-
51. Data: 2016-06-25 14:44:34
Temat: Re: Jak bardzo...
Od: Cavallino <c...@k...pl>
W dniu 25.06.2016 o 13:04, J.F. pisze:
>> A często zdarza się tak, że ja zjeżdżam oceniając że zdąży mnie
>> wyprzedzić zanim będę musiał hamować za TIR-em, a kolesiowi nagle
>> przestaje się spieszyć i wyprzedza mnie jadąc 125, wobec moich 120.
>> I oczywiście muszę zwolnić do 80.
>> To ja pierdzielę taki układ - niech on zwalnia do 120 i czeka aż skończę
>> wyprzedzanie.
>
> W praktyce wystarczy noga z gazu/wylaczyc tempomat.
Ano.
I dokładnie to samo ma do zrobienia ten z tyłu.
Więc niech on to robi....
>> Chciało się suva, to rekordy prędkości trzeba odłożyć na półkę.
>> Jakby Ci przy 130 samochód zaczynał palić 10l, to też byś jeżdził 120.....
>
> Czas sprawdzic ile spali jadac 90 za tirem :-P
Każde 10 km/h mniej to spalanie o 1,5 l mniejsze.
Ceedem latałem 190-200, w pełni załadowanym i palił tyle co Duster przy 120.
-
52. Data: 2016-06-25 23:18:03
Temat: Re: Jak bardzo...
Od: mk4 <m...@d...null>
On 2016-06-15 08:29, spider wrote:
> W dniu 2016-06-14 o 22:30, re pisze:
>> ---
>> E tam, wkurzył się gościu i objechał wszystkich
>
> Chciałbym zobaczyć jak cwaniak na autostradzie w Niemczech tak
> cwaniakuje. Sorry ale takie zachowanie kwalifikuje się z miejsca do
> odebrania prawa jazdy na rok i skierowanie na badania psychologiczne.
A jakiś realny powód? Czy bo tak?
Może jakieś straszne zagrożenie powstało? Albo nieprzewidziana sytuacja?
Chyba w urojeniach swietojebliwych takich jak Waść.
--
mk4
-
53. Data: 2016-06-25 23:41:25
Temat: Re: Jak bardzo...
Od: "re" <r...@r...invalid>
Użytkownik "cef"
>
>> Jakie to przypadki, kiedy tak naprawdę,
>> ale tak naprawdę się spieszysz?
>
> Dla każdego to może być coś innego, ale też myślę, że każdy powinien
> sobie móc łatwo wyobrazić taką sytuację... chociaż może się mylę?
> Np. jedziesz na ostatni prom / pociąg i jak na niego nie zdążysz, to
> dalsza podróż jest niemożliwa, zaliczasz noc w samochodzie (albo hotelu,
> o ile to możliwe), przepadają ci bilety na dalszy odcinek, traci sens
> powrót na weekend do domu, bo zanim byś dojechał / doleciał, to
> musiałbyś już wracać. A tu jedzie gość, co niedawno kamerkę kupił i
> szuka sytuacji do nagrania... Wiem, nie powinno się tak robić, bo to
> bardzo niebezpieczne (dla siebie i dla innych), ale to byłaby dla mnie
> sytuacja, kiedy się naprawdę, ale tak naprawdę spieszę.
Co do rozciągania kwestii poważnego traktowania przepisów,
to masz rację. Sam nie traktuję poważnie kilku znaków drogowych.
Lekceważę ograniczenia prędkości (nie przekraczam o kilkaset procent, jednak
raz na rok płacę głownie za prędkość), zawracam sobie na lewoskrętnym S-3,
na osiedlowej uliczce ignoruję znak nakazu (bo jest tylko 5m pod prąd
ale za to 1 km mniej jazdy), parkuję bliżej niż ileś tam metrów od
skrzyżowania itp.
Ktoś już to napisał, że tę granicę lekceważenia można łatwo przesuwać.
Zwłaszcza, że zaczynasz od tak błahej sprawy jak
spóźnienie na prom czy pociąg.
Akurat uważam, że na tym filmie facet pojechał głupio -
myślę, że nie widział wcześniej co jest na pasie awaryjnym.
Jest kilka filmów w sieci (JF na pewno znajdzie przykłady)
jak ktoś szuka drogi tamtędy i nie ma czasu nawet na hamowanie.
Głupią jazdę, bez respektowania jakichkolwiek przepisów
podjąłbym chyba jedynie w celu ratowania życia ludzkiego.
A na pewno nie w obliczu odjeżdżającego promu czy pociągu.
Trochę mnie zaskoczyłeś takim ustawieniem poprzeczki ;-)
---
Rozumiem, że parkowanie zbyt blisko skrzyżowania nie stwarza zagrożenia więc
można spokojnie parkować
-
54. Data: 2016-06-25 23:49:52
Temat: Re: Jak bardzo...
Od: "r...@k...pl" <r...@k...pl>
Sat, 25 Jun 2016 11:12:18 +0200, w <nklhtd$r34$1@node1.news.atman.pl>,
Cavallino <c...@k...pl> napisał(-a):
> Nie, no bez jaj.
> Jeśli ktoś jedzie sporo szybciej niż TIR, to naprawdę nie ma obowiązku
> interesować się przy wyprzedzaniu lewym pasem, że ktoś inny ma ochotę
> pojechać jeszcze o 50 km/h na szybciej.
> Dobra wola - tak, ale nie obowiązek.
>
> Sam też często olewam kolesi, który z kilometra widzą, że jest
> zatwardzenie wyprzedzające TIR-a, ale nie planują zwolnić wcześniej niż
> usiądą na ogonie ostatniemu z wyprzedzających.
> Najlepiej jeszcze zaganiając go światłami.
>
> W takich przypadkach nawet nie zamierzam zmieniać nastawów tempomatu -
> cierpliwość to cnota. ;-)
No proszę jak mądrze mówisz.
Ważne to nie zapominać o spryskiwaczach -- o czym niestety nagminnie zapominam
;).
-
55. Data: 2016-06-26 08:46:02
Temat: Re: Jak bardzo...
Od: cef <c...@i...pl>
W dniu 2016-06-25 o 23:41, re pisze:
>
>
> Użytkownik "cef"
>
>>
>>> Jakie to przypadki, kiedy tak naprawdę,
>>> ale tak naprawdę się spieszysz?
>>
>> Dla każdego to może być coś innego, ale też myślę, że każdy powinien
>> sobie móc łatwo wyobrazić taką sytuację... chociaż może się mylę?
>> Np. jedziesz na ostatni prom / pociąg i jak na niego nie zdążysz, to
>> dalsza podróż jest niemożliwa, zaliczasz noc w samochodzie (albo hotelu,
>> o ile to możliwe), przepadają ci bilety na dalszy odcinek, traci sens
>> powrót na weekend do domu, bo zanim byś dojechał / doleciał, to
>> musiałbyś już wracać. A tu jedzie gość, co niedawno kamerkę kupił i
>> szuka sytuacji do nagrania... Wiem, nie powinno się tak robić, bo to
>> bardzo niebezpieczne (dla siebie i dla innych), ale to byłaby dla mnie
>> sytuacja, kiedy się naprawdę, ale tak naprawdę spieszę.
>
> Co do rozciągania kwestii poważnego traktowania przepisów,
> to masz rację. Sam nie traktuję poważnie kilku znaków drogowych.
> Lekceważę ograniczenia prędkości (nie przekraczam o kilkaset procent,
> jednak
> raz na rok płacę głownie za prędkość), zawracam sobie na lewoskrętnym S-3,
> na osiedlowej uliczce ignoruję znak nakazu (bo jest tylko 5m pod prąd
> ale za to 1 km mniej jazdy), parkuję bliżej niż ileś tam metrów od
> skrzyżowania itp.
>
> Ktoś już to napisał, że tę granicę lekceważenia można łatwo przesuwać.
> Zwłaszcza, że zaczynasz od tak błahej sprawy jak
> spóźnienie na prom czy pociąg.
> Akurat uważam, że na tym filmie facet pojechał głupio -
> myślę, że nie widział wcześniej co jest na pasie awaryjnym.
> Jest kilka filmów w sieci (JF na pewno znajdzie przykłady)
> jak ktoś szuka drogi tamtędy i nie ma czasu nawet na hamowanie.
>
> Głupią jazdę, bez respektowania jakichkolwiek przepisów
> podjąłbym chyba jedynie w celu ratowania życia ludzkiego.
> A na pewno nie w obliczu odjeżdżającego promu czy pociągu.
> Trochę mnie zaskoczyłeś takim ustawieniem poprzeczki ;-)
> ---
> Rozumiem, że parkowanie zbyt blisko skrzyżowania nie stwarza zagrożenia
> więc można spokojnie parkować
Tak.
Ale obawiam się, że jeśli istnieje możliwość
zaparkować głupio (blokując przejazd, torowisko itp), to znajdą się
tacy, którzy to zrobią. Ostatnio zaparkowałem w pewnej europejskiej stolicy
poza strefą płatną, w głębi zabudowy mieszkalnej.
Długo szukałem odpowiedniego miejsca,
żeby zaparkować dobrze. A po dwóch dniach i tak znalazłem mandat,
bo było 7,5m od skrzyżowania a nie 10m.
-
56. Data: 2016-06-27 11:09:43
Temat: Re: Jak bardzo...
Od: robot <r...@o...pl>
W dniu 2016-06-14 o 17:40, spider pisze:
> trzeba mieć nasrane we łbie żeby wykonać taki manewr?
> https://www.youtube.com/watch?v=EIaLUUveAms&feature=
youtu.be&t=165
Nie bardzo.
-
57. Data: 2016-06-27 11:37:50
Temat: Re: Jak bardzo...
Od: "BUNIEK" <m...@i...pl>
>Co za denne wywody. Wykorzystał drogę, zero podstaw by uważać, że
>kogokolwiek naraził.
Pewnie, czerwone tez można olewać, jak pusto i nikogo nie narazisz.
STOP i kilka innych ważnych zasad również , jak nikogo nie narazisz.
Generalnie oprócz mandatów powinna być chłosta.
Naprawdę uważasz z postąpił odpowiedzialnie i właściwie ?
Buniek
-
58. Data: 2016-06-27 13:58:53
Temat: Re: Jak bardzo...
Od: "re" <r...@r...invalid>
Użytkownik "BUNIEK"
>Co za denne wywody. Wykorzystał drogę, zero podstaw by uważać, że
>kogokolwiek naraził.
Pewnie, czerwone tez można olewać, jak pusto i nikogo nie narazisz.
STOP i kilka innych ważnych zasad również , jak nikogo nie narazisz.
---
Sam widzisz.
Generalnie oprócz mandatów powinna być chłosta.
---
Za blokowanie lewego pasa ?
Naprawdę uważasz z postąpił odpowiedzialnie i właściwie ?
---
Ile razy mam pisać to samo ?
PO. Każdy chciałby rządzić a nie ma komu sprawnie jeździć :-)
-
59. Data: 2016-06-27 20:22:26
Temat: Re: Jak bardzo...
Od: "BUNIEK" <m...@i...pl>
>>Pewnie, czerwone tez można olewać, jak pusto i nikogo nie narazisz.
>>STOP i kilka innych ważnych zasad również , jak nikogo nie narazisz.
>---
>Sam widzisz.
To była ironia :)
>>Generalnie oprócz mandatów powinna być chłosta.
>---
>Za blokowanie lewego pasa ?
Zdecydowanie mniej szkodliwe, niż to co zrobił ten kierowca.
>>Naprawdę uważasz z postąpił odpowiedzialnie i właściwie ?
>---
>Ile razy mam pisać to samo ?
Jakbym był świadkiem takiej sytuacji i gościu poleciałby w maliny to
naprawdę bym miał zagwozdkę czy udzielić kierowcy pomocy.
>PO. Każdy chciałby rządzić a nie ma komu sprawnie jeździć :-)
To nie była sprawna jazda tylko brawurowa i obłożona dużym ryzykiem.
Buniek
-
60. Data: 2016-06-27 20:55:52
Temat: Re: Jak bardzo...
Od: "re" <r...@r...invalid>
Użytkownik "BUNIEK"
>>Pewnie, czerwone tez można olewać, jak pusto i nikogo nie narazisz.
>>STOP i kilka innych ważnych zasad również , jak nikogo nie narazisz.
>---
>Sam widzisz.
To była ironia :)
---
Sam widzisz.
>>Generalnie oprócz mandatów powinna być chłosta.
>---
>Za blokowanie lewego pasa ?
Zdecydowanie mniej szkodliwe, niż to co zrobił ten kierowca.
---
No nie, tamowanie lewego pasa jest jedynym realnym problemem jaki ujawnia
ten filmik. Kierowca pojazdu, który blokuje pas jest tak głupi, że
wyprzedzony prawidłowo z prawej strony obraża innego uczestnika nim ten
cokolwiek więcej zrobił.
>>Naprawdę uważasz z postąpił odpowiedzialnie i właściwie ?
>---
>Ile razy mam pisać to samo ?
Jakbym był świadkiem takiej sytuacji i gościu poleciałby w maliny to
naprawdę bym miał zagwozdkę czy udzielić kierowcy pomocy.
---
Co by nie było to byś w gacie s..ł a nie pomagał
>PO. Każdy chciałby rządzić a nie ma komu sprawnie jeździć :-)
To nie była sprawna jazda tylko brawurowa i obłożona dużym ryzykiem.
---
To, że gość wszystkich objechał samo w sobie jest dowodem na to, że żadnego
zagrożenia nie stworzył. Nikt nie musiał przez niego hamować, usuwać mu się
z drogi. Po prostu przejechał.