eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyGeneza fiflaków na przejściu dla pieszych › Geneza i skutek jednego wypadku na przejściu dla pieszych
  • Data: 2013-03-15 20:29:32
    Temat: Geneza i skutek jednego wypadku na przejściu dla pieszych
    Od: Jan45 <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2013-03-12 20:00, ToMasz pisze:
    > (...)
    > ZAWSZE to pieszy włazi pod auto. Ma pierwszeństwo czy niema - MUSI
    > spojrzeć. (...)

    Dodam parę zdań o genezie i o skutkach
    kontaktu pieszego z samochodem, na przejściu.

    To prawda co piszesz, ale zamiast MUSI napisałbym POWINIEN.
    Poza tym to niecała prawda. Trzeba dodać uzupełnienie:
    ZAWSZE to samochód najeżdża na pieszego. Czyli
    i jedno i drugie to dopiero cała prawda.

    Jako przykład rozmaitości przyczyn i skutków
    powtórzę opis zdarzenia sprzed ponad 10 lat.
    Na przejście dla pieszych wkroczyła grupka
    tychże pieszych. Szli różnym tempem, tak jak
    i w przypadku tego wypadku. I nadjechał samochód,
    który stuknął pieszego, tyle że OSTATNIEGO,
    a nie pierwszego spieszącego się najbardziej.
    Potrącona osoba szła wolniej, ale nie dlatego,
    żeby zrobić na złość kierowcy ani też z powodu
    widzimisię. Szła wolniej, bo z racji wieku
    szybciej nie mogła. Czy popatrzyła na drogę?
    Owszem, ale nie w trakcie przechodzenia,
    a przed wejściem na przejście.

    A kierowca? Patrzył na środek grupki, a nie
    na jej całość. A na dodatek miał już doświadczenie
    z pieszymi, które mi objaśniał tak:
    Wpadł mi na maskę nastolatek, wgniótł blachę,
    ale nic mu się nie stało. A tu patrz pan, blacha
    cała, a kobieta w szpitalu. Z rozprawy sądowej
    dowiedziałem się, że miał więcej przypadków
    - wypadków z pieszymi, ale że miał dobrego
    adwokata, udawało mu się wywinąć psim swędem.
    A to dlatego, że ofiary nie odniosły poważnych
    obrażeń, a na dodatek były to osoby prostoduszne,
    i niezamożne, które chciały mieć święty spokój.
    Dlatego teraz poczuł się pewnie i miał przekonanie,
    że nic mu się stać nie może.

    W tym akurat przypadku został ukarany. Ale że
    pomógł ofierze i był trzeźwy, tylko zabrano mu prawo
    jazdy i obciążono grzywną, płatną z OC. A ofiara?
    Po operacji i dwóch miesiącach w szpitalu wróciła
    do domu. Chodzi, choć lekko utyka.

    Taka to była geneza i skutek tego wypadku.

    Jan

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: