Siemka

*** "Jacot"
Pech (tak to musial byc pech;) sprawil, ze poniekad
> pod moja opieke trafil wprawdzie nie skuter ale chinski chopper...
> Pierwsze co rzucilo sie w oczy to ordynarne rzeznictwo tego, kto to u
> nas w kraju skladal...

We firmie w ktorej pracowalem na montaz slynnego "Junaka" skazano niezlego
aczkolwiek podpadnietego mechanika ktory liczyl ze szef bedzie docenial jego
fachowosc....
Za kpl zlozenie moto ktory przychodzil w skrzynkach mial wynagrodzenie cos
ok 12 pln z tego co pamietam.
Skladal je w nieogrzewanym hangarze, bez zadnych instrukcji,
specjalistycznych przyrzadow czy narzedzi - zgodnie z zalozeniem szefa , ze
jak jest dobry spec to sobie poradzi. Dodam ze gosc wczesniejsza wiedze o
motocyklach czerpal z filmow no i faktu ze czasem ja przyjechalem na moto do
roboty :)
A i tak motocykle zlozene przez niego jezdzily i wygladaly nienajgorzej w
stosunku n.p. do dzisiejszych chinskich skuterow.


--
Tytus
żółte najszybsze