Witam dwukołowe kolezeństwo. Dwa słówka o sobie - kilka lat doswiadczeń z
motocrossu, troche enduro i... tyle. Sercem jestem z Wami ale zamieniłem
zabawki na ciut wieksze i dalej bawie się w terenie:-))

Do meritum. W zeszłym roku troche przypadkowo trafiłem na Wielkosobotnie
święcenie pokarmów w Żelistrzewie k/Pucka. Z tego co sie zorientowałem
ksiądz też jeździ i zorganizował wręcz mini zlot, wszelkiej maści moto. Było
super. Mozna było na czym oko zawiesić a i słowa które padały z "ambony"
miały jakis taki serdeczny, przyjazny wydzwięk. Naprawdę, przyjemnie było
popatrzyc i posłuchać. W tym roku wybrałem sie tam specjalnie. Niestety.
Może ten ksiądz się gdzies przeniósł albo mu zabroniono..... W kazdym razie
trafiłem na najgorsze święcenie pokarmów na jakim kiedykolwiek byłem.
Zaczęło sie od tego gdzie postawić jakies kartoniki z zebrana kasą(skończyło
zreszta też, dla przypomnienia). Potem gruby antysemityzm, potem
wielowątkowe opowieści o śmierci, i jeszcze o tym jakim to chrześcijańskim
zerem sie jest jak się pojawia w koścółku tylko z okazji najwiekszych świąt
itp itd. Generalnie wyszedłem zniesmaczony(i tak dobrze że wytrwałem do
końca, ale juz potem z głupiej ciekawości chciałem usłyszeć co ten klecha,
bo księdzem to nie bardzo mozna go nazwać, ma do powiedzenia) No i mam
pytanko - orientujecie co stało sie z tym świeceniem w Żelistrzewie? Ksiądz
ma inna parafię, zaprzestali tego zupełnie czy jeszcze coś innego?



--
pzdr
Matex