-
41. Data: 2018-01-07 14:29:36
Temat: Re: Błędny R2 w Europie?
Od: Adam <a...@p...onet.pl>
W dniu 2018-01-06 o 20:06, HF5BS pisze:
>
> (...)
> oczywiście. A te 2 km, to tylko różnica długości ścieżki od nadajnika, a
> nie odległość od przeszkody. Ja bym spróbował, wobec linii Tx-Rx
> wykreślić drugą tak, aby każdy z jej punktów, stanowiących odbicie
> sygnału był tym, co wydłuży go o 2 km. Pojechać na mapie po tej linii,
> zarówno na lewo, jak i na prawo od linii głównej (powinna to chyba być
> elipsa ją opasująca) i znaleźć obiekt "sprawczy". Może na ten przykład,
> warto na niego wykręcić antenę, czasem to może być opłacalne.
>
Jeszcze kolejna możliwość: zbiera sygnał "od dupy strony". Wtedy raczej
rzadko używało się anten z reflektorami, stąd też zysk takiej anteny od
tyłu i od przodu mógł być podobny. Wystarczy przeszkoda za anteną, która
odbije sygnał i już mamy ducha.
--
Pozdrawiam.
Adam
-
42. Data: 2018-01-07 20:22:25
Temat: Re: Błędny R2 w Europie?
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Użytkownik "Adam" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:p2t7c2$9b7$1@usenet.news.interia.pl...
>W dniu 2018-01-06 o 20:06, HF5BS pisze:
>>
>> (...)
>> oczywiście. A te 2 km, to tylko różnica długości ścieżki od nadajnika, a
>> nie odległość od przeszkody. Ja bym spróbował, wobec linii Tx-Rx
>> wykreślić drugą tak, aby każdy z jej punktów, stanowiących odbicie
>> sygnału był tym, co wydłuży go o 2 km. Pojechać na mapie po tej linii,
>> zarówno na lewo, jak i na prawo od linii głównej (powinna to chyba być
>> elipsa ją opasująca) i znaleźć obiekt "sprawczy". Może na ten przykład,
>> warto na niego wykręcić antenę, czasem to może być opłacalne.
>>
>
> Jeszcze kolejna możliwość: zbiera sygnał "od dupy strony". Wtedy raczej
> rzadko używało się anten z reflektorami, stąd też zysk takiej anteny od
> tyłu i od przodu mógł być podobny. Wystarczy przeszkoda za anteną, która
> odbije sygnał i już mamy ducha.
Ależ oczywiście! I to równiez miałem na myśli. Tak samo, tym bardziej, bo
nie szło by tego odsiać, duży duch za nadajnikiem, spowodowany innym wysokim
budynkiem, bądź czymś, co odbija, bo wtedy wiązka główna i obca, przychodzą
dokładnie z jednego kierunku... i ni chu-chu, można się ratować strzelając w
kierunku jakiegoś odbicia i liczyć na to, że będzie ono silniejsze, niż inne
wiązki).
Stąd też moje spostrzeżenie, że uwzględniając dłuższą o 2 kilometry drogę
sygnału przeszkadzajki, dało by się wykreślić elipsę i po niej szukać, co
odbija. Z boku, z przodu, z tyłu. W ogóle, ostatecznie, rozrysować na
kształt cygara, a w idealnym przypadku (a takich nie ma), że nadajnik i
odbiornik mają swoje anteny w tym samym miejscu, obszar poszukiwań na
płasko, stałby się kołem o promieniu 1 km, a przestrzennie kulą, o takim
promieniu.
Od biedy, budynek mógł robić za reflektor, ale czasem bardziej działał jak
direktor, co w ogóle mieszało sprawę. I przy małych szerokościach pasma
efekt można olać (w górach średnio się da, ale można próbować machać
kierunkiem, albo przemontować antenę o pół długości fali w inne miejsce),
tak przy większych, ma on ogromne znaczenie.
--
Pies jest jedynym zwierzęciem, które potrafi wyrazić zadowolenie lub
śmiać się kręcąc lub wymachując ogonem i czyni to nieporównanie wdzięczniej
i naturalniej niż człowiek, strojący obłudne grymasy. Wcale się nie dziwię,
że ten i ów na pieski sobaczy. Ileż to razy pies przykro człowieka zawstydza
(C) Artur Schopenhauer
-
43. Data: 2018-01-08 11:04:33
Temat: Re: Błędny R2 w Europie?
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Adam" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:p2t7c2$9b7$...@u...news.interia.pl...
W dniu 2018-01-06 o 20:06, HF5BS pisze:
> (...)
>> oczywiście. A te 2 km, to tylko różnica długości ścieżki od
>> nadajnika, a nie odległość od przeszkody. Ja bym spróbował, wobec
>> linii Tx-Rx wykreślić drugą tak, aby każdy z jej punktów,
>> stanowiących odbicie sygnału był tym, co wydłuży go o 2 km.
>> Pojechać na mapie po tej linii, zarówno na lewo, jak i na prawo od
>> linii głównej (powinna to chyba być elipsa ją opasująca) i znaleźć
>> obiekt "sprawczy". Może na ten przykład, warto na niego wykręcić
>> antenę, czasem to może być opłacalne.
>Jeszcze kolejna możliwość: zbiera sygnał "od dupy strony". Wtedy
>raczej rzadko używało się anten z reflektorami,
Od d* strony byl budynek. Metalowy nie byl, chyba nawet zelbetowy nie,
ale zawsze to kilka scian. A zanim drugi budynek, a za nim trzeci ...
i to co 50m a nie 2 km.
Teraz juz chyba nie dam rady sprawdzic ?
J.
-
44. Data: 2018-01-09 03:15:18
Temat: Re: Błędny R2 w Europie?
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:5a534239$0$646$65785112@news.neostrada.pl...
>>> obiekt "sprawczy". Może na ten przykład, warto na niego wykręcić antenę,
>>> czasem to może być opłacalne.
>
>>Jeszcze kolejna możliwość: zbiera sygnał "od dupy strony". Wtedy raczej
>>rzadko używało się anten z reflektorami,
>
> Od d* strony byl budynek. Metalowy nie byl, chyba nawet zelbetowy nie, ale
> zawsze to kilka scian. A zanim drugi budynek, a za nim trzeci ... i to co
> 50m a nie 2 km.
Nie można wykluczyć, że któreś budynki utworzą coś, nie dosłownie, w rodzaju
rezonatora Helmholtza (choć to akustyka akurat, tu jednak chodzi mi o
wywołane na falach radiowych działanie), co znów, w połączeniu z czymś co
odbija, i pogorszy obraz, i spowoduje pojawienie się "zjaw". Miasto, to
skomplikowany matematycznie "organizm", BTW, czy zdarzyło się wam
zaobserwować zjawisko, gdy
szliście po suchym chodniku, koło ogrodzenia ze sztachet metalowych, że z
każdym szurnięciem butem, słychać coś, co, w wyobrażeniu dziecka, przypomina
dźwięk "pę" - "pę", krótki, nieco malejący na koniec? W innej wersji, przy
przechodzeniu między ścianami budynku/-ów, klaśnięcie w ręce budzi pogłos
przypominający brzęczenie...? Może mi się kiedyś uda nagrać, zjawisko dla
"niefizycznego" możze brzmieć tajemniczo i niepokojąco.
To właśnie wielokrotne wzajemne odbicia i już, z 50 metrów zrobi się 500, do
następnej pary budynków znów doliczmy podobnie - i szybko się 2 km zrobi.
Taki duch, może być jak rozmyty, może być (i prawie na pewno będzie)
wielokrotny, a maksimum może przeskakiwać między "częściami" ducha.
> Teraz juz chyba nie dam rady sprawdzic ?
Raczej nie... i nie kłopocz się tym.
Zasadniczo, posiadanie sprawnej instalacji antenowej i sprawnego odbiornika,
powinno mocno zmniejszyć ilość zakłóceń, które tu nazywałem duch,
przeszkadzajka (w znaczeniu - sygnał obcy, od którego widać tego ducha),
często bowiem, obce wiązki nie pakują się od razu w antenę, ale np,
przenikają przez chu^Hałowy kabel z gównianym oplotem, bądź wręcz na oplocie
się odkładają. Normalnie, takie zakłócenia (i tu nawiążę do telefonii),
powinny zarówno po oplocie, jak i żyle wewnętrznej, iść zgodnie, synfazowo,
co do fazy i amplitudy, wtedy ostatecznie, ich wektory się zniosą i na
ekranie nie będzie nic, czysty obraz. Jeśli cokolwiek rozrównoważy układ,
momentalnie pojawią się zakłócenia, to nawet nie musi być duch, może być
cokolwiek, choćby heterodyna radyjka Babci, która słucha wiadomego radyjka o
ludzkim obliczu (moje próby sprzed lat, uwidoczniły widowiskowy wręcz wpływ
heterodyny zwykłego odbiornika UKF, wpływającej na odbiór programu TV, o
zależnościach innym razem). Czemu nawiązałem do telefonii? Bo tradycyjna
telefonia jest kablowana symetrycznie, gdzie o ekranowanie trudno, więc
wszelkie zakłócenia trzeba jakoś inaczej zgasić. Np. kabel z lekkim upływem,
normalnie, to zaraz by brzęczało w słuchawce. Ale, audio idzie w parze,
wywołując w przewodach prąd o przeciwnych znakach, przez co jakby się samo
wzmacniało. Natomiast zakłócenia, wywołują w przewodach prąd o znakach
zgodnych, przez co prądy te znów - znoszą się i na końcu mamy czysto. W
sumie obojętnie, czy kabel jest koncentryczny, czy symetryczny -
matematycznie prądu o przeciwnych znakach, to dobry sygnał na wyjściu, o
znakach zgodnych, to sygnału brak. Więc i wszelkie brumienia, trzeszczenia,
wygaszą się i można bez niepokojenia się przydźwiękami, czule szeptać z
ukochaną, itd. Oczywiście, tu nie ma wprost tak, że tu i tu znaki zgodne,
czy przeciwne, gdyż fizyka wygląda jednak inaczej, jednak matematycznie i
tak chodzi o to, aby prądy zakłócające na wyjściu zniosły się. Ekran na
koncentryku ma za zadanie promo, być przewodnikiem i jak jest np. uziemiony,
to prący syfu na nim płynące, powinny do ziemi spłynąć. Wtedy też jednak
ważne jest, jak dobrze oplot ekranuje żyłę "gorącą", gdyż, jeśli sygnał
przeniknie do środka, równowagę szlag trafia i mamy zakłócenia (teoretycznie
więc może być tak, że jak uziemimy oplot, to zakłócenia wzrosną - bo co z
oplotu, to spłynie do ziemi, ale co przeniknie, to do odbioirnika dotrze,
stąd od-ziemienie oplotu może przywrócić równowagę (to przy chuj^H^Hałowych
kablach), matma nie chce inaczej. To tak w dużym skrócie, nie chciałbym
czynić rozprawy teraz (wiele rzeczy uprościłem, wielu nie uwzględniłem,
wiele "nagiąłem" dla podkręcenia jasności). Podsumowując - sprawna antena,
kabel, odbiornik, to lwia część sukcesu (czy każdy jest sprawny w 100%?).
Druga część, nie mniej ważna - poprawne ustawienie anteny, do sukcesu
potrzebna jest wzajemna (to implikacja, jak jedna widzi drugą, to i druga
widzi jedną) widoczność anten RX i TX.
PS i do tytyłu nawiązując, skomunikuję ze sobą przez R2 dwie centrale,
odległe o 4801 km... Kto zgadnie, do czego piję? :)
--
Pies jest jedynym zwierzęciem, które potrafi wyrazić zadowolenie lub
śmiać się kręcąc lub wymachując ogonem i czyni to nieporównanie wdzięczniej
i naturalniej niż człowiek, strojący obłudne grymasy. Wcale się nie dziwię,
że ten i ów na pieski sobaczy. Ileż to razy pies przykro człowieka zawstydza
(C) Artur Schopenhauer