W dniu 2016-02-10 o 01:32, Wiwo pisze:

> Ale autor wątku nie pisze o oraniu pola, tylko montażu wyciągarki do
> cywilnego auta i możliwości ratunku za jej pomocą.
>
> Jeśli już tak bardzo wchodzimy w szczegóły, to należałoby zaznaczyć, że
> doświadczony kierowca w odpowiednim aucie przejedzie tam, gdzie
> nowicjusz polegnie na pierwszych metrach z dwoma wyciągarkami.
>
> Wszystkie te dywagacje nie mają jednak sensu bez ćwiczeń praktycznych.
> Nic tak nie uczy rozumu, jak kilkugodzinne wykopywanie się z błota... ;-)
>
> Wiwo


Dość dawno temu, gdy pracowałem w energetyce, mieliśmy warsztat na
Starze 66. Jak to w energetyce, dojazd do słupów linii średniego i
wysokiego napięcia nie zawsze była łatwy. Samochód miał fabryczną
wyciągarkę z przodu i w ramach popularnej wtedy akcji "pracowniczych
wniosków racjonalizatorskich" miał drugą, zamontowaną z tyłu. O ile tą z
tyłu używaliśmy kilka razy, to nigdy, a pracowałem na tym przez cztery
lata, nie użyto wyciągarki z przodu. Jak się zakopaliśmy, to
wyciągaliśmy się do tyłu i szukaliśmy innej drogi. Czasem wystarczyło
kilka metrów w lewo, czy w prawo.
Ja wiem, że jazda takim wozem do roboty to nie off-road, ale mimo
wszytko jest bliższa normalnemu użytkowaniu, niż jazda sportowa.
Stąd pytanie z początku tematu.

Co do ćwiczeń, to jak z łańcuchami, jak nie poćwiczysz na sucho, to w
terenie du*a!

Dzięki wszystkim za cenne uwagi.

Pozdrawiam
WW