-
31. Data: 2019-04-05 11:29:45
Temat: Re: Pomiar natężenia prądu - uszkodzony multimetr
Od: d...@w...pl
W dniu piątek, 5 kwietnia 2019 01:20:31 UTC+2 użytkownik Krystek napisał:
> W podstawówce koledzy tak robili. Jeden z nich przyniósł kiedyś
> kondensator. Ładowanie z gniazdka 220V i szukanie ofiary. Pamiętam, że
> przy którejś próbie naładowania z gniazdka błysnęło i osmaliło dziurę.
W mojej podstawówce w jednej takiej małej sali, gdzie mieliśmy niemiecki, jakiś
zbytnik wyrwał gniazdko ze ściany (może potrzebował) i zostawił kabelki zwinięte, ale
leciutko wystające z puszki. Bez izolacji. Na przerwie mi się nudziło, a że znalazłem
taką większą śrubkę, to sobie ją zacząłem do tej puszki wrzucać - ponieważ puszka
była na pionowej ścianie, to wymagało to kilku prób - na szczęście śrubka sama
wypadała na podłogę i nie musiałem jej z tej puszki wyjmować, brr - zanim udało się
zrobić zwarcie - ale za to było widowiskowe, błysło się i śrubka wystrzeliła jak z
procy.
Od tego czasu jestem ostrożny z 220V ;>
A i jakimś dziwnym trafem w tej sali przestały działać gniazdka...
-
32. Data: 2019-04-05 12:06:58
Temat: Re: Pomiar natężenia prądu - uszkodzony multimetr
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "viktorius" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:q871ar$40g$1$v...@n...chmurka.net.
..
W dniu 2019-04-04 o 15:56, J.F. pisze:
>> Za cholerę nie pamiętam wartości, ale to był jakiś z radia, Miflex
>> srebrny.
>> https://www.audiostereo.pl/topic/16334-ktos-zna-ten-
kondensatorchyba-poliester/
>> P.S. A w zasadzie to do czego takie kondensatory wsadzano ?
>> Pasowalyby do radia lampowego, ale w latach 80-tych to juz chyba
>> nie robilismy lampowych.
>
>Raczej z czego je wyjęto. Każdy kto potrafił conieco dłubnąć przy
>sprzęcie, miał tego pełne szuflady, "a może sie przyda"
Ten ma dlugie koncowki. Moje tez mial dlugie - nielutowane.
Byc moze byly to stare zapasy magazynowe.
Czy mi sie wydaje, czy tam pisze 77 i jest to rok produkcji ?
Mozliwe, ze Miflex robil, robil, i nie zuwazyl, ze glowny odbiorca
przestal zamawiac - wiec rzucili do bomisu.
Zastosowan w pozniejszych latach mialem dla nich kilka, ale trudno aby
one byly podstawa do produkcji ... a moze w skali kraju i swiata byly.
J.
-
33. Data: 2019-04-05 12:12:03
Temat: Re: Pomiar natężenia prądu - uszkodzony multimetr
Od: viktorius <v...@i...pl>
W dniu 2019-04-05 o 11:29, d...@w...pl pisze:
> W dniu piątek, 5 kwietnia 2019 01:20:31 UTC+2 użytkownik Krystek napisał:
>
>> W podstawówce koledzy tak robili. Jeden z nich przyniósł kiedyś
>> kondensator. Ładowanie z gniazdka 220V i szukanie ofiary. Pamiętam, że
>> przy którejś próbie naładowania z gniazdka błysnęło i osmaliło dziurę.
>
> W mojej podstawówce w jednej takiej małej sali, gdzie mieliśmy niemiecki, jakiś
zbytnik wyrwał gniazdko ze ściany (może potrzebował) i zostawił kabelki zwinięte, ale
leciutko wystające z puszki. Bez izolacji. Na przerwie mi się nudziło, a że znalazłem
taką większą śrubkę, to sobie ją zacząłem do tej puszki wrzucać - ponieważ puszka
była na pionowej ścianie, to wymagało to kilku prób - na szczęście śrubka sama
wypadała na podłogę i nie musiałem jej z tej puszki wyjmować, brr - zanim udało się
zrobić zwarcie - ale za to było widowiskowe, błysło się i śrubka wystrzeliła jak z
procy.
> Od tego czasu jestem ostrożny z 220V ;>
> A i jakimś dziwnym trafem w tej sali przestały działać gniazdka...
>
W mojej szkole było 2-ch konserwatorów, obydwaj łysi, jeden wyraźnie
wyższy, drugi niższy. Wypisz-wymaluj protoplaści tego serialu:
https://www.youtube.com/watch?v=fqO2nqfoueA
Była jedna puszka na korytarzu, wyrwane gniazdko, tylko druty wystawały.
Podeszli, jeden zamiast neonówką, to sprawdził palcami czy nie mrowi.
Ponieważ nie mrowiło, wcisnęli kable do środka, zawalili gipsem i mogli
spać w spokoju:
https://youtu.be/OcezXAwHBe8?t=491
--
viktorius
-
34. Data: 2019-04-05 12:24:50
Temat: Re: Pomiar natężenia prądu - uszkodzony multimetr
Od: tck <t...@t...Wytnij.net.pl>
W dniu 05.04.2019 o 12:06, J.F. pisze:
> Użytkownik "viktorius" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:q871ar$40g$1$v...@n...chmurka.net.
..
> W dniu 2019-04-04 o 15:56, J.F. pisze:
>>> Za cholerę nie pamiętam wartości, ale to był jakiś z radia, Miflex
>>> srebrny.
>>> https://www.audiostereo.pl/topic/16334-ktos-zna-ten-
kondensatorchyba-poliester/
>>>
>>> P.S. A w zasadzie to do czego takie kondensatory wsadzano ?
>>> Pasowalyby do radia lampowego, ale w latach 80-tych to juz chyba nie
>>> robilismy lampowych.
>>
>> Raczej z czego je wyjęto. Każdy kto potrafił conieco dłubnąć przy
>> sprzęcie, miał tego pełne szuflady, "a może sie przyda"
>
> Ten ma dlugie koncowki. Moje tez mial dlugie - nielutowane.
> Byc moze byly to stare zapasy magazynowe.
>
> Czy mi sie wydaje, czy tam pisze 77 i jest to rok produkcji ?
>
> Mozliwe, ze Miflex robil, robil, i nie zuwazyl, ze glowny odbiorca
> przestal zamawiac - wiec rzucili do bomisu.
>
> Zastosowan w pozniejszych latach mialem dla nich kilka, ale trudno aby
> one byly podstawa do produkcji ... a moze w skali kraju i swiata byly.
>
> J.
>
one służyły do rozwijania;)
--
pozdr
Tomasz
tck(at)top.net.pl
-
35. Data: 2019-04-05 12:59:38
Temat: Re: Pomiar natężenia prądu - uszkodzony multimetr
Od: "Pawel \"O'Pajak\"" <o...@g...pl>
W dniu 2019-04-04 o 14:02, viktorius pisze:
> Banany tez ładnie do dziurek w kontakcie wchodzą ;)
Eeetam banany, największy fun to było wsadzić grafit (wkład do ołówka -
takie grube były wtedy) w każdą dziurkę, a na te wystające kładło się 3
kawałek. Spektakl świtło i dźwięk ku uciesze gawiedzi:-)
Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S. Mrożek)
******* >>> !!! UWAGA: ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE:
moje imie.(kropka)nazwisko, ten_smieszny_znaczek, gmail.com
-
36. Data: 2019-04-05 13:32:54
Temat: Re: Pomiar natężenia prądu - uszkodzony multimetr
Od: viktorius <v...@i...pl>
W dniu 2019-04-05 o 12:59, Pawel "O'Pajak" pisze:
> W dniu 2019-04-04 o 14:02, viktorius pisze:
>> Banany tez ładnie do dziurek w kontakcie wchodzą ;)
>
> Eeetam banany, największy fun to było wsadzić grafit (wkład do ołówka -
> takie grube były wtedy) w każdą dziurkę, a na te wystające kładło się 3
> kawałek. Spektakl świtło i dźwięk ku uciesze gawiedzi:-)
>
I dym...
3 klasa podstawówki, zielona szkoła. Kolega miał "przemycone nieleganie"
sztuczne ognie. Ale czym je zapalić skoro nie ma zapałek? Poprzez
samozapłon masy wynikający z rozgrzanego prądem pręcika. Zadziałało ;)
Szybko dało się znaleźć winowajcę braku prądu na całym pietrze. Gniazdko
osmalone, tona dymu, że o smrodzie nie wspomnę. Niczym, co dostepne w
łazience nie dało rady tego wyczyścić. Wina ewidentna, rodzice
przyjechali, kolegę odebrali...
--
viktorius