eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyKupno używanego jeździdła.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 50

  • 41. Data: 2010-08-25 18:48:34
    Temat: Re: Kupno używanego jeździdła.
    Od: Robert Rędziak <r...@g...wkurw.org>

    On Wed, 25 Aug 2010 12:09:20 +0200, Andrzej Lawa
    <a...@l...SPAM_PRECZ.com> wrote:

    > A ja po doświadczeniach kumpeli poleciłbym Passata 1,9TD

    A czemu nie B2 1.6D?

    r.
    --
    ____________________________________________________
    _____________
    robert rędziak e36/5 323ti mailto:giekao-at-gmail-dot-com

    I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.


  • 42. Data: 2010-08-25 21:01:42
    Temat: Re: Kupno używanego jeździdła.
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 25.08.2010 18:48, Robert Rędziak pisze:
    > On Wed, 25 Aug 2010 12:09:20 +0200, Andrzej Lawa
    > <a...@l...SPAM_PRECZ.com> wrote:
    >
    >> A ja po doświadczeniach kumpeli poleciłbym Passata 1,9TD
    >
    > A czemu nie B2 1.6D?

    Bo nie mam z nim doświadczeń własnych ani relacji bezpośrednich znajomych.


  • 43. Data: 2010-08-25 21:38:11
    Temat: Re: Kupno używanego jeździdła
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 25.08.2010 18:48, Robert Rędziak pisze:

    >>> 1.9 SDI, 69KM, najlepiej w budzie Octavii? Cymes. Za młody
    >>> jestem.
    >>
    >> Tisze jediesz, dalsze budiesz?
    >
    > A gdzie mogę kupić takiego diesla, nówkę sztukę, w nadwoziu auta

    Nówkę? Czy tylko ja widzę w temacie wątku słowo "używane"?

    > osobowego? Już od dawna można było je spotkać głównie w
    > dostawczakach i najtańszych wersjach.

    Hę????????

    >> Na normalnych drogach większe moce mają sens tylko jako proteza penisa -
    >> dojeżdżasz pomijalnie wcześniej, paliwa zużywasz (korzystając z tej
    >> mocy) zauważalnie więcej. Gdzie tu sens, gdzie tu logika?
    >
    > A jak potrzebujesz coś wyprzedzić, to szybko na boku sporządzasz

    Co wyprzedzić? Rower? Traktor? Nawet 50KM spokojnie starczy. Jak się
    umie jeździć.

    Inny samochód osobowy z reguły i tak jedzie z normalną prędkością
    podróżną. A jak nie, to zamiast wyprzedzać jak debil należy się
    zastanowić, dlaczego on tak jedzie. Może przed nim jest korek albo
    czerwone światło?

    Czy też może jest to tzw. wewnętrzna potrzeba wynikająca z problemów
    emocjonalnych? Ile razy widuję kretynów, co wyprzedzają tylko po to, by
    zaraz hamować przed skrzyżowaniem... No im te 200KM faktycznie potrzebne ;->

    > plan, trzy scenariusze na wypadek niepowodzenia, a potem
    > kilometrami czychasz na lukę?

    Jak jesteś dupa, to i mają 300KM nie będziesz wyprzedzać bezpiecznie.
    Śmiem twierdzić, że nawet będzie gorzej. Kiedyś jechałem sobie po lekkim
    deszczyku nieco wolniej i taki "potrzebuję minimum 200KM" koniecznie
    musiał mnie wyprzedzić. Wyprzedził. I jak pędził dalej innych też
    wyprzedzał. Po kilku minutach ja go ominąłem - on był w rowie.

    > Czy jeździsz w konwoju z Żukami i
    > traktorami, bo nawet ciężarówki Cię wyprzedzają?

    Czy musisz pędzić 200km/h?

    > Paliwo? Tu Cię boli. A mnie nie. Kupując swoje wiedziałem, że
    > będzie zużywał średnio 13.5/100 w mieście i ten koszt mnie nie
    > przeraża.

    Co stanowi dowód na to, że paliwa są bardzo tanie.

    > W zamian za to nie muszę, niczym szachista,
    > wyjeżdżając z Łodzi przewidywać co będzie pod Rawą Mazowiecką,
    > bo akurat się rozpędzę, żeby móc wyprzedzać. I nie przeszkadzam
    > innym w ruchu ulicznym, snując im się przed nosem.

    Widzę, żeś wyznawcą filozofii życiowej Elektrycerza Krzemowego.

    Ja tam wolę pomyśleć i dzięki temu zaoszczędzam, lekko licząc, 60-70%
    paliwa i tracę może z 5-10% czasu. A czasami i tyle te pędziwiatry
    "200KM to minimum" nie zyskują.

    >>> Może ja mam jakiś inny, zbyt oficjalny cennik
    >>> (http://www.toyota.pl/images/spec_yaris.pdf), ale 1.33 Luna jest
    >>> tańszy o ponad 7200PLN od 1.4D-4D Luna. Co się przekłada na ponad
    >>> 1500 litrów paliwa ,,gratis'' (czyli przynajmniej 20kkm).
    >>> Porównywanie dwóch różnych wersji wyposażeniowych jest, wygodnym
    >>> dla Twojej tezy, nieporozumieniem.
    >>
    >> Nie nieporozumieniem, ale celową demonstracją - skoro ludzie są skłonni
    >
    > Celowym naginaniem faktów.

    Naginaniem? Ceny są takie i ludzie je płacą. Mimo braku oszczędności w
    późniejszej eksploatacji. CBDO

    >> zapłacić grube tysiące za inne kolory tapicerki, inny lakier i
    >> "gadżety", które _nigdy_ im się nie zwrócą,
    >
    > One nie są po to, by się zwracać, tylko by zapewnić taki, a nie
    > inny poziom komfortu kierowcy/pasażera.

    Twój komfort zależy od koloru tapicerki i nadwozia? Fascynujące.
    Opowiedz coś jeszcze.

    > Klimatyzacji czy
    > wygodniejszego fotela nie kupuje się, bo się zwróci, tylko po
    > to, żeby po przejechaniu kilkuset kilometrów nie czuć się jak po
    > szychcie na kopalni.

    Przepraszam bardzo, ale to ty twierdziłeś "tego nikt nie kupuje, bo się
    nie zwraca".

    >> to dlaczego nie mieliby
    >> zapłacić tyle samo za diesla, który będzie oszczędniejszy i trwalszy?
    >
    > Oszczędniejszy Buhahahah? Sprawdzałeś już, ile kosztuje np.
    > wtryskiwacz CR albo turbosprężarka? Ile kosztuje duży przegląd
    > gruźlika z obsługą/wymianą elementów układu zasilania?

    Nie katuj silnika, to nie będziesz ciągle wszystkiego psuł.

    > Policzyłeś już sobie pełne koszty utrzymania diesla na
    > przestrzeni np. 5-10 lat?

    Mojego? Dużo niższe, zwłaszcza od zagazowanego benzyniaka "200KM".

    > Trwalszy? Szczególnie w kontekście padających turbosprężarek,
    > wtryskiwaczy (czy to pompowtryskiwaczy, czy CR), przepływomierzy
    > i innego badziewia we współczesnych [1] turbodieslach?

    Dbaj o pojazd i go nie katuj, to nie będzie ci ciągle padał.

    >> Oczywiście jak ktoś kupuje samochód na 4 lata to
    >
    > Urwało Ci od zdania. Ale pomogę: jakbym miał kupować auto na
    > dziesięć lat, to gdzieś tak po pięciu popełniłbym samobójstwo z
    > nudów.

    Zatem masz poważne problemy emocjonalne. Sugeruję terapię psychiatryczną
    zanim to ci się pogorszy.

    > Zresztą ostatnio pięć lat wystarczyło mi, by mały,
    > oszczędny pierdolot doprowadzić do lekkiej ruiny (skoro trzeba
    > było jeździć z gazem podłodze, by sprawnie się poruszać i nie
    > przeszkadzać innym i tak przez ponad 80kkm, to ja mu się nie
    > dziwię).

    Widać nie umiesz poruszać się po drogach publicznych - mylisz je z torem
    wyścigowym.

    >>> A teraz zrób podobne porównanie dla Avensisa 1.6Valvematic i
    >>> 2.0D-4D w tej samej wersji nadwoziowej i powiedz, czy ponad
    >>> 15kPLN różnicy jest niezauważalne.
    >>
    >> A ile to %?
    >
    > Cena paliwa, które możesz kupić za wspomnianą różnicę, jest
    > uzależniona od wartości auta? Za 15kPLN, przy zużyciu około
    > 10l/100, mam lekko 30kkm jeżdżenia ,,gratis''. W moim przypadku
    > około półtora roku.

    A ja kupię wersję z mniejszą liczbą niepotrzebnych gadżetów, z
    podstawowym lakierem, ze spokojniejszym dielsowskim silnikiem i zapłacę
    tyle samo lub mniej, a paliwa zużyję ze 3x mniej.

    BTW: 10? Wcześniej pisałeś o prawie 14 - nie kręć.

    >>> I nie tankuj śmierdziela, którego zapaszku trudno się pozbyć?
    >>
    >> ??
    >
    > ON pachnie fiołkami. A jak się gdzieś rozleje, albo pojawi się
    > jakaś nieszczelność, to znika w pięć minut. Wróżka-olejuszka go
    > dematerializuje i bezboleśnie usuwa zapach.

    No popatrz, a benzyna to pachnie różami?

    >>> O tak, szczególnie cząstki stałe. Tylko nie snuj opowiastek o
    >>> normach EuroCośtam bez porównania tych samych norm dla gruźlika
    >>> i benzynowca.
    >>
    >> Chwila - mowa była o zapachu.
    >
    > A. Zapach spalin z diesla jest przyjemniejszy, tak? OK. Każdy ma
    > swój gust. Najlepsze są ,,frytki''.

    Mmmm ;) Swoją szosą to jest jeden z powodów, dla którego się zastanawiam
    nad zalaniem oleju roślinnego ;)

    >> Swoją szosą - palisz może? ;->
    >
    > Tak. W sezonie zimowym. Gazem ziemnym.

    Wiesz o co pytam.

    >> Cebulka jest konieczna na motocyklu.
    >>
    >> Chyba żeś wyjątkowe chucherko ;->
    >
    > Chcę mieć możliwość jeżdżenia w koszulkce i polarze nawet przy
    > ujemnych temperaturach bez konieczności zakładania dodatkowych
    > warstw na pierwsze dziesięć kilometrów.

    Zatem nigdy nie wysiadasz z samochodu? Wsiadasz domu w garażu, wszystko
    otwierasz pilotem lub służbą, jedziesz do pracy, gdzie też masz zdalnie
    sterowany i ogrzewany garaż?

    To jest już choroba.

    >>> Mój wygrywa niemalże arie operowe przy przeciętnym bocianie.
    >>> Szczególnie gdy mu się otworzy drugi przelot w tłumiku.
    >>
    >> Czyli też hałasuje.
    >
    > Tylko że ja mam dobrze wyciszone i zestrojone dźwiękowo auto.
    > Miło gra, ale nie hałasuje (między innymi po to ma ten tłumik z
    > zamykanym drugim przelotem).

    Decybele są decybele.

    >> Hałas to hałas. Tobie hałas nie przeszkadza, o ile ma inny "ton", nie
    >> kojarzący się z ciężarówką - nawet jeśli jest większy? LOL
    >
    > Sęk w tym, że nie jest większy. I nie jest tak uciążliwy. Nie ma
    > tego kle-kle-kle, wspomaganego wibracjami.

    Masz jakiś uraz do "kle-kle"? Bocian ciebie molestował? ;->

    >>> Na co? Ja tez mogę powiedzieć, że Aston Martin Cygnet jest
    >>> tańszy od S-klasse, więc Aston bije Mercedesa zarówno niższą
    >>> ceną jak i wyższym prestiżem.
    >>
    >> Widzisz, czyli ludzie kupują rzeczy droższe,
    >
    > Sprawdź najpierw, co to jest Aston Martin Cygnet.

    Kompakt. Dziwne (wg. twojego rozumowania) że ludzie kupują S-klasse,
    skoro im się nie zwróci...

    >> nawet jeśli nie zaoszczędzą
    >> tej wyższej sumy na eksploatacji przez np. pół roku.
    >
    > Ale nie w imię mitycznej oszczędności.

    Mhhhm... Czyli twierdzisz, że ludzie wydadzą więcej pieniędzy na coś
    tylko wtedy, jeśli zwiększona inwestycja nie obniży im kosztów
    eksploatacji? ;-> Pokrętna ta twoja "logika" ;->

    >>> Szczególnie wolnossącego, bo masz czas na przeczytanie połowy
    >>> książki między zmianami biegów?
    >>
    >> Nie mam problemów z ego ani... z innymi rzeczami, więc nie muszę
    >> kompensować "zwijaniem asfaltu".
    >
    > Raczej, tak jak Płaszczyc, dorabiasz ideologię do swoich
    > turpistycznych wręcz gustów, a następnie masz za durniów tych,

    Raczej ty dorabiasz ideologię do swoich kompleksów i problemów z
    logicznym myśleniem.

    > którym jeżdżenie starym, wolnossącym klekotem w pudełku
    > wielkości dużego kosza na zakupy nie przystaje ani do ich
    > potrzeb, ani chęci.

    Twoje rzekome potrzeby mają podłoże wyłącznie psychologiczne.

    >> Poza tym przesadzasz - podstawowy diesel nie jest bardziej wołowaty od
    >> podstawowych benzyniaków, chyba że te benzyniaki wysoko "piłujesz".
    >
    > Ale ja nie mam podstawowego benzyniaka i diesel o podobnych
    > osiągach nie będzie ani tani w zakupie, ani też w eksploatacji.

    A kup sobie nawet i jakieś F1, ale nie szwendaj się tym po drogach
    publicznych.


  • 44. Data: 2010-08-25 21:43:31
    Temat: Re: Kupno używanego jeździdła.
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 25.08.2010 17:02, kamil pisze:

    >> Tylko po co, jak np. taki Passat 1,9TD (mk2 lub 3, nie pamiętam - nie
    >> moje ;) ) z mocą właśnie około 70KM jest więcej jak wystarczający, żeby
    >> sprawnie ruszać i normalnie jechać?
    >
    > A po co miec dwa samochody, jeden 70km do dostojnego toczenia sie (ze

    Dwa? Jeden wystarczy - po prostej kalkulacji, ile % czasu spędzasz na
    normalnym jeżdżeniu z A do B, a ile % czasu możesz poświęcić na
    bezcelowe wyścigi.

    > sprawnym dolaczaniem do ruchu na autostradzie moze byc problem, wiem bo
    > probowalem)

    Złej baletnicy...

    > i drugi do pojezdzania troche ostrzej? Po co placic dwie
    > skladki ubezpieczenia?

    Jak masz potrzebę pościgania się - nie rób tego na drogach publicznych.
    Taniej i bezpieczniej wyjdzie poszukać w okolicy toru kartingowego.


  • 45. Data: 2010-08-26 00:29:49
    Temat: Re: Kupno używanego jeździdła
    Od: Robert Rędziak <r...@g...wkurw.org>

    On Wed, 25 Aug 2010 21:38:11 +0200, Andrzej Lawa
    <a...@l...SPAM_PRECZ.com> wrote:

    >> osobowego? Już od dawna można było je spotkać głównie w
    >> dostawczakach i najtańszych wersjach.
    >
    > Hę????????

    A nie? Widziałeś może Octavię 1.9SDI Laurin&Klement?

    >>> Na normalnych drogach większe moce mają sens tylko jako proteza penisa -
    >>> dojeżdżasz pomijalnie wcześniej, paliwa zużywasz (korzystając z tej
    >>> mocy) zauważalnie więcej. Gdzie tu sens, gdzie tu logika?
    >>
    >> A jak potrzebujesz coś wyprzedzić, to szybko na boku sporządzasz
    >
    > Co wyprzedzić? Rower? Traktor? Nawet 50KM spokojnie starczy. Jak się
    > umie jeździć.

    Oczywiście. Czasem potrzeba tylko trochę odwagi lub
    cierpliwości, aż się trafi odpowiednio duża luka. Opowieści o
    zwiększaniu odstępu od poprzednika i nabieraniu prędkości na
    swoim pasie możesz sobie w buty wsadzić: jak tak zrobisz, to
    przy pierwszej okazji będziesz miał dodatkowych trzech repów
    przed sobą w promocji.

    > Inny samochód osobowy z reguły i tak jedzie z normalną prędkością
    > podróżną. A jak nie, to zamiast wyprzedzać jak debil należy się
    > zastanowić, dlaczego on tak jedzie. Może przed nim jest korek albo
    > czerwone światło?

    Albo wystraszona cipeta, którą ogarnia przerażenie, gdy
    wskazówka przekracza cyferki 7 i 0 zestawione obok siebie. Pod
    nią podczepia się następny, który uznaje, że tak ma być, potem
    następny i mamy konwój, który będzie się snuł przez następne
    naście czy dziesiąt kilometrów.

    > Czy też może jest to tzw. wewnętrzna potrzeba wynikająca z problemów
    > emocjonalnych? Ile razy widuję kretynów, co wyprzedzają tylko po to, by
    > zaraz hamować przed skrzyżowaniem... No im te 200KM faktycznie potrzebne ;->

    Nawet to ma tę zaletę, że ruszając spod świateł jako pierwszy,
    jedziesz swoim tempem, a nie tempem rozjuszonego emeryta, który
    ma dużo czasu, więc będzie jechał 60/90, przy środkowej linii.

    > Jak jesteś dupa, to i mają 300KM nie będziesz wyprzedzać bezpiecznie.

    Jeżdziłem autami, które miały 60KM, 75, 82, 100 z drobiazgami,
    140, 170 i 185KM. Wystarczy mi do porówania, co jest
    wygodniejsze w mieście czy na trasie.

    >> Czy jeździsz w konwoju z Żukami i
    >> traktorami, bo nawet ciężarówki Cię wyprzedzają?
    >
    > Czy musisz pędzić 200km/h?

    Jak to szło? ,,Twój normalny dzień, zawsze black&white''? Jak
    nie snuję się za zdechłym żukiem zawrotną prędkością 55.3438km/h
    (a śmierć mi zagląda w oczy) to znaczy, że ,,pędzę 200km/h''? A
    nawet jeśli, to co?

    >> Paliwo? Tu Cię boli. A mnie nie. Kupując swoje wiedziałem, że
    >> będzie zużywał średnio 13.5/100 w mieście i ten koszt mnie nie
    >> przeraża.
    >
    > Co stanowi dowód na to, że paliwa są bardzo tanie.

    Oczywiście. Powinny kosztować pięć razy tyle. Będziesz pierwszym
    piłującym japę, że chleb jest nieakceptowalnie drogi?

    > Ja tam wolę pomyśleć i dzięki temu zaoszczędzam, lekko licząc, 60-70%
    > paliwa i tracę może z 5-10% czasu. A czasami i tyle te pędziwiatry
    > "200KM to minimum" nie zyskują.

    Pomyśl, ile zaoszczędzisz kąpiąc i defekując się tylko w pracy
    oraz jadając wyłącznie na promocjach. Nie zapomnij się później
    podzielić magicznymi cyferkami, bo np. ja nie zamierzam iść tą
    drogą, więc sam nie będę się w stanie przekonać.

    > Naginaniem? Ceny są takie i ludzie je płacą. Mimo braku oszczędności w
    > późniejszej eksploatacji. CBDO

    Coś udowodniłeś prócz istnienia wielu wersji wyposażeniowych? I
    ewentualnie posiadania swojego własnego, unikalnego toku
    myślowego? Gdzie ten dowód, bo coś nie mogę go dostrzec?

    > Twój komfort zależy od koloru tapicerki i nadwozia? Fascynujące.
    > Opowiedz coś jeszcze.

    Przegapiłeś pewne inne elementy wyposażenia, które upchnąłeś w
    słowie ,,gadżety''. Np. klimatyzację.

    >> Klimatyzacji czy
    >> wygodniejszego fotela nie kupuje się, bo się zwróci, tylko po
    >> to, żeby po przejechaniu kilkuset kilometrów nie czuć się jak po
    >> szychcie na kopalni.
    >
    > Przepraszam bardzo, ale to ty twierdziłeś "tego nikt nie kupuje, bo się
    > nie zwraca".

    Cytat poproszę.

    >> Oszczędniejszy Buhahahah? Sprawdzałeś już, ile kosztuje np.
    >> wtryskiwacz CR albo turbosprężarka? Ile kosztuje duży przegląd
    >> gruźlika z obsługą/wymianą elementów układu zasilania?
    >
    > Nie katuj silnika, to nie będziesz ciągle wszystkiego psuł.

    Rozumiem, że naturalne zużycie końcówek wtryskiwaczy to Ciebie
    nie dotyczy? Czy też czarną chmurę traktujesz jako normalność?

    >> Policzyłeś już sobie pełne koszty utrzymania diesla na
    >> przestrzeni np. 5-10 lat?
    >
    > Mojego? Dużo niższe, zwłaszcza od zagazowanego benzyniaka "200KM".

    Nie pytam o antyczny wózek sklepowy z silnikiem od kosiarki,
    tylko o nowoczesnego diesla. Turbo, CR lub pompowtryskiwacze.

    >> Trwalszy? Szczególnie w kontekście padających turbosprężarek,
    >> wtryskiwaczy (czy to pompowtryskiwaczy, czy CR), przepływomierzy
    >> i innego badziewia we współczesnych [1] turbodieslach?
    >
    > Dbaj o pojazd i go nie katuj, to nie będzie ci ciągle padał.

    Opowiesz, jak się katuje padający przepływomierz w VAG-u? Okłada
    się go pejczem i włosienicą? Albo zdychające wtryskiwacze po
    mniej lub bardziej przypadkowym zatankowaniu paliwa gównianej
    jakości? Torturuje się je miękkimi poduszeczkami?

    > Zatem masz poważne problemy emocjonalne. Sugeruję terapię psychiatryczną
    > zanim to ci się pogorszy.

    Ach, cóż za przenikliwość i jakże trafna diagnoza, doktorze S.
    A teraz zjedź na ziemię: taki zabieg językowy zwany jest
    przenośnią. Gdybyś nie wiedział, co to jest ta przenośnia (zwana
    czasem, uwaga, trudne słowo, metaforą), odwiedź np. Wikipedię.
    Na drugi raz postaram się zapamiętać, by specjalnie dla Ciebie
    jakoś oznaczać trudniejsze fragmenty tekstu.

    >> Zresztą ostatnio pięć lat wystarczyło mi, by mały,
    >> oszczędny pierdolot doprowadzić do lekkiej ruiny (skoro trzeba
    >> było jeździć z gazem podłodze, by sprawnie się poruszać i nie
    >> przeszkadzać innym i tak przez ponad 80kkm, to ja mu się nie
    >> dziwię).
    >
    > Widać nie umiesz poruszać się po drogach publicznych - mylisz je z torem
    > wyścigowym.

    W przeciwieństwie do Ciebie nie mam natury psa ogrodnika:
    szanuję czas innych użytkowników drogi i nie zamierzam im
    utrudniać przemieszczania się rozsądnym tempem.

    > A ja kupię wersję z mniejszą liczbą niepotrzebnych gadżetów, z
    > podstawowym lakierem, ze spokojniejszym dielsowskim silnikiem i zapłacę
    > tyle samo lub mniej, a paliwa zużyję ze 3x mniej.

    Robaszku. Nie możesz kupić czegoś, co nie istnieje. Ave Luna to
    najsłabiej wyposażona wersja silnikowa. Chyba że zamiast
    Avensisa kupisz Yarisa. Zapewne jest to doskonały deal:
    potrzebującemu domu zapronować altankę. Jedno i drugie ma dach.

    > BTW: 10? Wcześniej pisałeś o prawie 14 - nie kręć.

    A kto powiedział że:
    a) mam Avensisa, którego porównanie dotyczy?
    b) porównuję Avensisa do posiadanego przeze mnie auta?
    Za dużo sobie dopowiadasz, dzięki czemu się gubisz.

    > No popatrz, a benzyna to pachnie różami?

    Podpowiem Ci, mój Ty Tytanie Intelektu. Porównaj lotność paliwa
    z, uwaga, trudne słowo, frakcji lekkich, do paliwa z, uwaga,
    trudne słowo, frakcji cięższych.

    >> A. Zapach spalin z diesla jest przyjemniejszy, tak? OK. Każdy ma
    >> swój gust. Najlepsze są ,,frytki''.
    >
    > Mmmm ;) Swoją szosą to jest jeden z powodów, dla którego się zastanawiam
    > nad zalaniem oleju roślinnego ;)

    Rozumiem. No tak, miłość do junkfoodu ma prawo iść z innymi
    turpistycznymi zainteresowaniami.

    >> Tak. W sezonie zimowym. Gazem ziemnym.
    >
    > Wiesz o co pytam.

    Pytałeś, to Ci odpowiedziałem. Nawet byłem na tyle wylewny, by
    poinformować Cię, co palę i kiedy.

    > Zatem nigdy nie wysiadasz z samochodu? Wsiadasz domu w garażu, wszystko
    > otwierasz pilotem lub służbą, jedziesz do pracy, gdzie też masz zdalnie
    > sterowany i ogrzewany garaż?

    No i co mam Ci powiedzieć? Że mam garaż przy domu, parking pod
    samą firmą, co powoduje, że w większości przypadków mogę kurtkę
    wozić w bagażniku?

    > To jest już choroba.

    Oczywiście. Cała cywilizacja jest chorobą. Wróciłeś już do
    ziemianki?

    > Decybele są decybele.

    Widać, skrzywdziły Cię. Może zamiast wózka na zakupy wyciszonego
    powietrzem hulającym między blachą, a tanim, sztywnym
    plastikiem, trzeba było sobie kupić coś z klasy premium?

    > Kompakt.

    Kompakt powiadasz...

    > Dziwne (wg. twojego rozumowania) że ludzie kupują S-klasse,
    > skoro im się nie zwróci...

    Wskaż miejsce, w którym się dziwuję kupującym S-klasse, bo im
    się nie zwróci.

    > Mhhhm... Czyli twierdzisz, że ludzie wydadzą więcej pieniędzy na coś
    > tylko wtedy, jeśli zwiększona inwestycja nie obniży im kosztów
    > eksploatacji? ;-> Pokrętna ta twoja "logika" ;->

    Nie, to po prostu Ty nie nadążasz. Daj sobie spokój, bo za
    chwilę pogubisz się na tyle, że zaczniesz narzekać na diesle.

    > Raczej ty dorabiasz ideologię do swoich kompleksów i problemów z
    > logicznym myśleniem.

    ,,Zdartą płytę'', widzę, masz opanowaną. Pracujesz może w
    call-center?

    >> którym jeżdżenie starym, wolnossącym klekotem w pudełku
    >> wielkości dużego kosza na zakupy nie przystaje ani do ich
    >> potrzeb, ani chęci.
    >
    > Twoje rzekome potrzeby mają podłoże wyłącznie psychologiczne.

    Wyczuwam konesera.

    >> Ale ja nie mam podstawowego benzyniaka i diesel o podobnych
    >> osiągach nie będzie ani tani w zakupie, ani też w eksploatacji.
    >
    > A kup sobie nawet i jakieś F1, ale nie szwendaj się tym po drogach
    > publicznych.

    ,,Twój normalny dzień, zawsze black&white''?

    r.
    --
    ____________________________________________________
    _____________
    robert rędziak e36/5 323ti mailto:giekao-at-gmail-dot-com

    I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.


  • 46. Data: 2010-08-26 00:35:22
    Temat: Re: Kupno używanego jeździdła.
    Od: Waldek Godel <n...@o...info>

    Dnia Tue, 24 Aug 2010 06:17:22 -0700 (PDT), BearBag napisał(a):

    > stary diesel równa sie kłopoty. Może w starym dieslach silniki są
    > bezawaryjne (ppowiedzmy do 500tys) ale sypie sie wszystko obok silnika
    > - pompa wtryskowa, pompowtryskiwacze, czujniki, dwumasy, turbiny a to
    > tylko początek wyliczanki. Z racji interesu mam do czynienia z każdego
    > rodzaju pojazdami w srednim wieku i dla siebie starego diesla bym nie
    > kupił.

    dwumasy w starym dieslu? Masz jakąś maszynę do podróży w czasie?

    --
    Pozdrowienia, Waldek Godel
    awago.maupa.orangegsm.info | Chinski inzynier popelnil samobojstwo po
    zagubieniu jedenego z 16 szt. nowego iPhone'a. Zainspirowalo to Apple do
    kampanii promocyjnej "zyc bez niego nie mozesz"


  • 47. Data: 2010-08-26 00:44:20
    Temat: Re: Kupno używanego jeździdła.
    Od: Robert Rędziak <r...@g...wkurw.org>

    On Wed, 25 Aug 2010 23:35:22 +0100, Waldek Godel
    <n...@o...info> wrote:

    > dwumasy w starym dieslu? Masz jakąś maszynę do podróży w czasie?

    Czy taki ćwierczwieczny jest wystarczająco stary?

    http://bmwfans.info/parts/catalog/E30/4-doors/Europe
    /324d-M21/LHD/M/browse/engine/twin_mass_flywheel/

    r.
    --
    ____________________________________________________
    _____________
    robert rędziak e36/5 323ti mailto:giekao-at-gmail-dot-com

    I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.


  • 48. Data: 2010-08-26 09:21:31
    Temat: Re: Kupno używanego jeździdła
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 26.08.2010 00:29, Robert Rędziak pisze:

    >>> osobowego? Już od dawna można było je spotkać głównie w
    >>> dostawczakach i najtańszych wersjach.
    >>
    >> Hę????????
    >
    > A nie? Widziałeś może Octavię 1.9SDI Laurin&Klement?

    Ale co to ma do wątku? Jest sobie jakiś silnik i czasami jest stosowany
    w dostawczakach... I co z tego wynika?


    >>> A jak potrzebujesz coś wyprzedzić, to szybko na boku sporządzasz
    >>
    >> Co wyprzedzić? Rower? Traktor? Nawet 50KM spokojnie starczy. Jak się
    >> umie jeździć.
    >
    > Oczywiście. Czasem potrzeba tylko trochę odwagi lub
    > cierpliwości, aż się trafi odpowiednio duża luka. Opowieści o

    Trzeba umiejętności oraz rozsądku.

    Ile razy musiałem hamować, bo jakaś pośpieszna menda z przeciwka nagle
    sobie wystrzeliła na wyprzedzanie...

    > zwiększaniu odstępu od poprzednika i nabieraniu prędkości na
    > swoim pasie możesz sobie w buty wsadzić: jak tak zrobisz, to
    > przy pierwszej okazji będziesz miał dodatkowych trzech repów
    > przed sobą w promocji.

    Pierdolisz.

    >> Inny samochód osobowy z reguły i tak jedzie z normalną prędkością
    >> podróżną. A jak nie, to zamiast wyprzedzać jak debil należy się
    >> zastanowić, dlaczego on tak jedzie. Może przed nim jest korek albo
    >> czerwone światło?
    >
    > Albo wystraszona cipeta, którą ogarnia przerażenie, gdy
    > wskazówka przekracza cyferki 7 i 0 zestawione obok siebie. Pod
    > nią podczepia się następny, który uznaje, że tak ma być, potem
    > następny i mamy konwój, który będzie się snuł przez następne
    > naście czy dziesiąt kilometrów.

    I i tak dojedzie niewiele później, niż szczylek z kompleksami, który
    musi po drogach publicznych pędzić jak na rajdzie Monte Carlo (a i tak
    nie potrafi).

    >> Czy też może jest to tzw. wewnętrzna potrzeba wynikająca z problemów
    >> emocjonalnych? Ile razy widuję kretynów, co wyprzedzają tylko po to, by
    >> zaraz hamować przed skrzyżowaniem... No im te 200KM faktycznie potrzebne ;->
    >
    > Nawet to ma tę zaletę, że ruszając spod świateł jako pierwszy,
    > jedziesz swoim tempem, a nie tempem rozjuszonego emeryta, który
    > ma dużo czasu, więc będzie jechał 60/90, przy środkowej linii.

    Znowu pierdolisz. Silnik poniżej 100KM nie wymusza ani jazdy w tempie
    60km/h, ani tym bardziej jazdy dwoma pasami na raz.

    >> Jak jesteś dupa, to i mają 300KM nie będziesz wyprzedzać bezpiecznie.
    >
    > Jeżdziłem autami, które miały 60KM, 75, 82, 100 z drobiazgami,
    > 140, 170 i 185KM. Wystarczy mi do porówania, co jest
    > wygodniejsze w mieście czy na trasie.

    Motocykl ;->

    >>> Czy jeździsz w konwoju z Żukami i
    >>> traktorami, bo nawet ciężarówki Cię wyprzedzają?
    >>
    >> Czy musisz pędzić 200km/h?
    >
    > Jak to szło? ,,Twój normalny dzień, zawsze black&white''? Jak
    > nie snuję się za zdechłym żukiem zawrotną prędkością 55.3438km/h
    > (a śmierć mi zagląda w oczy) to znaczy, że ,,pędzę 200km/h''?

    Tak wynika z twoich odpowiedzi.

    > A nawet jeśli, to co?

    To, że jesteś piratem drogowym i powinieneś z miejsca stracić prawko.

    >>> Paliwo? Tu Cię boli. A mnie nie. Kupując swoje wiedziałem, że
    >>> będzie zużywał średnio 13.5/100 w mieście i ten koszt mnie nie
    >>> przeraża.
    >>
    >> Co stanowi dowód na to, że paliwa są bardzo tanie.
    >
    > Oczywiście. Powinny kosztować pięć razy tyle. Będziesz pierwszym
    > piłującym japę, że chleb jest nieakceptowalnie drogi?

    To był tzw. sarkazm.

    >> Ja tam wolę pomyśleć i dzięki temu zaoszczędzam, lekko licząc, 60-70%
    >> paliwa i tracę może z 5-10% czasu. A czasami i tyle te pędziwiatry
    >> "200KM to minimum" nie zyskują.
    >
    > Pomyśl, ile zaoszczędzisz kąpiąc i defekując się tylko w pracy
    > oraz jadając wyłącznie na promocjach. Nie zapomnij się później
    > podzielić magicznymi cyferkami, bo np. ja nie zamierzam iść tą
    > drogą, więc sam nie będę się w stanie przekonać.

    Zdecydowanie lubisz pierdolić głupoty.

    >> Naginaniem? Ceny są takie i ludzie je płacą. Mimo braku oszczędności w
    >> późniejszej eksploatacji. CBDO
    >
    > Coś udowodniłeś prócz istnienia wielu wersji wyposażeniowych? I

    To, że ludzie kupują rzeczy droższe, nawet jeśli nie obniży im to
    kosztów ich eksploatacji w stopniu gwarantującym zwrot dopłaty w ciągu
    kilku miesięcy.

    [ciach]

    >> Twój komfort zależy od koloru tapicerki i nadwozia? Fascynujące.
    >> Opowiedz coś jeszcze.
    >
    > Przegapiłeś pewne inne elementy wyposażenia, które upchnąłeś w
    > słowie ,,gadżety''. Np. klimatyzację.

    Klima to wyjątek od reguły.

    >>> Klimatyzacji czy
    >>> wygodniejszego fotela nie kupuje się, bo się zwróci, tylko po
    >>> to, żeby po przejechaniu kilkuset kilometrów nie czuć się jak po
    >>> szychcie na kopalni.
    >>
    >> Przepraszam bardzo, ale to ty twierdziłeś "tego nikt nie kupuje, bo się
    >> nie zwraca".
    >
    > Cytat poproszę.

    No dobrze - napisałeś, że zakup nie ma sensu, jeśli ktoś nie jeździ
    dużo. A jaki sens ma zakup samochodu z droższym lakierem?

    >>> Oszczędniejszy Buhahahah? Sprawdzałeś już, ile kosztuje np.
    >>> wtryskiwacz CR albo turbosprężarka? Ile kosztuje duży przegląd
    >>> gruźlika z obsługą/wymianą elementów układu zasilania?
    >>
    >> Nie katuj silnika, to nie będziesz ciągle wszystkiego psuł.
    >
    > Rozumiem, że naturalne zużycie końcówek wtryskiwaczy to Ciebie
    > nie dotyczy?

    Dotyczy, ale ile razy w ciągu dekady?

    > Czy też czarną chmurę traktujesz jako normalność?

    Czarną chmurę to ja obserwuję z wydechów osób jeżdżących tak, jak ty -
    mocny silnik i ostry start spod świateł.

    >>> Policzyłeś już sobie pełne koszty utrzymania diesla na
    >>> przestrzeni np. 5-10 lat?
    >>
    >> Mojego? Dużo niższe, zwłaszcza od zagazowanego benzyniaka "200KM".
    >
    > Nie pytam o antyczny wózek sklepowy z silnikiem od kosiarki,
    > tylko o nowoczesnego diesla. Turbo, CR lub pompowtryskiwacze.

    Jaki wózek sklepowy? Jaki silnik od kosiarki? Delirium masz, czy co?

    >>> Trwalszy? Szczególnie w kontekście padających turbosprężarek,
    >>> wtryskiwaczy (czy to pompowtryskiwaczy, czy CR), przepływomierzy
    >>> i innego badziewia we współczesnych [1] turbodieslach?
    >>
    >> Dbaj o pojazd i go nie katuj, to nie będzie ci ciągle padał.
    >
    > Opowiesz, jak się katuje padający przepływomierz w VAG-u? Okłada
    > się go pejczem i włosienicą? Albo zdychające wtryskiwacze po
    > mniej lub bardziej przypadkowym zatankowaniu paliwa gównianej
    ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
    > jakości? Torturuje się je miękkimi poduszeczkami?
    ^^^^^^^^^^

    To też są tortury. Jakbyś miał mniejsze zużycie paliwa, to może byłoby
    ciebie stać na kupno paliwa dobrej jakości, a nie jakiegoś szemranego.

    >> Zatem masz poważne problemy emocjonalne. Sugeruję terapię psychiatryczną
    >> zanim to ci się pogorszy.
    >
    > Ach, cóż za przenikliwość i jakże trafna diagnoza, doktorze S.
    > A teraz zjedź na ziemię: taki zabieg językowy zwany jest
    > przenośnią. Gdybyś nie wiedział, co to jest ta przenośnia (zwana
    > czasem, uwaga, trudne słowo, metaforą), odwiedź np. Wikipedię.
    > Na drugi raz postaram się zapamiętać, by specjalnie dla Ciebie
    > jakoś oznaczać trudniejsze fragmenty tekstu.

    Oczywiste jest, że "samobójstwo" w tym przypadku było figurą retoryczną.
    Ale nie metaforą, ignorancie, tylko raczej hiperbolą - to nie była
    przenośnia tylko przejaskrawienie twojego problemu psychicznego,
    polegającego na przymusie ciągłego kupowania czegoś nowego - nawet jeśli
    nie ma ku temu obiektywnej potrzeby.

    >>> Zresztą ostatnio pięć lat wystarczyło mi, by mały,
    >>> oszczędny pierdolot doprowadzić do lekkiej ruiny (skoro trzeba
    >>> było jeździć z gazem podłodze, by sprawnie się poruszać i nie
    >>> przeszkadzać innym i tak przez ponad 80kkm, to ja mu się nie
    >>> dziwię).
    >>
    >> Widać nie umiesz poruszać się po drogach publicznych - mylisz je z torem
    >> wyścigowym.
    >
    > W przeciwieństwie do Ciebie nie mam natury psa ogrodnika:
    > szanuję czas innych użytkowników drogi i nie zamierzam im
    > utrudniać przemieszczania się rozsądnym tempem.

    W przeciwieństwie do ciebie nie jestem idiotą i dla mnie "rozsądne
    tempo" to nie jest 150km/h po mieście.

    >> A ja kupię wersję z mniejszą liczbą niepotrzebnych gadżetów, z
    >> podstawowym lakierem, ze spokojniejszym dielsowskim silnikiem i zapłacę
    >> tyle samo lub mniej, a paliwa zużyję ze 3x mniej.
    >
    > Robaszku. Nie możesz kupić czegoś, co nie istnieje. Ave Luna to
    > najsłabiej wyposażona wersja silnikowa. Chyba że zamiast
    > Avensisa kupisz Yarisa.

    Do codziennej jazdy po mieście i podobnych okolicach na pewno Yaris
    będzie lepszy. To ludzie z kompleksami muszą kupować większe i szybsze
    samochody do takich zastosowań.

    > Zapewne jest to doskonały deal:
    > potrzebującemu domu zapronować altankę. Jedno i drugie ma dach.

    Drogi ignorancie: odpowiednikiem altanki w tej metaforze będzie
    conajwyżej przyczepa.

    >> BTW: 10? Wcześniej pisałeś o prawie 14 - nie kręć.
    >
    > A kto powiedział że:
    > a) mam Avensisa, którego porównanie dotyczy?
    > b) porównuję Avensisa do posiadanego przeze mnie auta?
    > Za dużo sobie dopowiadasz, dzięki czemu się gubisz.

    Kręcisz w zeznaniach i tyle.

    >> No popatrz, a benzyna to pachnie różami?
    >
    > Podpowiem Ci, mój Ty Tytanie Intelektu. Porównaj lotność paliwa
    > z, uwaga, trudne słowo, frakcji lekkich, do paliwa z, uwaga,
    > trudne słowo, frakcji cięższych.

    Zapach, drogi ignorancie, bierze się z tego, co się ulatnia z
    substancji. Im bardziej lotna, tym bardziej się ulatnia.

    A jak przestaniesz jeździć jak wariat dziurawiąc sobie co chwila
    zbiornik paliwa i nauczysz się poprawnie tankować, to zniknie ci problem
    rozlanego paliwa.

    >>> A. Zapach spalin z diesla jest przyjemniejszy, tak? OK. Każdy ma
    >>> swój gust. Najlepsze są ,,frytki''.
    >>
    >> Mmmm ;) Swoją szosą to jest jeden z powodów, dla którego się zastanawiam
    >> nad zalaniem oleju roślinnego ;)
    >
    > Rozumiem. No tak, miłość do junkfoodu ma prawo iść z innymi
    > turpistycznymi zainteresowaniami.

    Nic nie rozumiesz, bo jesteś na to za głupi.

    >>> Tak. W sezonie zimowym. Gazem ziemnym.
    >>
    >> Wiesz o co pytam.
    >
    > Pytałeś, to Ci odpowiedziałem. Nawet byłem na tyle wylewny, by
    > poinformować Cię, co palę i kiedy.

    Sądząc po odpowiedziach - jakieś bardzo podejrzane zioło.

    >> Zatem nigdy nie wysiadasz z samochodu? Wsiadasz domu w garażu, wszystko
    >> otwierasz pilotem lub służbą, jedziesz do pracy, gdzie też masz zdalnie
    >> sterowany i ogrzewany garaż?
    >
    > No i co mam Ci powiedzieć? Że mam garaż przy domu, parking pod
    > samą firmą, co powoduje, że w większości przypadków mogę kurtkę
    > wozić w bagażniku?

    I poza tym nie masz życia?

    >> To jest już choroba.
    >
    > Oczywiście. Cała cywilizacja jest chorobą. Wróciłeś już do
    > ziemianki?

    Cywilizacja jest chorobą tylko wykorzystywana przez idiotów.

    >> Decybele są decybele.
    >
    > Widać, skrzywdziły Cię. Może zamiast wózka na zakupy wyciszonego
    > powietrzem hulającym między blachą, a tanim, sztywnym
    > plastikiem, trzeba było sobie kupić coś z klasy premium?

    To ciebie krzywdzą, nie mnie.
    [ciach]

    >> Raczej ty dorabiasz ideologię do swoich kompleksów i problemów z
    >> logicznym myśleniem.
    >
    > ,,Zdartą płytę'', widzę, masz opanowaną. Pracujesz może w
    > call-center?

    Przyganił kocioł garnkowi.

    >>> którym jeżdżenie starym, wolnossącym klekotem w pudełku
    >>> wielkości dużego kosza na zakupy nie przystaje ani do ich
    >>> potrzeb, ani chęci.
    >>
    >> Twoje rzekome potrzeby mają podłoże wyłącznie psychologiczne.
    >
    > Wyczuwam konesera.

    Patrz wyżej.


  • 49. Data: 2010-09-16 06:43:52
    Temat: Re: Kupno używanego jeździdła.
    Od: "Plumpi" <p...@o...pl>

    Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
    wiadomości news:4c74cd3d$1@news.home.net.pl...

    >>> Na normalnych drogach większe moce mają sens tylko jako proteza penisa -
    >>> dojeżdżasz pomijalnie wcześniej, paliwa zużywasz (korzystając z tej
    >>> mocy) zauważalnie więcej. Gdzie tu sens, gdzie tu logika?

    [...]

    > Powiedz mi, dlaczego nie mieć samochodu terenowego? Po drogach jeździ
    > normalnie, a jak trzeba zajdzie potrzeba/przyjdzie chęć pojeździć po
    > terenie - nie trzeba będzie wiele kombinować ;)

    To już są dywagacje.
    Kolego, mocniejsze auto to przede wszystkim bezpieczniejsza jazda. Wbrew
    pozorom bezpieczne zachowanie na drodze to nie tylko i wyłącznie wciskanie
    pedału hamulca. Bardzo często właśnie potrzeba mocy, żeby w bezpieczny
    sposób wyprzedzić czy w bezpieczny sposób przejechać skrzyżowanie, a ponadto
    nie być piz....ą, która blokuje ruch na drodze, bo słabe auto to
    zawalidroga.
    Pisanie "większe moce mają sens tylko jako proteza penisa" świadczy tylko i
    wyłącznie o tym, że po prostu nie stać Cię na takie auto i próbujesz w ten
    sposób usprawiedliwiać swoje kompleksy. Wsiądziesz kiedyś do mocniejszego
    auta i wtedy zrozumiesz. Zwróć także uwagę, że bardzo często spotyka się na
    drogach kilku litrowe bryki, które potrafią "zwijać asfalt", a pomimo to ich
    kierowcy jadą spokojnie i przepisowo. Widzisz to jest tak, że jak masz takie
    auto to nie musisz udowadniać innym, że twoje auto jest zwinne i potrafi
    szybko jeździć :)


  • 50. Data: 2010-09-16 06:47:02
    Temat: Re: Kupno używanego jeździdła.
    Od: "Plumpi" <p...@o...pl>

    Użytkownik "Artur Maśląg" <f...@p...com> napisał w wiadomości
    news:i53cru$li0$1@inews.gazeta.pl...

    > Dobre, dobre. Mnóstwo osób sprawnie się włącza do ruchu na autostradzie
    > z taką mocą, a Ty wiesz, że może być problem, ponieważ próbowałeś.
    > Wynika z powyższego, że problem leży po Twojej stronie, a nie mocy.
    > Może być brak umiejętności, błędna ocena itd.

    Ale słabe auto powoduje, że kierowcy się boją i starają się zapewnić większy
    margines bezpieczeństwa, dlatego widuje się takich, których omijają inne
    samochody bezpiecznie włączające się do ruchu.

strony : 1 ... 4 . [ 5 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: