-
1. Data: 2016-12-27 14:06:09
Temat: Raspberry Pi i przerwania
Od: Atlantis <m...@w...pl>
Pytanie zapewne z kategorii banalnych, ale nie mogę na szybko doszukać
się odpowiedzi, a nie jestem pewien, czy w tym przypadku powinienem
trzymać się przyzwyczajeń z mikrokontrolerów, czy jednak nie.
Jak wiadomo jedną z najważniejszych zasad przy programowaniu na MCU jest
jak najszybsze wychodzenie z funkcji obsługującej przerwanie - jeśli
trzeba wykonać dłuższą partię kodu albo coś przeczekać, ustawia się
flagę i robi to w pętli głównej programu.
Czy ta zasada ciągle obowiązuje na Raspberry Pi? Mam kawałek kodu, który
ma m.in. sprawdzać stan kilku przycisków i obsługiwać enkoder obrotowy.
Po wykryciu naciśnięcia przycisku albo przekręcenia pokrętła zajdzie
konieczność wysłania polecenia do zewnętrznego procesu, za pośrednictwem
potoku nazwanego albo gniazda uniksowego. Mogę sobie pozwolić na
umieszczenie tych operacji w kodzie obsługi przerwania? Jądro sobie
poradzi z taką sytuacją, czy będę miał do czynienia z blokadą, jak na
mikrokontrolerze?
Jeśli takie rozwiązanie jest niedopuszczalne, w jaki sposób mogę
wybudzić pętle główną uśpioną poleceniem sleep()? Bo z tego co widzę,
nie dzieje się to automatycznie po wyjściu z przerwania. Mógłbym co
prawda usypiać program na krótko i periodycznie sprawdzać stan flag, aby
użytkownik nie zauważył opóźnień. Jednak trochę szkoda cykli procesora,
jeśli da się to zrobić lepiej.
-
2. Data: 2016-12-28 01:40:51
Temat: Re: Raspberry Pi i przerwania
Od: a...@m...uni.wroc.pl
Atlantis <m...@w...pl> wrote:
> Pytanie zapewne z kategorii banalnych, ale nie mog? na szybko doszuka?
> si? odpowiedzi, a nie jestem pewien, czy w tym przypadku powinienem
> trzyma? si? przyzwyczaje? z mikrokontroler?w, czy jednak nie.
>
> Jak wiadomo jedn? z najwa?niejszych zasad przy programowaniu na MCU jest
> jak najszybsze wychodzenie z funkcji obs?uguj?cej przerwanie - je?li
> trzeba wykona? d?u?sz? parti? kodu albo co? przeczeka?, ustawia si?
> flag? i robi to w p?tli g??wnej programu.
>
> Czy ta zasada ci?gle obowi?zuje na Raspberry Pi? Mam kawa?ek kodu, kt?ry
> ma m.in. sprawdza? stan kilku przycisk?w i obs?ugiwa? enkoder obrotowy.
> Po wykryciu naci?ni?cia przycisku albo przekr?cenia pokr?t?a zajdzie
> konieczno?? wys?ania polecenia do zewn?trznego procesu, za po?rednictwem
> potoku nazwanego albo gniazda uniksowego. Mog? sobie pozwoli? na
> umieszczenie tych operacji w kodzie obs?ugi przerwania? J?dro sobie
> poradzi z tak? sytuacj?, czy b?d? mia? do czynienia z blokad?, jak na
> mikrokontrolerze?
>
> Je?li takie rozwi?zanie jest niedopuszczalne, w jaki spos?b mog?
> wybudzi? p?tle g??wn? u?pion? poleceniem sleep()? Bo z tego co widz?,
> nie dzieje si? to automatycznie po wyj?ciu z przerwania. M?g?bym co
> prawda usypia? program na kr?tko i periodycznie sprawdza? stan flag, aby
> u?ytkownik nie zauwa?y? op??nie?. Jednak troch? szkoda cykli procesora,
> je?li da si? to zrobi? lepiej.
Cos mi to wyglada niespojne: przerwania to obsluguje jadro, a twoj
program ma z nimi do czynienia tylko wtedy gdy jest jadrem (czyli
chodzi na golym krzemie) lub jego czescia. Jak masz w miare
typowa instalacje to jest sobie jadro Linuxa ktore sie zajmuje
przerwaniami. Na poziomie usera sa sygnaly. Roznice sa istotne.
Raz skala: procesow usera mozesz miec cala mase i te procesy nie
musza sie spieszyc. W jadrze trzeba obsluzyc wiele roznych
przerwan i tak jak na MCU trzeba unikac dlugiego czasu z
zablokowanymi przerwaniami. Procedura obslugi przerwania
moze wykonac wiele roznych operacji, o ile zmiesci sie
w czasie i unika blokad. Co do syganlow, to trudno je
poprawnie uzyc bo rozne biblioteki (zaczynac od libc) moga
zglupiec jesli zrobisz cos innego niz ustawienie flagi
w procedurze obslugi sygnalu. Tzn. mozesz dostac program
ktory losowo nie dziala. Jak to nie dzialanie jest
dostatecznie czeste to wykryjesz to testowaniem. Ale moze
tez przejsc testy a sprawiac problemy dopiero w eksploatacji.
Co do wybudzania na poziomie usera: normalne API jadra jest
takie ze jesli na cos czekasz to robisz wywolanie funkcji
systemowej ktora blokuje twoj proces i budzi go kiedy
nalezy. W szczegolnosci normalne operacje wejscia/wyjscia
blokuja sie do momentu nadejscia danych. Jesli potrzebujesz
synchronizowac watki procesu to sa semafory do synchronizacji.
Miedzy procesami standartowa metoda to gniazdka. Jak
nie ma odpowiedniego API to zwykla sztuczka to nieskonczona
petla ktora cos sprawdza a potem przez chwile spi. Jesli
to chcesz lepiej do modul jadra z driverem ktory wybudzi
twoj proces (mam wrazenie ze wybudzanie po zmianie na
GPIO jest dostepne w standartowym driverze).
--
Waldek Hebisch
-
3. Data: 2016-12-28 10:55:46
Temat: Re: Raspberry Pi i przerwania
Od: g...@s...invalid (Adam Wysocki)
Atlantis <m...@w...pl> wrote:
> Czy ta zasada ciągle obowiązuje na Raspberry Pi? Mam kawałek kodu, który
> ma m.in. sprawdzać stan kilku przycisków i obsługiwać enkoder obrotowy.
> Po wykryciu naciśnięcia przycisku albo przekręcenia pokrętła zajdzie
> konieczność wysłania polecenia do zewnętrznego procesu, za pośrednictwem
> potoku nazwanego albo gniazda uniksowego. Mogę sobie pozwolić na
> umieszczenie tych operacji w kodzie obsługi przerwania? Jądro sobie
> poradzi z taką sytuacją, czy będę miał do czynienia z blokadą, jak na
> mikrokontrolerze?
To nie przerwanie tylko zdarzenie - jak najbardziej możesz to umieścić
w kodzie obsługi zdarzenia.
Natomiast podobna zasada, co przerwań na MCU, dotyczy obsługi sygnałów.
> Jeśli takie rozwiązanie jest niedopuszczalne, w jaki sposób mogę
> wybudzić pętle główną uśpioną poleceniem sleep()? Bo z tego co widzę,
> nie dzieje się to automatycznie po wyjściu z przerwania.
Ogólnie to pause() jest wybudzane z sygnału, ale czuję że select() jest
tym czego szukasz...
--
http://www.chmurka.net/