-
401. Data: 2018-08-29 23:40:37
Temat: Re: Jak znaleźć upływ prądu w ścianie?
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Akarm napisał:
>> U nas w domu problem rozwiązywał drugi telefon w przedpokoju,
>> podłączony do tej samej linii.
>
> Ja nigdy nie miałem telefonu w przedpokoju. I nie rozumiem takiej
> dziwnej lokalizacji. Gniazdka telefoniczne zainstalowałem we wszystkich
> pomieszczeniach: pokojach, kuchni, łazience, toalecie, nawet w piwnicy.
> Ale nie w przedpokoju. Przecież aparaty umieszczone powinny być pod
> ręką, a nie gdzieś daleko, gdzie trzeba biec po usłyszeniu sygnału.
> Tylko przy łóżku, kanapie, fotelu, "tronie"... ;)
Młodym w ogóle trudno jest zrozumieć pewne rzeczy. Jak choćby to,
że kiedyś telefony w ogóle nie miały gniazdek, albowiem były one
własnością PPTiT, a przedsiębiorstwo to nie życzyło sobie, aby do
ich sieci ktoś mógł co innego podłączać. Aparat był więc na stałe
przypięty kablem do ściany. Przedpokój był zwykle dobrym "miejscem
kompromisu", gdzie zlecało się monterowi instalację tego cudu
techniki. Niezależnie od pory dnia i nocy, każdy z członków rodziny
mógł bez zbytniego skrępowania i przeszkadzania innym rozmawiać
o czym chciał. Szał instalowania gniazdek gdzie popadnie (takie
odreagowanie minionej posuchy telekomunikacyjnej) przyszedł dużo
później. Mnie ten etap ominął -- poza telefonem na biurku miałem
tylko dwa bezprzewodowe o zasięgu ogólnoogrodowym. Ale to już
w nowym miejsu zamieszkania.
--
Jarek
-
402. Data: 2018-08-29 23:59:35
Temat: Re: Jak znaleźć upływ prądu w ścianie?
Od: q...@t...no1 (Queequeg)
Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> wrote:
> Młodym w ogóle trudno jest zrozumieć pewne rzeczy. Jak choćby to,
> że kiedyś telefony w ogóle nie miały gniazdek, albowiem były one
> własnością PPTiT, a przedsiębiorstwo to nie życzyło sobie, aby do
> ich sieci ktoś mógł co innego podłączać.
Które to były lata?
--
https://www.youtube.com/watch?v=9lSzL1DqQn0
-
403. Data: 2018-08-30 00:00:24
Temat: Re: Jak znaleźć upływ prądu w ścianie?
Od: q...@t...no1 (Queequeg)
J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
>>Miałem już w latach siedemdziesiątych. Też niektórzy uważali,
>>że dziwne. Ale to nieprawda -- z całego mieszkania człowiek
>>podejdzie do aparatu, lecz gdy jest we wannie, wtedy kłopot.
>>Lokalizacja ze wszech miar uzasadniona.
>
> Cos w tym jest, ale zeby tak chwili spokoju nie miec nawet w wannie
> ...
Kiedyś widziałem u kogoś kabinę prysznicową z różnymi bajerami. Jednym z
nich był telefon (zestaw głośnomówiący, ale podpięty pod PSTN).
--
https://www.youtube.com/watch?v=9lSzL1DqQn0
-
404. Data: 2018-08-30 00:16:58
Temat: Re: Jak znaleźć upływ prądu w ścianie?
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Queequeg pyta:
>> Młodym w ogóle trudno jest zrozumieć pewne rzeczy. Jak choćby to,
>> że kiedyś telefony w ogóle nie miały gniazdek, albowiem były one
>> własnością PPTiT, a przedsiębiorstwo to nie życzyło sobie, aby do
>> ich sieci ktoś mógł co innego podłączać.
>
> Które to były lata?
Zmieniło się to na początku lat siedemdziesiątych (a może pod koniec
sześćdziesiątych). Poczta *sprzedała* swoje telefony dotychczasowym
abonentom -- po prostu każdy miał dopisaną do jednego rachunku wartość
aparatu. Od tej pory musiał sam troszczyć się o niego, jeśli się zepsuł,
to już nie przychodzili za doarmo naprawić. Następnym klientom już
instalowali gniazdka. A jak ktoś sam chciał to zrobić (albo podłączyć
sobie telefon w łazience), to też nie patrzono na niego jak na przestępcę.
Choć teoretycznie dalej nie było to legalne, a obowiązek homologowania
przez Instytut Łączności wszystkego, co podłącza się do sieci, zniesiono
dopiero na przełomie XX i XXI wieku.
--
Jarek
-
405. Data: 2018-08-30 00:20:11
Temat: Re: Jak znaleźć upływ prądu w ścianie?
Od: Akarm <a...@w...pl>
W dniu 2018-08-29 o 23:59, Queequeg pisze:
> Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> wrote:
>
>> Młodym w ogóle trudno jest zrozumieć pewne rzeczy. Jak choćby to,
>> że kiedyś telefony w ogóle nie miały gniazdek, albowiem były one
>> własnością PPTiT, a przedsiębiorstwo to nie życzyło sobie, aby do
>> ich sieci ktoś mógł co innego podłączać.
>
> Które to były lata?
>
Przed pierwszą wojną światową?
Bo od połowy ubiegłego wieku na pewno nie.
--
Akarm
http://bykom-stop.cba.pl/
Nie trawię chamstwa, nieuctwa, bydła wszelakiego
-
406. Data: 2018-08-30 00:38:58
Temat: Re: Jak znaleźć upływ prądu w ścianie?
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Akarm pisze:
>>> Młodym w ogóle trudno jest zrozumieć pewne rzeczy. Jak
>>> choćby to, że kiedyś telefony w ogóle nie miały gniazdek,
>>> albowiem były one własnością PPTiT, a przedsiębiorstwo
>>> to nie życzyło sobie, aby do ich sieci ktoś mógł co innego
>>> podłączać.
>>
>> Które to były lata?
>
> Przed pierwszą wojną światową?
> Bo od połowy ubiegłego wieku na pewno nie.
W Niemczech chyba jeszcze w latach dzewięćdziesiądych aparaty
telefoniczne mogły być tylko własnością Bundespost. Do dzisiaj
nie do pomyślenia jest, by ktoś tam miał tam normalne gniazdko
RJ-11, obowązuje miejscowy pokraczny system (w Australii to
samo, tylko tam wtyczki i gniazdka jeszcze głupsze). We Francji
nigdy nie było prywatnych teminali Minitela, wszystko państwowe.
Telefony pewnie wtedy tym bardziej, choć nigdy w to nie wnikałem.
Więc jeśli kto myśli, że u nas to był wynik komuny, ten jest
w błędzie. A skoro znieśli to już za Gierka, to nawet byliśmy
w awangardzie (młodzi pomylą nie tylko Gierka z Bierutem, ale
nawet z arcyksięciem Ferdynandem).
Jarek
--
-- W żaden sposób nie mogę się dodzwonić do tych koszar, więc idźcie do
domu i pa-pa-pamiętajcie, że na służbie chlać nie wo-wo-lno. Marsz!
Na dobro kapelana należy zapisać, że do koszar nie telefonował, bo nie
miał w domu telefonu, ale przemawiał do podstawki lampki elektrycznej.
-
407. Data: 2018-08-30 01:07:38
Temat: Re: Jak znaleźć upływ prądu w ścianie?
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:s...@f...lasek.waw.p
l...
Akarm pisze:
>>> Które to były lata?
>> Przed pierwszą wojną światową?
>> Bo od połowy ubiegłego wieku na pewno nie.
>W Niemczech chyba jeszcze w latach dzewięćdziesiądych aparaty
>telefoniczne mogły być tylko własnością Bundespost. Do dzisiaj
>nie do pomyślenia jest, by ktoś tam miał tam normalne gniazdko
>RJ-11, obowązuje miejscowy pokraczny system
Ten ich pokraczny system
https://en.wikipedia.org/wiki/TAE_connector
to akurat sluzy laczeniu wielu telefonow.
>(w Australii to samo, tylko tam wtyczki i gniazdka jeszcze głupsze).
Brytyjczycy maja prawie RJ11
https://en.wikipedia.org/wiki/British_telephone_sock
et
prawie czyni roznice :-)
> We Francji
>nigdy nie było prywatnych teminali Minitela, wszystko państwowe.
>Telefony pewnie wtedy tym bardziej, choć nigdy w to nie wnikałem.
>Więc jeśli kto myśli, że u nas to był wynik komuny, ten jest
>w błędzie. A skoro znieśli to już za Gierka, to nawet byliśmy
>w awangardzie (młodzi pomylą nie tylko Gierka z Bierutem, ale
>nawet z arcyksięciem Ferdynandem).
Podpatrzyl we Francji ? :-)
J.
-
408. Data: 2018-08-30 01:09:49
Temat: Re: Jak znaleźć upływ prądu w ścianie?
Od: Akarm <a...@w...pl>
W dniu 2018-08-30 o 00:38, Jarosław Sokołowski pisze:
> Akarm pisze:
>
>>>> Młodym w ogóle trudno jest zrozumieć pewne rzeczy. Jak
>>>> choćby to, że kiedyś telefony w ogóle nie miały gniazdek,
>>>> albowiem były one własnością PPTiT, a przedsiębiorstwo
>>>> to nie życzyło sobie, aby do ich sieci ktoś mógł co innego
>>>> podłączać.
>>>
>>> Które to były lata?
>>
>> Przed pierwszą wojną światową?
>> Bo od połowy ubiegłego wieku na pewno nie.
>
> W Niemczech [...]
> w Australii to
> samo [...] We Francji
Pisaliśmy o Polsce.
> A skoro znieśli to już za Gierka, to nawet byliśmy
> w awangardzie (młodzi pomylą nie tylko Gierka z Bierutem, ale
> nawet z arcyksięciem Ferdynandem).
>
U mnie w domu telefony były dopiero w latach pięćdziesiatych
dwudziestego wieku. Były trzy aparaty i co najmniej cztery gniazdka.
czarne, bakelitowe, z trzema bolcami. Dopiero pod koniec ubiegłego wieku
zamieniłem na nowsze i dorobiłem kilka.
--
Akarm
http://bykom-stop.cba.pl/
Nie trawię chamstwa, nieuctwa, bydła wszelakiego
-
409. Data: 2018-08-30 01:12:09
Temat: Re: Jak znaleźć upływ prądu w ścianie?
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:s...@f...lasek.waw.p
l...
>Zmieniło się to na początku lat siedemdziesiątych (a może pod koniec
>sześćdziesiątych). Poczta *sprzedała* swoje telefony dotychczasowym
>abonentom -- po prostu każdy miał dopisaną do jednego rachunku
>wartość
>aparatu. Od tej pory musiał sam troszczyć się o niego, jeśli się
>zepsuł,
>to już nie przychodzili za doarmo naprawić. Następnym klientom już
>instalowali gniazdka. A jak ktoś sam chciał to zrobić (albo podłączyć
>sobie telefon w łazience), to też nie patrzono na niego jak na
>przestępcę.
Chodzi mi po glowie, ze abonament placilo sie od aparatu.
Tzn tak stalo w cenniku, ale kto by to zglaszal :-)
>Choć teoretycznie dalej nie było to legalne, a obowiązek
>homologowania
>przez Instytut Łączności wszystkego, co podłącza się do sieci,
>zniesiono
>dopiero na przełomie XX i XXI wieku.
Za PRL w zasadzie i tak wszystko dostepne bylo homologowane.
No chyba, ze ktos wracal z zagranicy i sobie przywiozl.
J.
-
410. Data: 2018-08-30 07:56:48
Temat: Re: Jak znaleźć upływ prądu w ścianie?
Od: Uzytkownik <a...@s...pl>
W dniu 2018-08-29 o 23:40, Jarosław Sokołowski pisze:
> Akarm napisał:
>
>>> U nas w domu problem rozwiązywał drugi telefon w przedpokoju,
>>> podłączony do tej samej linii.
>> Ja nigdy nie miałem telefonu w przedpokoju. I nie rozumiem takiej
>> dziwnej lokalizacji. Gniazdka telefoniczne zainstalowałem we wszystkich
>> pomieszczeniach: pokojach, kuchni, łazience, toalecie, nawet w piwnicy.
>> Ale nie w przedpokoju. Przecież aparaty umieszczone powinny być pod
>> ręką, a nie gdzieś daleko, gdzie trzeba biec po usłyszeniu sygnału.
>> Tylko przy łóżku, kanapie, fotelu, "tronie"... ;)
> Młodym w ogóle trudno jest zrozumieć pewne rzeczy. Jak choćby to,
> że kiedyś telefony w ogóle nie miały gniazdek, albowiem były one
> własnością PPTiT, a przedsiębiorstwo to nie życzyło sobie, aby do
> ich sieci ktoś mógł co innego podłączać. Aparat był więc na stałe
> przypięty kablem do ściany. Przedpokój był zwykle dobrym "miejscem
> kompromisu", gdzie zlecało się monterowi instalację tego cudu
> techniki. Niezależnie od pory dnia i nocy, każdy z członków rodziny
> mógł bez zbytniego skrępowania i przeszkadzania innym rozmawiać
> o czym chciał. Szał instalowania gniazdek gdzie popadnie (takie
> odreagowanie minionej posuchy telekomunikacyjnej) przyszedł dużo
> później. Mnie ten etap ominął -- poza telefonem na biurku miałem
> tylko dwa bezprzewodowe o zasięgu ogólnoogrodowym. Ale to już
> w nowym miejsu zamieszkania.
>
Poza tym służył też sąsiadom, bo w bloku miało go tylko kilku lokatorów.
Po co mieli się kręcić po sypialniach?