-
21. Data: 2018-07-13 10:34:44
Temat: Re: Ktoś niedawno szukał elektrycznej taczki...
Od: Adam <a...@p...onet.pl>
W dniu 2018-07-12 o 22:58, Zenek Kapelinder pisze:
> Bez przesady ze tabuny. Na dworcach tak, pamietam. Wiadomo bylo ze jedzie zanim sie
pojawil, kwasem walilo. W duzych zakladach robily za transort wewnetrzny. Zmarly
smiercia naturalna, zastapily je wozki widlowe bo same podniosa kilkaset kilogramow a
na platforme trzeba bylo recznie zaladowac. Nascie lat zywotnosci to mit. Przecietne
wytrzymuja jakies 700 ladowan, wybitne np. Trojany ok tysiac. Oczywiscie po limicie
maja jeszcze jakas pojemnosc w okoicach 70%, ale pozniej szybciej spada niz na
poczatku. Gdyby nie to ze na kazda kilowatogodzine potrzeba troche wiecej niz 20
kilogramow akumuatorow byly by doskonalym zrodlem pradu do samochodow elektrycznych
od ktorych nie wymaga sie duzych przebiegow. Maja jeszcze jedna wade. Sa za tanie i
daje sie je regenerowac.
>
"Tabuny" z subiektywnej obserwacji.
Miał Urząd Miasta, czy jak się to tam nazywało - jeździły i sadziły
stokrotki na miejskich kwietnikach, jeździły i zbierały śmieci, które
więźniowie zamiatali (przynajmniej mieli co robić i to na mieście).
Jeździła poczta.
Na dworcu PKP było ich może kilkanaście.
Na zakładach pracy obowiązkowo, a że niektóre zakłady miały kilka
lokalizacji, to jeździły przez miasto. Zresztą niektóre zakłady
zajmowały teren o blisko 3 km długości.
Myślę, że jak powiem, że idąc do szkoły wiosną widziałem kilka wózków,
to nie skłamię.
--
Pozdrawiam.
Adam
-
22. Data: 2018-07-13 23:31:41
Temat: Re: Ktoś niedawno szukał elektrycznej taczki...
Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>
Moze mieszkales w jakims wozkowym zaglebiu. Kilkadziesiat lat temu na ulicach lodzi
wozek elektryczny byl praktycznie niewidoczny. Byly w fabrykach ale zostaly wyparte
przez efektywniejsze wozki widlowe.
-
23. Data: 2018-07-14 01:27:25
Temat: Re: Ktoś niedawno szukał elektrycznej taczki...
Od: LinFanQri <x...@g...com>
W dniu 11.07.2018 o 20:10, Myjk pisze:
>
> ....na dojazd paru metrów do pracy.
>
> https://allegro.pl/ogloszenie/romet-4e-auto-miejskie
-samochod-elektryczny-microc-7435459322
>
Serio? Chcecie czegoś takiego w miastach? Już dzisiaj jak jadę do pracy
to mijam dwóch takich co ich Vmax oscyluje w granicach 45 km/h. Tworzą
korki większe od rowerzystów. Telewizor już wyrzuciłem. Najwyższy czas
do lasu chyba się wyprowadzić bo świat w złym kierunku idzie.
-
24. Data: 2018-07-14 02:02:03
Temat: Re: Ktoś niedawno szukał elektrycznej taczki...
Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>
Zobaczymu jak nie bedziesz mogl wjechac do centrum spalinowym. Wtedy wrocimy do
tematu.
-
25. Data: 2018-07-14 10:16:59
Temat: Re: Ktoś niedawno szukał elektrycznej taczki...
Od: Kris <k...@g...com>
W dniu piątek, 13 lipca 2018 23:31:43 UTC+2 użytkownik Zenek Kapelinder napisał:
> Moze mieszkales w jakims wozkowym zaglebiu. Kilkadziesiat lat temu na ulicach lodzi
wozek elektryczny byl praktycznie niewidoczny. Byly w fabrykach ale zostaly wyparte
przez efektywniejsze wozki widlowe.
Na dworcach PKP były widoczne
?Nawet w mojej niewielkiej mieścinie kilka zawsze na dworcu stało/jeżdziło
-
26. Data: 2018-07-14 12:55:00
Temat: Re: Ktoś niedawno szukał elektrycznej taczki...
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Sat, 14 Jul 2018 01:27:25 +0200, LinFanQri
> Serio? Chcecie czegoś takiego w miastach?
Ale rozumiem że prawojazdy masz i wiesz że maksymalna prędkość w obszarze
zabudowanym to 50/h w porywach 60? Zdajesz sobie sprawę że średnia prędkość
jazdy po mieście (nawet jeżdżąc trasami z większymi dopuszczalnymi
prędkościami) to 35/h? Największym problemem, przez które są takie
prędkości średnie, są mameje które ze świateł sprawnie i dynamicznie ruszyć
nie potrafią, a nie niska prędkość maksymalna. Niemniej zgadzam się, że
docelowo to powinny po mieście jeździć takie I-MiEVy -- to pojedzie nawet
140, tylko niestety kosztuje używane pięcioletnie 40-50 tys. Czyli ze dwa
razy za dużo.
--
Pozdor
Myjk
-
27. Data: 2018-07-14 13:57:19
Temat: Re: Ktoś niedawno szukał elektrycznej taczki...
Od: Akarm <a...@w...pl>
W dniu 2018-07-14 o 12:55, Myjk pisze:
> Największym problemem, przez które są takie
> prędkości średnie, są mameje które ze świateł sprawnie i dynamicznie ruszyć
> nie potrafią, a nie niska prędkość maksymalna.
Tak jest!
Jeżdżę po Warszawie rowerem, a że nie mam zwyczaju przeciskać się przed
czekających na światłach, to stoję grzecznie - dwa, trzy samochody mając
przed sobą. I kiedy zapala się zielone, najczęściej przez skrzyżowanie
przejeżdżam jako pierwszy, wyprzedzając przy tym te melepety.
Bo kiedy taka melepeta zobaczy zielone, to musi poszukać lewarka,
wcisnąć sprzęgło, wrzucić jedynkę i dostojnie ruszyć, po czym lekko
przyhamować, poszukać lewarka, wcisnąć sprzęgło, wrzucić dwójkę...
Grrr...!
A całkiem inaczej jest, kiedy jadę malutkim motocyklem, wyglądającym
trochę niepoważnie, mimo nienajgorszych osiągów - 120km/godz w kilka
sekund. ;) Kierowcy samochodów, widząc coś kojarzącego im się z
motorynką "Pony", starają się za wszelką cenę mnie ominąć przed
światłami, a później wyprzedzić po zapaleniu się zielonego. Czasem nawet
kilkaset metrów potrafią mnie gonić. :D I wtedy to wygląda tak, że za
mną gonią na kilku pasach po dwa-trzy samochody, a za nimi dłuuuugo nic,
i w dali widać dopiero tych normalnie ruszających spod świateł.
--
Akarm
http://bykom-stop.cba.pl/
Nie trawię chamstwa, nieuctwa, bydła wszelakiego
-
28. Data: 2018-07-14 14:23:51
Temat: Re: Ktoś niedawno szukał elektrycznej taczki...
Od: kk <k...@o...pl>
W dniu 2018-07-14 o 12:55, Myjk pisze:
> Sat, 14 Jul 2018 01:27:25 +0200, LinFanQri
>
>> Serio? Chcecie czegoś takiego w miastach?
>
> Ale rozumiem że prawojazdy masz i wiesz że maksymalna prędkość w obszarze
> zabudowanym to 50/h w porywach 60? Zdajesz sobie sprawę że średnia prędkość
> jazdy po mieście (nawet jeżdżąc trasami z większymi dopuszczalnymi
> prędkościami) to 35/h? Największym problemem, przez które są takie
> prędkości średnie, są mameje które ze świateł sprawnie i dynamicznie ruszyć
> nie potrafią, a nie niska prędkość maksymalna.
Maksymalna jakimś tam problemem jest bo w miastach są też podwyższenia
prędkości a także obszary inne niż teren zabudowany. Ale bym nie
demonizował. Może być nawet autostrada jak ma wiele pasów. Ogólnie
przewaga jest dróg wolnych przez skrzyżowania i właśnie twoje
przyspieszanie ma znaczenie. Ale to by trzeba liczniki w sygnalizacji a
nie tylko coraz bardziej nerwowo startować.
> Niemniej zgadzam się, że
> docelowo to powinny po mieście jeździć takie I-MiEVy -- to pojedzie nawet
> 140, tylko niestety kosztuje używane pięcioletnie 40-50 tys. Czyli ze dwa
> razy za dużo.
>
Zabujałeś się. Ja tam uważam, że wystarczą Twizy. Tańsze są.
-
29. Data: 2018-07-14 15:45:12
Temat: Re: Ktoś niedawno szukał elektrycznej taczki...
Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>
Kazdy moze uwazac co mu sie podoba. Ja uwazam ze jak juz skazani jestesmy na
elektryczne samochody to powinien powstac rzadowy program wspomagajacy przerabianie
na poczatek malych miejskich samochodow i dostawczakow na elektryczne. Sporo
dostawczakow robi niewielkie przebiegi i zasieg dzienny 100-150 kilometrow bylby dla
nich w sam raz, predkosci kosmicznych tez nie musza rozwijac.
-
30. Data: 2018-07-14 16:21:05
Temat: Re: Ktoś niedawno szukał elektrycznej taczki...
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Sat, 14 Jul 2018 06:45:12 -0700 (PDT), Zenek Kapelinder
napisał(a):
> Kazdy moze uwazac co mu sie podoba. Ja uwazam ze jak juz skazani
> jestesmy na elektryczne samochody to powinien powstac rzadowy
> program wspomagajacy przerabianie na poczatek malych miejskich
> samochodow i dostawczakow na elektryczne.
A po co ?
Swietnie bedzie, jesli stare samochody beda zastepowane nowymi, i
zmiana pojdzie powoli ...
A taki rzadowy program to sie przyda w Ursusie czy Lublinie, zeby te
dostawczaki byly produkowane.
Dodaj do tego troche pieniedzy na uczelnie - czemu tylko Japonczycy i
Chinczycy maja robic najlepsze baterie ... a przeciez jeszcze trzeba
silniki, falowniki ...
J.