W dniu 2011-07-09 21:15, Dykus pisze:

> Osobiście bałbym się pozostawiać w samochodzie pod napięciem jakieś
> chińskie układziki, uproszczone do granic możliwości, które nie wiadomo
> czym mogą zaskoczyć. Nawet gdyby pobierały 1mW. :)
Po pierwsze chinskie nie oznacza tandety.
W chinach robi sie wszystko.
Od pazdzierzu za 3zl po sprzed high endowy.
Kwestia ceny.

Po drugie to cos, co kupilem to markowy (w miare) produkt: HAMA i
kosztowal 70zl, wiec minimalnej jakosci mozna wymagac.
Kiedys kupilem ladowarke taka wlasnie nonameowa za max 10zl i podczas
jazdy nie byl w stanie dostarczac tyle pradu co telefon zuzywal podczas
nawigowania.
Wiec po 200-300km telefon zdychal.


--
topek -> jak zawsze pozdrawiajacy
"Może Oko tylko mydli oko
i nawet nie należy do Polaka-katolika?".