykami. I tyle.

Akurat. Wyskoczyłeś niespodziewanie z tą homeopatią, i skrytykowałeś
osobę, która nie akceptowała podawania antybiotyków przy każdej
infekcji. No nie wiem, ostatnio dowiedziałeś się na czym polega
homeopatia, i tak jesteś tym zafascynowany, a antybiotyki jeszcze
czekają w kolejce? Pokazałem, że w wielu przypadkach (zapewne
w większości, ale nie znam takich badań statystycznych) lepszym wyjściem
(jeśli do wyboru są tylko te dwa) jest przypisanie homeopatii niż
antybiotyku (aczkolwiek zgadzam się, że powstrzymanie się od jednego
i drugiego, chyba "bardziej naturalne", jest korzystniejsze).

Po prostu, świat nie jest czarno-biały i próby uczynienia go takim
nie są sensowne.

> Problem chorego, który upiera się, żeby mu coś przepisać? A co za
> problem podać mu jakiś łagodny środek łagodzący objawy, choćby coś
> ziołowego? A jeśli naprawdę nie ma czego mu zapisać? No cóż... Stoję
> na stanowisku, że lekarz powinien mu to prosto z mostu powiedzieć. Za
> nadużycie uważam w takiej sytuacji przepisywanie bardzo drogiego cukru
> w tabletkach albo wody w buteleczce, byle tylko delikwent się
> odczepił.

Wszystko B&W. No cóż.
--
Krzysztof Halasa