W dniu 24-05-10 22:58, Piotr May pisze:

> To znaczy "zapomnij o fajnej imprezie"
>
> Mysle ze jakbysmy nakablowali gdzie trzeba w odpowiednim momencie liczba
> d znaczyla by liczbe odebranych dzieci rodzicom (bo w to nasze panstwo
> to potrafi, wystarczy 0.2 promila...)
>
> Mnie troche dziwi ze na tego typu impreze bierze sie dzieci i dlatego
> tam (jak zwykle) nie przyjade. Po raz - bo uwazam ze to impreza nie dla
> dzieci i dlatego nie wezme swoich. Po dwa - jesli ta impreza ewoluowala
> i jest dla dzieci - to znaczy ze juz nie dla mnie.

Cusz, wszystko płynie. Dla mnie bardziej symptomatyczny jest
całkowity brak "nowych", co świadczy o pewnej postępującej
hermetyzacji grupy starych precli. W sumie szkoda, bo moja
impreza miała służyć "przerzucaniu mostów między pokoleniami".
Nie udało się, może to moja wina, może to skutek naturalnej kolei
rzeczy, że młodzież nie chce się bawić z dzieciatymi prykami.
Trudno, c'est la vie.

--
Pozdrowienia, Best regards
Jacek Różański, ETZ-251, XJ-900S, V-740
>impossibility is only one of the possibilities