W dniu 2010-10-14 11:15, Przemysław Kowalik pisze:

> A tak poważnie - nie przesadzajcie, że dresy będą się bawić palnikiem
> dla paru złotych w kasecie. Prościej chyba jest wziąć bejsbola i
> poprosić grzecznie przechodniów :-P.

No dobrze, może z tym palnikiem to była lekka przesada... Nie należy
tego rozumieć dosłownie - miałem na myśli raczej to, że zdesperowany i
"nakręcony" dresiarz (a tym bardziej grupa) jakieś rozwiązanie znajdzie,
żeby dostać się do kasety z drobnymi. Choćby rozwierci zamek. Będzie
musiał mieć tylko dość dużo czasu.
Telefon musiałby być zabezpieczony raczej jakimś cichym alarmem - w
przypadku agresywnej ingerencji z zewnątrz dzwoni na policję. Tylko to
by kosztowało, a i tak nie masz gwarancji, że patrol przyjedzie w nocy
na "niebezpieczne osiedle", żeby ratować budkę telefoniczną przed
rozbiciem i kradzieżą drobnych.