Pan Marek napisał:

>> Budki telefoniczne naprawdę już na całym świecie poznikały.
>> Jak kilka lat temu likwidowano te londyńskie, to miały średni
>> obrót na poziomie jednego funta. Roczny. A one chociaż były
>> rzeczą kulturowo cenną.
>
> Masz na myśli poprzyklejane w środku karteczki z nr telefonu,
> reklamujące wszelkiej masci usługi seksualne? Zapamiętałem, że
> bardzo dużo było od transewstytów.

Mam na myśli tzw. całokształt. Gdy na przykład na planie filmowym
widać czerwoną budkę, jest to widomy znak od scenarzysty, że akcja
przenosi się do Londynu. Jeśli chodzi o numerki wewnąrz budek, to
mówiąc szczerze, niewiele o nich wiem. Ich właścicieli nie pamiętam
wcale, z żadnym z nich nawet nie próbowałem się kontaktować.

Jarek

--
London calling to the faraway towns
Now war is declared, and battle come down
London calling to the underworld
Come out of the cupboard, you boys and girls