Użytkownik "wowa" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:55d63c1b$0$4766$6...@n...neostrada
.pl...
>Przyczyna jest dość prosta, każdy następny hamuje coraz mocniej i
>wszyscy stają. Dlaczego hamuje pierwszy? To wie tylko Wszechmogący
>:( http://www.cda.pl/video/6794586

Akurat ten film to w sumie pokazuje co innego - ze charakterystyka
regulatora jakim jest czlowiek i obiektu jakim jest auto, po
sprzezeniu i zapetleniu wiekszej ilosci prowadzi do oscylacji.
W sumie nic dziwnego - nikt nie liczyl kryterium stabilnosci w takim
przypadku i nie zadbal aby bylo spelnione :-)

Gdzies tam w poszczegolnych fragmentach widac to co piszesz - kierowca
niechetnie hamuje, wiec spoznia hamowanie, potem musi mocno pedal
wciskac. Potem rusza ostro, ale za nim juz ktos hamuje, dogania - i ma
za duza predkosc i musi hamowac.
Czlowiek dalmierza dokladnego w glowie nie ma, ocenia na oko i takie
skutki :-)

Tylko ... na drodze raczej tego nie widac. W normalnej jezdzie ludzie
w miare rowno za soba jada.
Raz jeden widzialem np prawie tak jak na filmie - jechala sobie
ciezarowka, za nia sznurek aut ... no i te kilkaset m dalej sceny jak
na filmie.
Kto hamowal to nie wiadomo - ciezarowka nie, w miare rowno jechala.
Ja sie staralem nie - tzn jak ten przede mna ostro hamuje, to i ja
musze. Ale ja potem ruszam leniwie, predkosci nabieram powoli, bo
widze co sie dzieje, odleglosc zachowuje ...
a i tak za mala, bo kolejna fala hamowan mnie dotyka ...

W odroznieniu od filmu to byla ciagla droga, wiec moje leniwe ruszanie
nie wplywa na ciezarowke :-)

J.