On 2011-03-17, koziel <k...@w...pl> wrote:

> Krzysiek, powiem tak: gdyby miara tego, czy stac kogos na utrzymanie
> auta czy nie, byl chwilowy brak lub przyplyw gotowki - wowczas kazdy z
> nas chwilowo jezdzilby autami za duze tysiace, po czy musialby
> sprzedawac, jesli w danym czasie pieniadze zostalyby przeznaczone na
> inny cel, a wyniklaby awaria. Dlatego uwazam, ze mylisz sie co do
> swojego stwierdzenia - wlasnie pewna sume zaiwestowalem w auto, po
> czym wyszla usterka katalizatora.

No nie. Ja właśnie uważam, że jeśli chwilowe zachwianie finansów nie
pozwala mi na utrzymanie samochodu[1] to znaczy, że mam samochód na
który mnie nie stać.

> Uwazam, ze jest to temat nie zwiazany z watkiem, dlatego w dalszej
> kwestii nie bede sie wypowiadal.

Jakby był obowiązek utrzymywania jednego tematu przez cały wątek to
usenet by już dawno umarł :)

> Nie poczulem sie urazony, ale przeprosiny przyjmuje i zycze
> wszystkiego dobrego :)

Wzajemnie.

> P.S. Jakis czas temu widzialem Volvo 850 Kombi - jak na moj gust,
> wielkie auto - aczkolwiek klasyka :)

Najmniejsze nie jest, jeździ mi się nim przyjemnie, koszty serwisowania
nie zabijają.

Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

1 - czyli na naprawy, wymianę opon, koszty eksploatacji, ubezpieczenie, etc.