Znajomy wziął nowego Smarta z wypożyczalni. Przejechał 300 km i musiał dotankować 20
litrów. Słaby silnik i strach wyprzedzać bo stabilność auta też kiepska. A co do
okularnika to zadaje szyku i małolaty nie wnikają że auto ma dwadzieścia lat. Na
szczęście gusty się zmieniają. U mnie na wsi teraz na topie jest Audi. Golf i Passat
już się opatrzyły. Poza tym po przejechaniu pół miliona kilometrów bez serwisu
zaczynają się psuć, a kogo stać teraz na remont auta. Nie ma już prostych samochodów
które łatwo dały się naprawiać. Rozmawiałem niedawno z taksówkarzem w Maroku ile
przejeżdżają u nich beczki. Powiedział że jakieś trzy miliony km, ale silnik trzeba
remontować lub wymieniać w tym czasie :)