-
11. Data: 2010-08-11 21:47:47
Temat: Re: Naprawa LCD skopometru Fluke
Od: zenek <z...@o...pl>
W dniu 2010-08-11 23:42, Butek pisze:
> W dniu 10-08-11 23:39, zenek pisze:
>>
>>
>> Tu nie chodzi o stan paczki ale jakosc odprawy.
>> Moze ty tego nie znaszale ja doskonale jak musialem zapierdalac 170km do
>> poznania zeby jedna pieprzona duperelke odebrac.
>>
>> Na temat krainy podziemnej pomaranczy mozna by kilka ksioazek napisac.
>>
>
> Hm, a to dziwne, wszystkie cła i inne wymuszenia jezeli chodzi o USPS
> płaciłem zawsze w okienku naszego miernego odpowiednika :)
>
>
Ja tez placilem w okienku ale w pozniu, od niedawna sie chyba zmienilo
ze u listonosza. W kazdym badfz razie jeszcze rok temu
mialkem przeprawe i musialem udowadniac ze 2 tranzystory to probka na
osobe prywatna bo niemieslio im sie w glowie jakmozna zamowic probke na
osobe prywatna.
-
12. Data: 2010-08-11 21:47:56
Temat: Re: Naprawa LCD skopometru Fluke
Od: Andgro <b...@a...com>
Sylwester Łazar pisze:
> Jest Pan pewien, że to celnicy?
> Może już wyszedł od nadawcy w takim stanie.
> A może firma wysłała inny wyświetlacz z wymontu?
> Warto zadzwonić i się zapytać.
Jestem pewien na 100%. Firma z USA mi już odpowiedziała. Sami byli
zszokowani zdjęciami które im wysłałem z zapytaniem. Powiedzieli że u
nich wyświetlacz po naprawie przechodzi jeszcze dodatkowy test i
dodatkową inspekcję. Zresztą dają na usługę pół roku gwarancji. Z
FedEx-u nikt by sie tym nie zajął, bo oni nie takie rzeczy transportują
a poza tym czas - przesyłka ekspresowa.
Na końcu paczka rafia w łapy celników. Jeśli trafi na normalnego,
popatrzy na zawartość, naliczy VAT i tyle. A jeśli na jakiegoś idiotę,
to będzie szukał narkotyków którymi nasączony jest papier pakowy.
Wyświetlacz jest mój, bo go podpisałem przed wysyłką.
--
Pozdrawiam,
A. Grodecki
-
13. Data: 2010-08-12 17:48:11
Temat: Re: Naprawa LCD skopometru Fluke
Od: Maciek <m...@p...com>
Użytkownik zenek napisał:
> Tu nie chodzi o stan paczki ale jakosc odprawy.
> Moze ty tego nie znaszale ja doskonale jak musialem zapierdalac 170km do
> poznania zeby jedna pieprzona duperelke odebrac.
Przesyłka zwykłą pocztą z USA. I to nie jedna a kilka na przestrzeni
paru lat. Ostatnia dwa lata temu. Najpierw przychodzi list polecony z
urzędu pocztowo-celnego w Poznaniu. Jest informacja o przesyłce,
dokumenty samej paczki i prośba o kontakt telefoniczny. Dzwonię, pan lub
pani mówi mi ile mam zapłacić, podaje rachunek. Wpłacam, zgodnie z
sugestią telefoniczną przesyłam faksem kopię przelewu, i to co mi
przysłali z moim dopisanym tekstem - prośbą o zwolnienie przesyłki +
podpis. Za kilka dni paczka dociera do domu. Za pierwszym razem też
chciałem jechać (około 150km) ale celnik mi to wybił z głowy, mówiąc że
niepotrzebnie będę czekał w kolejce, tracił czas. Mogę to zdalnie
załatwić. No to załatwiłem.
Co do czasu wędrowania paczek, to 2 sierpnia została wysłana z Chin a 8
odbierałem ją na poczcie :-) Mała paczka ale zdecydowanie większa niż list.
Maciek