Witam i pytam:

Moich rodziców informatyzuję komputerem z 2002 r. (Duron 1000, 256 Mb,
nVidia Geforce mx400, hdd 40 GB itp).

Nastąpiła w nim taka oto awaria. Po jakimś czasie od włączenia (czyli
być może przegrzanie) ekran zamarza, wskaźnik myszy się przesuwa po
ekranie, ale na nic nie sposób kliknąć. Dodatkowo obraz na monitorze
lekko drży, zdarzają się tu i ówdzie paski i krzaczki.

Podejrzewam kartę graficzną, ale czy to na pewno to? Karta jest
bezwentylatorowa, a komputer stary i kiepsko wentylowany.

Odkurzyłem co się dało, ale problem nie zniknął, tylko jakby się
przesunął w czasie, tzn dłużej trwa od włączenia komputera, aż nastąpi.

Zainstalowany jest Linux Fedora, więc diagnostyka softwarowa jest
utrudniona, ale na 99 % to coś ze sprzętem.

Czy brnąć w wyjazd na giełdę komputerową w celu zakupu podobnej karty do
podmienienia, czy wydać 200 zł za jakiś poleasingowy komputer o
podobnych parametrach?

Dzięki za jakąkolwiek pomoc

Maciek

do góry

Ja bym wymienił kartę graficzną na inną. Ale wcześniej sprawdź, czy na
pewno nie jest to wina softu - np. niech rodzice używają przez tydzień
Knoppiksa albi Mandrivy One uruchamianej z CD.
g.

do góry

. Dodatkowo obraz na monitorze
> lekko drży, zdarzają się tu i ówdzie paski i krzaczki.

U mnie kiedyś karta nie kontaktowała dobrze na złączu z płytą, która
się wyginała, najpierw nie przykręcałem karty, potem przyciąłem
uchwyt. Kabel do monitora tez może nie kontaktować dobrze lub być
uszkodzony.

do góry

To była karta. Dzięki za pomoc.

Kupiłem na giełdzie w Katowicach za 10 zł. Polecam giełdę do reanimacji
takich trupów, mnówstwo tam złomu za śmieszne pieniądze, a przy
odrobinie szczęścia nawet zadziała.

Pozdrawiam wszystkich

do góry