On 02.09.2007, Any User <t...@t...pl> wroted:

>> Natomiast jeśli chodzi o JBR to wypadało by żeby państwowa jednostka
>> działała dla obywateli, a nie w celu choćby zarobienia na nich (np. domena
>> pl, regionalna, funkcjonalna - koszt utrzymania ze strony NASK identyczny
>> ale ceny absolutnie różne).
>
> Komunizm się skończył. W dzisiejszych czasach liczy się kasa.

Nie ma to jak dobrze wyprany mózg.

GS
--
Grzegorz Staniak <gstaniak _at_ wp [dot] pl>

do góry

Użyszkodnik Any User napisał:
>>> Komunizm się skończył. W dzisiejszych czasach liczy się kasa.
>>
>> I najwiecej zarobia prawnicy. I roboty dostana organizacje
>> arbitrazowe, by zabrac pryszczatym szczylom zasquatowane domeny.
>
> I wszyscy będą szczęśliwi. NASK zarobi, prawnicy zarobią. W czym problem?

W poszanowaniu prawa własności. Jeśli ktoś kupił jakąś domenę, to tak samo
jak by sobie kupił buty czy samochód i nie widzę specjalnie powodu do tego,
żeby buty czy samochód odbierać w drodze decyzji sądów arbitrażowych, bo
sąsiad z bardziej wypchanym portfelem ma takie same.

--
TOM

do góry

Any User napisał(a):
> Komunizm się skończył. W dzisiejszych czasach liczy się kasa.
OK tylko NASK wykonuje to z nadania panstwa i nie jest to stricte
komercyjna dzialanosc, bo brakuje tu np. elementu konkurencji. Fajnie by
bylo, zeby np. na obsluge .pl rozpisac co 2 lata przetarg. Wymagania i
warunki SIWZ ustalone w plebiscycie uzytkownikow .pl :)

--
Jaroslaw "Jaros" Berezowski

do góry

futszaK pisze:

> widać w NASKu też jogurt rządzi, zaczyna się coraz bardziej liczyć
> sprzedaż sprzedaż i jeszcze raz sprzedaż a nie bieżąca obsługa. Kogo to
> obchodzi że ktoś tam sobie nie może odczytać danych, liczy się kasa ze
> sprzedaży

Nie rozumiem jednak z jakiego tytułu NASK miałby zarabiać na domenach i
dlaczego nie sprzedaje ich (lub odsprzedaje pośrednikom) po kosztach? Czy
ktoś może mi to wytłumaczyć?

--
http://tomasz.insane.pl

do góry

Any User pisze:

> Komunizm się skończył. W dzisiejszych czasach liczy się kasa.
>
> A co do różnych cen domen, to jest to tzw. prawo podaży i popytu.

NASK nie jest firmą, a domena "pl" nie jest produktem.

--
http://tomasz.insane.pl

do góry

W artykule T napisał(a):

>> Komunizm się skończył. W dzisiejszych czasach liczy się kasa.
>>
>> A co do różnych cen domen, to jest to tzw. prawo podaży i popytu.
>
> NASK nie jest firmą, a domena "pl" nie jest produktem.

Raczej NASK nie był firmą dopóki nie zrobił produktu z domen "pl".

pozdr,
fEnIo

--
,''`. Bartosz Fenski | mailto:f...@d...org | pgp:0x13fefc40 | irc:fEnIo
: :' : 32-050 Skawina - Glowackiego 3/15 - malopolskie v. - Poland
`. `' phone:+48602383548 | proud Debian maintainer and user
`- http://skawina.eu.org | jid:f...@j...org | rlu:172001

do góry

Bartosz Feński aka fEnIo pisze:

> Raczej NASK nie był firmą dopóki nie zrobił produktu z domen "pl".

Można i tak powiedzieć -- tylko jaki ma do tego tytuł?

To zupełnie tak, jakby jakiś podmiot otrzymał prawo do tworzenia numerów
telefonów zaczynających się na "48" w taki sposób, że każdy chętny
musiałby kupić prawa do numeru od tego podmiotu. Następnie ów podmiot
zacząłby dyktować ceny. Absurd? No właśnie.

--
http://tomasz.insane.pl

do góry

T pisze:

> To zupełnie tak, jakby jakiś podmiot otrzymał prawo do tworzenia numerów
> telefonów zaczynających się na "48" w taki sposób, że każdy chętny
> musiałby kupić prawa do numeru od tego podmiotu. Następnie ów podmiot
> zacząłby dyktować ceny. Absurd? No właśnie.

W zasadzie to tak jest :-)

M.

do góry

On Sun, 02 Sep 2007 19:25:15 +0200 I had a dream that arekmx <a...@g...pl>
wrote:
>>> Kogo to obchodzi że ktoś tam sobie nie może odczytać danych, liczy
>>> się kasa ze sprzedaży
>> A po co niby zakłada się firmę? Aby zarabiać kasę, czy aby świadczyć
>> jakąś misję, dzięki której klienci będą mogli sobie coś odczytywać?
>NASK formalnie to "jednostka badawczo rozwojowa", a nie firma.
>http://pl.wikipedia.org/wiki/Jednostka_badawczo-roz
wojowa

To różni się od firmy tylko stopniem upolitykowania.

--
Grzegorz Janoszka

do góry

T <t...@i...invalid> wrote:
>
> To zupełnie tak, jakby jakiś podmiot otrzymał prawo do tworzenia numerów
> telefonów zaczynających się na "48" w taki sposób, że każdy chętny
> musiałby kupić prawa do numeru od tego podmiotu. Następnie ów podmiot
> zacząłby dyktować ceny. Absurd? No właśnie.

Przeciez wlasnie tak jest. Za 1000 numerow telefonicznych placi sie
rocznie, jesli dobrze pamietam, okolo 300zl do UKE.

a.

do góry